Jutro

842 43 6
                                    

*2 dni później

Od całego zajścia minęły dwa dni. Te dwa dni byłam pod opieką Scott 'a. Nic szczególnego się nie działo. Od Chrisa nie odbierałam telefonów, nie odpisywałam, nie wiedziałabym co mam mu powiedzieć. Stwierdziłam, że muszę od tego wszystkiego odpocząć, od wszystkiego.

- Scott? - chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie. - miałeś racje. Musze odpocząć, a tu będzie to ciężkie.

- chyba rozumiem co chcesz przez to powiedzieć - spojrzeliśmy na siebie, wiedziałam że mnie zrozumie. - mam nadzieję, że nie na długo. - wzruszyłam ramionami, sama nie wiedziałam ile to potrwa. Wstałam z kanapy i podeszłam do kuchni napić się szklanki wody, jednocześnie wyciągając telefon. Sprawdziłam jak najszybszy lot do Londynu. Miałam tam na obrzeżach kupiony mały domek. Jeździłam tam kiedyś na wakacje. W Londynie też miałam kilku znajomych, więc nie będę aż tak samotna.

- więc? Kiedy lecisz? - widziałam, że jest mu smutno. Ale wiem, że da radę wytrzymać kilka dni, albo miesięcy.

- jeszcze dzisiaj wieczorem. - chłopak podszedł do mnie i z całej siły przytulił - ej, ale przecież ja nie jadę tam na zawsze. Wrócę nim się obejrzysz.

- chce w to wierzyć. Mam nadzieję, że wszystko sobie poukładasz i wszystko wróci do normy. - zauważyłam jego udawany uśmiech, mi też było przykro. Jednak byłam przekonana, że to co robię w tym momencie jest słuszne. W Londynie odpocznę od wszystkiego i wszystkich, głównie jednak od Chrisa. W głębi duszy chciałam mu wybaczyć ale nie potrafiłam. Po prostu myślałam, że on nie okłamałby mnie. Jednak jak widać po ostatnich wydarzeniach, myliłam się. 

- no nie smuć się już. Musisz mi pomóc się spakować - chwyciłam Scott'a za rękę i powiodłam za sobą na górę.

Z szafy wyciągnęłam średnią walizkę. Miałam nadzieję że wystarczy. Co prawda w tamtym domu miałam trochę ubrań, ale tak dawno tam nie byłam że nie wiem w jakim są stanie. Scott zaczął przeglądać moje ubrania i co jakiś czas wkładał coś do walizki.

- co będziesz tam robić? Beze mnie? - czułam, że próbuje mnie przekonać żebym została, ale ja już postanowiłam.

- będę spać cały dzień. Nie wiem Scott. Napewno znajdę sobie jakieś zajęcie. Chociażby przydałoby się coś nowego napisać - uśmiechnęłam się. Jednak on wciąż był smutny.

- już nawet chyba wiem o czym, bardziej o kim - spojrzałam zmieszana na swoje palce. - mam do ciebie tylko jedną prośbę. Przemyśl wszystko na spokojnie i nie podejmij pochopnej decyzji. - uśmiechnął się i wrócił do pakowania mnie. Ja w tym czasie wzięłam się za pakowanie bielizny i obuwia. W międzyczasie stwierdziłam, że muszę napisać komuś że wpadnę. A mianowicie osobie którą poznałam lata świetlne temu i to przez przypadek.

Od: ja
Mam dobrą wiadomość. Przyjeżdżam!! Będę może nawet jeszcze dziś wieczorem.

Nie czekałam na odpowiedź, wróciłam do swojego zajęcia.

- myślisz że mu wybaczysz? - spytał mnie chłopak nie odrywając wzroku od walizki.

- nie wiem jeszcze, naprawdę bym chciała. Ale nie wiem czy dam radę. - chłopak przytaknął na zgodę.
Dalszą pracę przerwał mi dźwięk wiadomości.

Od: świetlik ✨
Cieszę się. Napisz mi więcej szczegółów to podjadę po Ciebie. Tak dawno się nie widzieliśmy Lisa. Nie mogę się doczekać.

Pov. Chris

Znowu zrobiłem to samo. Jednak tym razem było jeszcze gorzej. Nie wiem jak mogłem zapomnieć o jej urodzinach, nie wiem jak mogłem ją okłamać. Obiecałem jej że ten dzień spędzimy razem. Do tego fakt z kim go spędzałem. Ze Scottem też nie miałem kontaktu przez te dwa dni. Nigdzie nie wychodziłem. Jednak nie byłem do końca sam. Po tym jak nie zjawiłem się w pracy, wytłumaczyłem reżyserowi że nie dam chwilowo rady, zjawił się u mnie Sebastian. Wyjaśniłem mu całą sytuację. Był tym strasznie zmieszany.

Anonimowa// Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz