~Fourteen~

682 36 46
                                    

---------------------------------------------------------

Greg wrócił do mieszkania dopiero nad ranem, miał dużo roboty, a nie chciał zostawiać sobie tego na poźniej. Gdy otwierał drzwi wejściowe na dworze robiło się już jasno. Miał dość. Jedyne czego teraz chciał to wejść do łóżka i już z niego nie wychodzić, tak też zrobił. Od razu gdy jego głowa zetknęła się z miękką poduszką ten odpłynął.

Jego błogi sen nie potrwał jednak długo gdyż zbudził go jego telefon. -Cholera, człowiek nie może nawet odpocząć.- warknął cicho i wyciszył dźwięk, wracając ponownie do snu.

Cóż może jednak lepiej by było jakby odebrał ten pieprzony telefon. Słysząc głośne pukanie w drzwi już którąś minutę z rzędu, w końcu zdenerwowany zerwał się z łóżka i podszedł do drzwi. Otworzył je i nawet nie patrząc kto za nimi stoi zaczął mówić. -Czy to nie jasne, że gdy po minucie napierdalania w drzwi dalej nikt nie otwiera, to znaczy, że go nie ma!? Trzeba użyć mózgu a nie zachowywać się jak totalny imbecyl i walić w drzwi którąś minutę. Nie chcę żadnych pożyczek ani czgokolwiek co masz mi do zaproponowania. Jedyne czego chcę to się cholera wyspać. Także wypierdalaj stąd.- Gdy skończył swój agresywny monolog w końcu przyjrzał się twarzy gościa, wtedy zdał sobie sprawę, że stał w nich nie kto inny jak sam Mycroft Holmes. Inspektor speszył się i spuścił głowę. -Ja. Wybacz, nie wiedziałem, że to ty.- poczuł ma twarzy rumieniec wstydu, który próbował zakryć, jeszcze bardziej opuszczając głowę.

-Martwiłem się Gregory, dlatego tyle czasu pukałem, nie odbierałeś ode mnie od godziny. Ale skoro już wiem, że jesteś bezpieczny to nie przeszkadzam. Wyśpij się.- Brunet złapał klamkę spoglądając na Lestrada.

-Właściwie to już chyba nie zasnę. Chciałbyś wejść?- Spytał gdy uspokoił emocje.

-Nie mogę, urwałem się z biura, żeby sprawdzić czy nic ci nie jest. Muszę niestety do niego wracać gdyż za 30 minut mam ważne spotkanie. Spróbuj się wyspać, zobaczymy się później.- Odwrócił się i już miał odchodzić lecz poczół uścisk na nadgarstku. Odwrócił się i spojrzał pytającym spojrzeniem na niższego mężczyznę.

-Miłego dnia.- uśmiechnął się i nie pewnie przybliżył się do mężczyzny, a następnie złożył na jego ustach czuły pocałunek.

Z początku Mycroft nie wiedział co zrobić, ale już po chwili odwzajemnił go najlepiej jak potrafił. Chwila ta jednak nie mogła trwać wiecznie, Holmes oderwał się od Grega, ostatni raz spoglądając mu w oczy. -Nawzajem Inspektorze.- odwrócił się i odszedł w stronę samochodu.

Lestrade wrócił do sypialni, rzucajac się na łóżko i owijając kołdrą, miał nadzieję, że w końcu będzie dane mu pospać. Niestety to się nie udało, jego głowy nie opuszczał pocałunek z Mycroftem. Jego usta były tak miękkie, cały czas powtarzał go sobie w głowie. W końcu po godzinie rozmyślania zasnął wtulony w poduszkę.

Mycroft tak bardzo nie chciał siedzieć na tym spotkaniu, i tak nic z niego nie wyniknie. To był chyba pierwszy raz kiedy on tak bardzo chciał urwać się z pracy i pojechać do Grega. Wiedział jednak, że opuszczenie spotkania nie będzie mądrym pomysłem, zwłaszcza, że jest na nim człowiek, który od zawsze konkuruje z Holmesem. No cóż, nie wychodzi mu to za bardzo ponieważ to nie on zasiada w brytyjskim rządzie, i szybko się to nie zmieni.

Gdy spotkanie się zakończyło, brunet musiał iść jeszcze do swojego gabinetu i dokończyć całą papierkową robotę, która zebrała się przez ostatnie dni.

~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz