---------------------------------------------------------
Sherlock w końcu mógł wrócić do pracy, której tak bardzo mu brakowało. Pomijając to, że jak i John jak i Greg są również z tego zadowoleni, sam Sherlock od samego rana pałał energią.
Zbudził zaspanego blondyna całując go w czoło a następnie brutalnie zabrał mu kołdrę. Sam był już od dawna ubrany i nawet posprzątał w salonie. Rzucił w Watsona ubraniami i kazał mu się jak najszybciej przebrać.
Zmarnowany doktor wstał i udał się do łazienki, gdzie szybko się ogarnął. Gdy wyszedł zauważył na stole dwie bawarki i talerz kanapek. Uniósł brew i spojrzał niepewnie na Sherlocka. -Zrobiłeś mi śniadanie?-
-Tak John. Dziś wielki dzień musisz być pełen sił. Wracam do gry Jawn.- podekscytowany detektyw usiadł w swoim fotelu bacznie obserwując drugiego mężczyznę.
-Nie dodałeś tam niczego?- wziął talerz do ręki i usiadł naprzeciwko partnera.
-Tylko swoje serce John.-
Mężczyzna zakrztusił się herbatą. -Dobrze się czujesz Sherlock?-
-Tak! Czuję się wyśmienicie.- usłyszawszy dzwonek do drzwi zerwał się z fotela i pognał je otworzyć. Zaprosił do środka mężczyznę, który na rękach trzymał psa. -To nie jest schronisko.- powiedział brunet spoglądając na zwierzę.
-Panie Holmes błagam, niech mnie pan wysłucha jestem pewien, że to Pana zainteresuje.- Mężczyźnie bardzo zależało na tej rozmowie.
-Niech Pan usiądzie.- Wskazał ręką na krzesło. Sam zajął fotel przyglądając się mężczyźnie. -26 lat, wysportowany, starasz się trzymać formę. Ćwiczysz tylko w domu, z którego właściwie rzadko wychodzisz. Nie masz znajomych, a z rodziną urwałeś kontakt, masz tylko dziewczynę, ale jest z nią coś nie tak skoro przyszedłeś prosić mnie o pomoc. Dam ci 5 minut, jeśli mnie nie zainteresujesz to żegnam.- powiedział widocznie zadowolony z siebie Holmes.
-Jak? Uh...- Mężczyzna był zmieszany. -Nazywam się Jack Winston. Jestem tak jakby uwięziony we własnym mieszkaniu. Moja dziewczyna nie pozwala mi wychodzić z domu samemu, zabrała mi telefon i jeśli wychodzę to tylko z nią. Niestety ucieczka nie jest taka łatwa. Jest szefem mafii dlatego gdybym uciekł długo bym nie pożył.- przełknął ślinę. -Wszystkie informacje trzyma w swoim laptopie problem w tym, że nie spuszcza z niego oka ani na moment. Nigdy też nie zostawia mnie samego w domu chyba, że zamyka w naszej sypialni. Kiedyś gdy z nią zerwałem skończyło się to nieprzyjemnie.- podniósł koszulkę i wskazał na dużą bliznę na brzuchu. -Chcę się od niej uwolnić. Jest mi Pan w stanie pomóc?-
Sherlock powtórzył sobie w głowie wszystkie informacje i spojrzał na mężczyznę. -Pomogę Panu. Wieczorem proszę przyjść, wyjaśnię Panu plan.- wstał i podał Jackowi dłoń.
-Bardzo dziękuję do widzenia.- szybko opuścił mieszkanie.
-Do widzenia.- odpowiedział John i spojrzał na Holmesa. -Masz już plan?-
-Mam ich 7.- uśmiechnął się i ponownie usiadł w fotelu. Złożył ręce w piramidkę i wszedł do pałacu pamięci opracowując plan działania.
W tym czasie John zjadł swoje śniadanie, wypił bawarkę i zdążył przeczytać dzisiejszą gazetę. Wstał z fotela i udał się do kuchni, w której zaczął sporządzać listę zakupów. -Sherlock idę do sklepu.-

CZYTASZ
~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦
FanfictionJohn nie potrafi pogodzić się ze śmiercią najlepszego przyjaciela i próbuje wrócić do normalnego życia. Ścieżki Grega oraz Mycrofta łączą się a oni odkrywają nowe uczucia. Jak potoczą się ich dalsze losy?