Od rozpoczęcia naszego związku minął miesiąc. Mamy kwiecień. Układa nam się, nie powiem że nie. Nie potwierdziliśmy jeszcze tego oficjalnie, chcemy dać sobie jeszcze trochę czasu. Kontakt utrudniało nam to że Chris wrócił do siebie, do tego praca. Nie mieliśmy czasu. Ale na nasze szczęście mamy święta. Postanowiliśmy że spędzimy je z rodziną Chrisa. Stresowałam się, ale nie jakoś bardzo, dlatego że już poznałam jego rodziców. Przyjaźń ze Scottem dała mi do tego sposobność. Nie znałam za to pozostałej części tej rodziny. Czasem słyszałam coś o jego dwóch pozostałych siostrach. Postanowiłam założyć czarne jeansy i do tego beżową koszulę, do tego założyłam sneakersy. Włosy jak zwykle spięłam w koka. Szczerze do makijażu nie mam totalnie talentu, więc użyłam tylko tuszu i korektora. Wydawało mi się że byłam gotowa. Umówiliśmy się z Chrisem, że po mnie przyjedzie. Spakowałam kilka rzeczy, bo dom jego rodziców był strasznie daleko i zostaniemy tam na 2 noce. Siedziałam właśnie przy wyspie kuchennej gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Otwarłam je za nimi stał Chris.
— Wiesz że mogłeś zadzwonić? Nie musiałbyś wchodzić po schodach — uśmiechnął się i szybko odpowiedział.
— Takie poranne ćwiczenia—poranne? Jest godzina 12. Zaśmiałam się i pocałowałam go na powitanie. Gestem zaprosiłam go do środka.
— Zaczekaj chwilę, wezmę torbę i możemy iść. — pobiegłam do sypialni, wzięłam torbę sportową i wróciłam do chłopaka.
— Daj, wezmę — odpowiedziałam, że nie trzeba, ale chłopak nalegał — Lisa, torba. Zaraz sam ci ją wezmę, uparciucha z ciebie. — zaśmiałam się, miał rację byłam uparta. Wziął moją torbę i opuściliśmy my mieszkanie.
Pieska zostawiłam u sąsiadki. Zawsze się nim zajmowała pod moją nieobecność.Chris jak zwykle otworzył przede mną drzwi.
— Dziękuję panu — uśmiechnęłam się i zapięłam pasy.
— Wszystko dla mojej damy — wziął moją rękę i złożył na niej pocałunek, cicho zachichotałam.
Droga minęła mi szybko, może dlatego że mi się przysnęło. Obudziłam się kilka minut przed dojazdem.
— Stresujesz się? — zapytał chwytając mnie za rękę, ale nie odwracając wzroku od jezdni.
— Trochę poznaniem twoich sióstr. Rodziców już poznałam — zauważyłam zdziwienie na jego twarzy — No co? Przecież znam Scott'a już dobrych parę lat. Spotkałam ich może kilka razy. Ale nigdy nie byłam partnerką ich syna. To już nowość. Powiedziałeś im kim jestem?
— Zostawiłem to na spotkanie — czyli jestem niespodzianką — wiedzą, że przyprowadzę dziewczynę, nie wiedzą że to ty. Scott obiecał milczeć. — to też nowość. Scott jest największą plotkarą tych czasów. Nie że mu nie ufam. Ale jeśli nie chodzi o jakieś poważne sprawy, jak wielkie sekrety, to nie umie się powstrzymać. — Mam nadzieję że będzie milczał.
— Teraz mnie trochę zestresowałeś — spojrzałam w okno i wzięłam głęboki oddech. Chłopak zauważył to i zaczął jeździć ręką po moim udzie uśmiechając się.
— Wszystko będzie dobrze, na pewno wszyscy cię pokochają.
Uspokoiłam się i podziwiałam widoki za oknem przez całą resztę trasy.Do domu rodziców dojechaliśmy wieczorem, gdy zaparkowaliśmy moje serce biło jak szalone. Chris wyciągał nasze bagaże, gdy na spotkanie nam wyszedł Scott.
— Hej gołąbeczki — przytulił mnie na powitanie — myślałem że nie dojedziecie.
— Cześć — przywitał się jego brat - Jak widać dojechaliśmy, cali i zdrowi. Wszyscy w domu? — więc nadeszła ta chwila, żeby się przedstawić jego rodzinie. Zauważył, że się stresuje więc podszedł i mnie objął.
CZYTASZ
Anonimowa// Chris Evans
FanfictionKażdy czasem o czymś marzy. Lisa marzyła o tym by nie być oceniana ze względu na jej stan konta. Gdy dopada cię sława wszystko staje się trudniejsze, jednak da się temu zaradzić z pomocą rodziny, przyjaciół. Mimo wszystko ona chciała od życia czegoś...