Próba

1.1K 61 13
                                    

Od randki minęły dwa dni. Wczoraj był u mnie Scott, wypytał o wszystko. Wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześnie, czyli o godzinie 8. Zostałam obudzona przez wiadomść. Zaspana spojrzałam na ekran.

Od: Ss🐍
Wczoraj zostawiłem u ciebie klucze, mogłabyś je podrzucić mojemu bratu na plan? Byłbym wdzięczny ❤️

Od: ja
Ugh no dobra. Ale wisisz mi ciastka.

Od: Ss🐍
Okeej🙄

Z Chrisem od czasu randki nie rozmawialiśmy dużo. Poza wymienieniem paru sms-ów. Trochę mnie to smuciło, wydaje mi się, że coś do niego czuje. Jeszcze nie jestem pewna tych uczuć, ale jest to coś więcej niż chęć przyjaźni.
Po krótkim spacerze z psem i zjedzeniu śniadania, napisałam krótką wiadomość do Chrisa, żeby podał mi adres i że podejdę z kluczami. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Zostało mi tylko ubrać się i wziąć potrzebne rzeczy. Stwierdziłam, że podjadę też do studia, miałam do nagrania parę melodii.
Stałam więc przed lustrem ubrana w białą bluzę i czarne legginsy.

Wzięłam kluczyki do samochodu, zamknęłam mieszkanie i ruszyłam w drogę. Miejsce w którym nagrywali nie było daleko, jakieś 20 minut od mojego mieszkania.
Samochód zaparkowałam na pobliskim parkingu. Gdy podeszłam stało tam kilku ochroniarzy, którzy nie wyglądali zbyt przyjaźnie, ale na szczęście zauważył mnie Sebastian.

— Hej Lisa. Co ty tutaj robisz? — zapytał mnie chłopak i wpuścił na plan.

— Przyszłam podrzucić Chrisowi klucze, nie wiesz może gdzie jest? — uśmiechnął się i pokazał gestem żebym szła za nim. Po jakiś 2 minutach marszu mogłam zobaczyć plecy blondyna. Ale gdy podeszłam bliżej nie byłam już zadowolona z tego widoku. Jednego byłam pewna, to nie było do zdjęć. Całował on jakąś dziewczynę, wcześniej  śmiali się razem. Poczułam jak Sebastian chwyta mnie za rękę, i udaje chrząknięcie. Gdy obrócili się na ustach chłopaka nie widniał już uśmiech, bardziej coś w rodzaju żalu czy smutku a nawet zakłopotania.

— Hej. Scott prosił mnie żebym ci je dała — dałam mu szybko klucze i zaczęłam odchodzić.

— Hej, zaczekaj — ja jednak nie stawałam — Lisa, proszę. No stój!

— Chris przepraszam spieszę się do pracy. — naprawdę nie spieszyło mi się po prostu myślałam że coś między nami zaiskrzyło ale jednak się myliłam. — muszę iść, przepraszam.

Po tych słowach chłopak tylko spuścił głowę w dół i odszedł. Ja sama usiadłam w samochodzie i uderzyłam rękoma w kierownice. Usłyszałam pukanie w szybę, szybko przetarłam oczy i opuściłam ją.

— Hej, wszystko okej? Widziałam wszystko i po prostu chciałam się zapytać. — uśmiechnęła się pocieszająco Lizzy.

— Hej, tak wszystko okej, po prostu było to coś czego się nie spodziewałam dziś zobaczyć, ale jest okej. Dziękuję za troskę.

— Nie ma sprawy. Jakbyś chciała się wygadać to dzwoń. Chętnie pomogę — jeszcze raz się uśmiechnęła i odeszła.

Siedziałam w studio nie umiejąc się skupić, nie umiałam nic wymyślić. Starałam się jak mogłam ale nie układał w głowie mi się żaden tekst. Po chwili przypomniałam sobie sytuację na parkingu. Zaczęłam śpiewać

i wtedy widzę cię, uśmiechniętego.
Może i w ramionach innej ale szczęśliwego.
Może i mnie to rani, ale również cieszy.
Bo to ty jesteś dla mnie ważniejszy.
Mimo że nie mogę być z tobą, to wciąż chce twojego szczęścia.
Może i ja będę kiedyś dla kogoś ważniejsza.

Anonimowa// Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz