---------------------------------------------------------
John wziął sobie wolne w pracy. Czuł, że musi odpocząć od tego wszystkiego i dodatkowo zaopiekować się marudnym jak dziecko Sherlockiem. Tego dnia był pierwszy dzień urlopu, który chciał spędzić na wylegiwaniu się w łóżku najlepiej z detektywem, który teraz smacznie spał wtulony w ciepłe ciało ukochanego. Blondyn zmierzwił włosy drugiego uśmiechając się pod nosem.
Sherlock lekko otworzył zaspane oczy rozglądając się dookoła. Było mu tak wygodnie, że nie miał ochoty wychodzić z łóżka. Wtulił się bardziej w klatkę piersiową blondyna mrucząc cicho czując jego dłonie głaskające go po włosach.
-Jak się spało? - wyszeptał John mrużąc oczy, ponieważ słońce przebijające się przez okno go raziło.
-Dobrze, dlatego chcę jeszcze pospać. - ziewnął drugi ponownie zamykając oczy.
-Rozleniwiłeś się Sherl.- Zaśmiał się cicho układając się wygodniej.
-Cóż, mam do wyboru leżenie w łóżku do południa lub robienie eksperymentów, przez które uciekłeś z Baker Street.-
-Tak to prawda. - pocałował bruneta w czoło i sam wrócił do spania.
Ponownie zbudzili się późnym popołudniem, a konkretnie obudziła ich Pani Hudson, która ugotowała dla nich obiad, a potem krzyczała, aby zeszli na dół przez dobre 10 minut. W końcu zirytowani jej krzykami pojawili się w salonie. Ucieszona kobieta podała im talerze z klopsikami i zeszła do swojego mieszkania.
John spojrzał na bruneta, który próbował odejść od stołu. -Tylko spróbuj tego nie zjeść.-
-Jawn, nie potrzebuję jedzenia, ono spowalnia mój umysł.- jęknął Sherlock odsuwając od siebie talerz.
-Jak tego nie zjesz sam cię nakarmię. - odparł mieląc klopsika w ustach.
-Joohn.- założył ręce na piersi spoglądając na blondyna ze złością w oczach.
-Nie masz nic do gadania. Jedz. - popędził go ruchem ręki.
-Nie chcę. Dlaczego mnie zmuszasz?- oburzył się drugi wstając od stołu.
-Cholera jasna gorzej niż z dzieckiem.- podszedł do bruneta obrzucając go groźnym spojrzeniem. -Twój organizm potrzebuje jedzenia. Mam gdzieś, że nie chcesz. Jak będziesz stawiał opór wsadzę ci te pulpety do gardła.-
-Możesz wsadzić mi do gardła coś innego Jawn.- uśmiechnął się pod nosem spoglądając na czerwoną twarz przyjaciela.
-Jedz to.- rozkazał i wrócił do stołu.
-Jaaaawn.- usiadł na krześle spoglądając na ukochanego. Widząc jednak jego wzrok od razu zaczął niechętnie jeść.
Na usta Watsona wkradł się triumfalny uśmiech. W milczeniu dokończyli jeść, a po obiedzie Sherlock od razu zniknął za drzwiami do sypialni.
John nie wiedząc co robić usiadł w fotelu biorąc do ręki gazetę. I tak minęło mu południe, zapomniał, jak to jest się nudzić, zawsze miał coś do roboty. Czy to sprawy rozwiązywane z Sherlockiem, czy pilnowanie go na Baker Street. Dodatkowo praca w przychodni, niby nic takiego, ale czasami naprawdę bywało ciekawie. Mimo wszystko wolał, gdy coś się działo, nuda potrafiła przytłaczać tym bardziej gdy Sherlocka nie było obok. Wspólna nuda zawsze ciekawsza. Cóż brzmi to irracjonalnie, bo jak nuda może być ciekawa? Jednak, gdy obok jest ktoś jeszcze, nigdy nie jest całkowicie nudno.
Wstał z fotela rozciągając się i podszedł pod drzwi od sypialni. Uchylił je lekko a widok jaki tam zastał był niezastąpiony.
Sherlock siedział na łóżku bez dolnej garderoby, nieudolnie próbując się masturbować. Widok ten niesamowicie bawił doktora, ponieważ detektyw przypominał mu zagubione dziecko, potrzebujące pomocy.
Podszedł bliżej bacznie przyglądając się ruchom bruneta. -Co ty robisz?-
-Eksperyment.- odparł skupiony.
-Eksperymentem nazywasz masturbacje?- zaśmiał się.
-John. Sprawdzam jak organizm zachowuję się podczas pierwszego intymnego doznania.-
-Jesteś prawiczkiem?- usiadł obok spoglądając mu w oczy.
Zaprzestał jakichkolwiek czynności i spojrzał na blondyna. -Tak John.-
-Pomóc ci?- zaproponował. -Widzę, że sobie nie radzisz.- uniósł jedną brew.
-Tak proszę.- odparł cicho odwracając wzrok.
John wziął do ręki penisa, bruneta i zaczął powoli ruszać ręką, co spotkało się z cichym westchnięciem ze strony Holmesa. Z czasem przyspieszył ruchy wsłuchując się w ciche pomruki i sapnięcia drugiego.
-J-jawn!- doszedł z jękiem, brudząc swoją koszulę i dłoń ukochanego. Opadł plecami na łóżko dysząc ciężko.
-Widzisz nie było tak źle.- wstał z łóżka idąc do łazienki, umył ręce po czym wrócił do Sherlocka, który nie zmienił swojej pozycji.
-Wszystko okej?- podszedł bliżej spoglądając na przerażoną minę partnera.
-Sherlock wszystko dobrze?- usiadł i złapał go za dłoń. Mimo iż ten widok śmieszył go, zmartwił się jednak, iż zrobił coś nie tak.
-J-john.- ścisnął jego nadgarstek i wlepił wzrok w jego twarz. -Możemy to kiedyś powtórzyć?-
Blondyn zaśmiał się cicho. -Tak Sherlocku, ale jak wyzdrowiejesz.- pogładził go po policzku. -A teraz idź się umyć.- odprowadził go wzrokiem do łazienki, sam rzucając się na łóżko.
Zaczął rozmyślać o ostatnich wydarzeniach, wszystko działo się tak szybko. Powrót Sherlocka, ich związek, Mary, postrzelenie Sherlocka, śmierć Mary... To było zdecydowanie zbyt dużo jak na tak krótki okres czasu. Przetarł twarz rękoma wzdychając ciężko. Miał nadzieję, że to koniec niespodzianek na najbliższe kilka miesięcy.
Dźwięk otwierania drzwi odgonił wszystkie myśli kłębiące się w jego głowie. Czuł potrzebę bliskości i ciepła drugiego człowieka. Rozłożył ręce na znak, że chce się przytulić. Sherlock zrozumiał o co mu chodziło i wtulił się mocno w Watsona, chowając twarz w zagłębienie jego szyi. -Jak się czujesz?-
-Świetnie Jawn.- mruknął w jego szyję. -Za niedługo wrócę do gry. Strzeżcie się przestępcy.- Na te słowa doktor zaśmiał się i wsunął dłoń w jego loki.
-Tak.. Strzeżcie się.- Watson mruknął pod nosem.
Czując ciepło bijące od blondyna, Sherlock zasnął myśląc o ukochanym. John również nie musiał długo czekać na upragniony sen. Takim sposobem dwójka przyjaciół z baker street zasnęli wtuleni w siebie z uśmiechami na ustach.
---------------------------------------------------------
Hej!
Ogólnie to wybaczcie, że taki krótki rozdział ale no pisałam go kilka dni więc i tak się cieszę, że go skończyłam
Nie miałam w ogóle chęci, więc wolałam skończyć go tutaj. Mam jednak nadzieję, że nie wyszedł jakoś bardzo koszmarnie.
Mam nadzieję, że następny rozdział będzie mi się pisało lepiej❤
Miłego dnia❤❤
~ElLokeron
CZYTASZ
~𝘔𝘰́𝘫 𝘯𝘢 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦~ 𝘑𝘰𝘩𝘯𝘭𝘰𝘤𝘬 & 𝘔𝘺𝘴𝘵𝘳𝘢𝘥𝘦
FanfictionJohn nie potrafi pogodzić się ze śmiercią najlepszego przyjaciela i próbuje wrócić do normalnego życia. Ścieżki Grega oraz Mycrofta łączą się a oni odkrywają nowe uczucia. Jak potoczą się ich dalsze losy?