↜Motyla noga, jednak nie najgorzej↝

161 20 19
                                    

Jimin i Hoseok zaraz po całym incydencie zostali zabrani do małego pokoju, gdzie pełną świadomość odzyskali dopiero po kilku godzinach, gdy zbito im gorączki.

Jiwoo ciągle siedziała tuż przy ich łóżkach na małym i niezwykle niewygodnym krzesełku, rycząc jak bóbr, a reszta ich paczki krzątała się nerwowo wokół nich.

Wyjątkowo pozwolono im troszkę odpocząć przed właściwym dokładnym sprawdzeniem ich ciał.

W rogu pokoiku siedziała wpatrzona w nich Yoona już przebrana z piżamy w zwykłą czarną sukienkę, mając kucyka i popijając jakiegoś drinka z ładnej szklanki, trzymając tuż obok siebie zwykły nóż.

Hoseok jako pierwszy w miarę do siebie doszedł i podnosząc się z głośnym jękiem z łóżka, niechętnie rozejrzał się po zbyt jasnym pomieszczeniu.

-Motyla noga, nic mu nie jest?-wyszeptał Jung w stronę swojej siostry, wskazując ruchem głowy na całego czerwonego na buzi i cholernie pocącego się Jimina.

Jego blondwłosy były mokrawe, a jego buzia była wykrzywiona w brzydkim grymasie, gdy z lekko uchylonymi ustami starał się dostarczyć sobie jak największej ilości powietrza do organizmu.

-Gorączka jest cholernie wysoka i nie chce zejść.-powiedziała cicho jego młodsza siostra i prędko podniosła się na równe nogi, by powstrzymać go od wstania.

-Pani Park zawsze miała problem z jego gorączkami. Pamiętasz jak kiedyś siedział u nas cały tydzień, gdy się przeziębiliśmy? Mama prawie się zapłakała, bo nie mogła sobie poradzić.-wyszeptał Hoseok ze słabym uśmiechem i niepewnie przeczesał włosy swojej siostry.-Ale ty jesteś do niej podobna, ciekawe czy nadal żyje.-uśmiechnął się blado, a Jiwoo nie panując nad sobą wepchnęła go na łóżka i zaczęła dusić go poduszką.

-Ty frajerze, w nosie mam to, że jesteś chory!-zawołała, zanosząc się płaczem na myśl o ich rodzicach.

Yoona nawet nie zareagowała na jej słowa, bo jej uwaga została przykuta przez wchodzących do pomieszczenia dwóch jej braci.

-Czy ona chce go zabić?-spytał cicho Jae, a Yoona tylko wzruszyła ramionami, przystawiając sobie do ust szklankę i popijając z niej trochę chłodnej cieczy.

Yoongi za to nawet nie przejmując się sceną, która odpierdala się na jednym z łóżek, ruszył do blondyna, by zdjąć mu z głowy zimny okład.

Zastąpił go nowym, przecierając buzię Jimina z nadmiaru potu i przyglądając się jego urodzie.

Policzki, które teraz były leciutko zapadnięte, oblane najprawdziwszą purpurą, nieduży nosek, który co chwilę się marszczył i przymknięte oczka, których kolor chciał dogłębnie zbadać.

-Niech się hyungnim na mnie tak nie patrzy, to prawie jak gwałt.-wyszeptał cichutko Jimin, lekko uchylając swoje powieki i tym samym pokazując Yoongiemu jakiego koloru dokładnie są.

Prześliczne orzechowe oczy, w które białowłosy nie mógł się zbyt długo wpatrywać, bo po prostu zawstydził się wypowiedzią zchorowanego chłopca.

-Wcale się nie patrzę, dzieciaku.-warknął, czym prędzej odwracając się na pięcie i wracając do swojego rodzeństwa.

Jimin chciał zachichotać, jednak nagły ból głowy mu na to nie pozwolił.

Głowa zaczęła mu cholernie pulsować, więc cały skrzywiony mimowolnie zgiął kolana, przyciągnął je do piersi i prędko się w nich ukrył. Z całych sił zacisnął powieki, ciężko oddychając i starając się jak najszybciej pozbyć okropnego bólu.

Zaraz na swojej głowie, poczuł drobną dłoń, która zaczęła delikatnie ją masować, więc już po kilku minutach, ból odpuścił i przestał być aż tak uciążliwy.

↜Don't get bitten↝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz