----------------------------------------------------
Greg siedział na kanapie rozmyślając o nocy spędzonej z Mycroftem. Mimo, że pamiętał ją jak przez mgłę dalej w głowie miał subtelny i lekko zachrypnięty głos mężczyzny gdy dochodząc krzyczał jego imię.
Wtedy zrozumiał, że nie chciał zapominać. I choć wiedział, że nigdy się to nie powtórzy to nie miał zamiaru wyrzucać tego z pamięci. Może pewnego dnia roztopi lodowe serce brytyjskiego rządu. Choć wydawało się to nie możliwe, Greg miał nadzieję, że kiedyś się to uda.
Inspektor zdał sobie sprawę, że przydałoby się iść na zakupy, gdyż jego lodówka świeciła pustkami. Wstał zmęczony z kanapy, ubrał się po czym opuścił swoje nie wielkie mieszkanie.
W sklepie zabrał wszystkie potrzebne produkty, które dokładnie pamiętał gdzie się znajdowały. Poszedł do kasy i przeklął pod nosem widząc długą kolejkę.
Gdy przyszła kolej aby zapłacił zdał sobię sprawę, że nie zabrał ze sobą żadnych pieniędzy. Nie miał pojęcia co zrobić, kasjer się denerwował tak samo jak ludzie w kolejce.
-Ja zapłacę.- usłyszał za sobą dobrze znany mu głos. Przełknął ślinę i po zabraniu zakupów szybko opuścił sklep. Zobaczywszy stojącego przed nim starszego Holmesa, emocje uderzyły go z podwójną siłą. Stał i jedyne co robił to wpatrywał się w jego tęczówki.
-To drobiazg.- to zdanie wyrwało inspektora z zamyślenia.
-Em. Dziękuję, zapomniałem z domu portfela...- odpowiedział zmieszany mężczyzna.
-Domyśliłem się Gregory.- nastała niezręczna cisza. Greg nie wiedział jak ją przerwać. W końcu jednak zdał sobię sprawę, że coś tu nie pasuje.
-Zaraz. Jestem prawie pewien, że sam nigdy nie chodzisz do sklepu, tylko robią to za ciebie twoi ludzie. Więc co tam robiłeś?- po tych słowach Greg dostrzegł w Mycrofcie zakłopotanie, i wiedział, że to nie było przypadkowe spotkanie
-Więc mnie śledziłeś. Tylko jaki sens ma śledzenie mnie osobiście gdy masz od tego ludzi.- westchnął niższy z mężczyzn. -Czego chciałeś się dowiedzieć? Co u Johna? Nie wiem nie widziałem się z nim od tamtej pory. A może chciałeś mieć pewność, że nie rozpowiem o tym co się stało tamtej nocy? Nie musisz się o to martwić. Sam powiedziałeś, żebyśmy o tym zapomnieli.- Te słowa zabolały Grega. Ale taka była prawda. -Teraz przepraszam ale chcę wrócić do mieszkania.- wyminął Mycrofta i ruszył w stronę swojego domu żałując wyjście do sklepu.
-Gregory.- usłyszał za sobą głos i poczuł chłodną dłoń ściskającą jego nadgarstek.
Obrócił się i spojrzał na poddenerwowaną twarz Brytyjskiego rządu. -Coś jeszcze?-
-To nie tak. Źle zrozumiałeś to wszystko.- odparł zakłopotany.
-A więc wyjaśnij mi to.- sapnął zdenerwowany już Greg.
-Może nie rozmawiajmy o tym na środku chodnika.- rozejrzał się dookoła.
-Mieszkam nie daleko. Chodź za mną.- westchnął zmarnowany.
Wiedział, że nic dobrego nie wyniknie z zaproszenia do siebie Brytyjskiego rządu, lecz w tej sytuacji nie widział innego rozwiązania.
Gdy weszli do mieszkania, Greg odłożył do kuchni siatkę z zakupami i usiadł w swoim fotelu. Gestem dłoni przekazał Mycroftowi aby ten usiadł.
-W taki razie, czy mógłbyś mi to wszystko wyjaśnić?- spytał spokojnym tonem.
-Tamtego wieczoru, rozmowa z tobą nawet lekko podpitym była naprawdę intrygująca. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawiało Gregory, i jesteś chyba pierwszą taką osobą, z którą rozmowa naprawdę sprawiała mi przyjemność. Cóż, później wszystko się skomplikowało przez wspólną noc... Ale naprawdę nie chciałbym by zakończyło się to w taki sposób. To nie tak, że cię śledziłem. Chciałem upozorować przypadkowe spotkanie by móc znów z tobą porozmawiać.- Starszy z mężczyzn lekko posmutniał.
-Ja. Nie do końca wiem co powiedzieć. To naprawdę... Miłe? Cieszę się, że masz o mnie takie zdanie. Szczerze mówiąc również liczyłem na ponowne spotkanie.- odparł ciszej Greg z lekkim uśmiechem na ustach. -No ale wiesz wystarczyło zadzwonić- zaśmiał się młodszy z mężczyzn.
-Nie byłem pewny czy będziesz miał ochotę rozmawiać ze mną po tych wszystkich wydarzeniach.-
-To teraz wiedz, że tamta sytuacja nie zmieniła mojego zdania o twojej osobie. I naprawdę z wielką chęcią będę z tobą utrzymywał kontakt.- odpowiedział z uśmiechem inspektor.
Tak minęło im kilka godzin. Na wspólnych rozmowach, obrażaniu polityków czy po prostu dobrej zabawie.
Było już naprawdę późno, Greg podobnie jak Mycroft ledwo stali na nogach.
-Jest za późno byś wracał do swojej rezydencji, jeśli chcesz możesz spać u mnie w sypialni, ja zajmę kanapę.- Greg wstał i poszedł do kuchni po szklankę wody.
-Nie trzeba, zajmę kanapę. Nie chcę abyś ze względu na mnie się nie wyspał.- odparł Brytyjski rząd.
-Możemy. Spać razem. Mam spore łóżko zmieścimy się.- Inspektor zaśmiał się widząc zdziwienie na twarzy Holmesa.
-Oh nie przesadzaj. Spaliśmy ze sobą.- parsknął Lestrade.
-No dobrze.- mina Holmesa mimo wszystko nie wydawała się w 100% pewna tego pomysłu.
Greg szybko przebrał się w piżamę i to samo zaproponował Mycroftowi, który od razu się zgodził i ruszył do łazienki. W czasie nieobecności bruneta Greg pościelił łóżko i przyniósł dodatkową kołdrę i poduszkę.
Położyli się w ciszy obok siebie i leżeli w bezruchu przez kilka minut nie mając pojęcia jak się zachować. W końcu inspektor zgasił lampkę i położył się na boku, drugi z mężczyzn natomiast został w tej samej pozycji.
Gregory nie potrafił zasnąć, świadomość tego, że tuż obok leży jego obiekt westchnień powodowało u niego przyspieszenie tętna, co najmniej jakby przebiegł właśnie maraton. Nie uszło to uwadze Mycrofta, który również nie potrafił zasnąć. Mimo to nic nie zrobił i wsłuchiwał się w szybki oddech towarzysza.
Greg nie mógł znieść dzielącej ich odległości. W duchu miał nadzieję, że brunet śpi ponieważ gdyby okazało się, że nie to spaliłby się ze wstydu. Obrócił się z stronę Holmesa i lekko się przybliżył, położył głowę na jego klatce piersiowej i objął ręką w pasie. Czuł się wtedy wspaniale, ciepło, które dawał mu Mycroft było kojące i przyjemne a jego zapach uspokoił Lestrada. Zamknął oczy i po chwili odpłynął w objęcia Morfeusza.
Gdy Brytyjski rząd poczuł ucisk na klatce piersiowej spiął się, zobaczywszy przytulającego się do niego inspektora zrobiło mu się gorąco, zignorował to uczucie i również lekko objął śpiącego już Grega. Uśmiechnął się pod nosem i zasnął.
----------------------------------------------------
Ohayo!!!
Ogółem to pomyliłam rozdziały i wrzuciłam zły, lecz szybo się zorientowałam i teraz wrzucam wam ten dobry.
Zachęcam was do komentowania i gwiazdkowania gdyż daje mi to naprawdę dużą motywację.
Cóż, ja życzę wam miłego dnia❤❤❤
~ElLokeron

CZYTASZ
~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦
FanfikceJohn nie potrafi pogodzić się ze śmiercią najlepszego przyjaciela i próbuje wrócić do normalnego życia. Ścieżki Grega oraz Mycrofta łączą się a oni odkrywają nowe uczucia. Jak potoczą się ich dalsze losy?