Blondyn obudził się w ciepłym i wygodnym łóżeczku, a w całym pokoju panował przyjemny pół mrok.
Na jego głowie znajdował się zimny okład, a tuż obok łóżka na szafce nocnej znajdowała się szklanka z wodą, za którą otępiały Jimin od razu chwycił.
Pośpiesznie wypił całą zawartość i ostrożnie podniósł się na brzeg łóżka, by spuścić z niego nogi. Gdy jego stopy zetknęły się tylko z zimną podłogą, cicho syknął, jednak odważnie stanął na równe nogi i przytrzymał się ściany, żeby nie upaść.
Kręciło mu się troszkę w głowie, a gdy tylko wyszedł spod ciepłej pierzynki, jego ciało zaczęło trząść się przez zimno.
Niechętnie złapał za ciemną pościel i ciasno się nią opatulił, kierując się do wyjścia z pomieszczenia, by jak najszybciej dostać się do reszty.
Gdy tylko wyszedł na korytarz, wydął w wyrazie smutku swoje usteczka, bo korytarze były opustoszałe i w zasięgu jego wzroku nie było totalnie nikogo.
Troszkę zaniepokojony takim zwrotem akcji, ruszył wolno korytarzem, podtrzymując się ściany i zaciekawiony rozglądał się wokoło.
Szedł przed siebie, gubiąc się w korytarzach przypominających najprawdziwszy labirynt i gdy nogi zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa, popchnął pierwsze lepsze drzwi, byle się położyć i nie wylądować plackiem na zimnej podłodze.
I ku jego zaskoczeniu znalazł się na dworzu, który ogrodzony był wysokim murem, a na nim znajdował się drut kolczasty.
Blondyn widząc takie zabezpieczenie troszkę się zdziwił, jednak dzięki niemu również i poczuł się pewniej sam na dworze.
Z lekkim uśmiechem wciągnął do płuc świeże powietrze, a gdy zimny wiatr rozwiał jego teraz już czyściutkie blond włosy, nie mógł oprzeć się, by wtulić się w pierzynkę, która chroniła go od nadmiernego zimna.
Jego bose stopy stykały się z trawą, gdy wolno ruszył przed siebie, by znaleźć się bliżej muru i dokładnie go zbadać. Po kilku sekundach już był w miejscu docelowym, a jego malutka dłoń trafiła na wysoką budowlę.
Zaczął badać opuszkami palców jej strukturę, dokładnie wsłuchując się w dźwięk za nim. Nie usłyszał żadnych oznak nieumarłych, żadnych jęków, żadnego charczenia oraz żadnego nawoływania go.
Pierwszy raz od jakichś dwóch tygodni był sam. Samiutki stał pod gołym niebem, wpatrując się w migające gwiazdki i jasny księżyc w pełni. Czuł się wyjątkowo dobrze, więc nawet nie wiedząc jak i kiedy zaczął nucić cichutko jakąś piosenkę.
Zastanawiał się czy to, że jego brat żyję to prawda czy po prostu mu się to przyśniło. Chciał wiedzieć dlaczego jego braciszek był przywiązany do łóżka, pomimo tego, że nie miał prawej rączki i lewej nóżki.
To wydawało mu się, aż nazbyt abstrakcyjne, by pięciolatek, a nawet i dwóch pięciolatków (jeśli brał pod uwagę jego przyjaciela) byli w stanie przejść z Seulu aż do Daegu w krótszym czasie niż prawie dorośli i dorośli ludzie.
Zastanawiały go słowa Jihyuna o tym, że tata Tae jest już aniołkiem. Z tego co rozumiał to gdzieś w połowie drogi mężczyzna zginął, więc jakim cudem dwa maluchy zdołały dotrzeć aż tutaj?
Jimin dotykał opuszkiem palca nierówności muru, nucąc jakąś smutną piosenkę, przy okazji próbując przypomnieć sobie jej tytuł i tekst.
Gwałtownie ucichnął i zamarł w bezruchu czując na swoim ramieniu, z którego to zsunęła się kołdra, chłodną dłoń, a przez to, że trupy były zimne, zaczął panikować.
W ułamku sekundy odwrócił się, mocno zaciskając oczy i chciał to coś uderzyć z pięści, mając nadzieję na to, że zdąży uciec po zadaniu ciosu.
Jego uderzenie zostało jednak zablokowane przez drugą dłoń, więc nadal trzęsąc się ze strachu, otworzył oczy, mocno przygryzając wargę ze stresu.
Zaraz wbił swoje zaskoczone spojrzenie prosto w dwa węgielki białowłosego chłopaka, który patrzył na niego zaskoczony jego gwałtowną reakcją.
-Ojejciu, hyungnim, co tu robisz?-wyszeptał Jimin, czerwieniąc się na buzi przez zbyt mocny uścisk starszego.
Yoongi odchrząknął, puszczając chłopca, a na jego bladych policzkach również pokazał się delikatny róż, a on sam wbił swój zakłopotany wzrok we włosy Jimina.
-Chciałem zapytać co ty tu robisz? Powinieneś być w łóżku, wczoraj straciłeś przytomność.-mruknął obojętnie Min i dość niepewnie zaczął kierować swoją dłoń w stronę jasnych kosmyków.-Nie mogę się powstrzymać, tę włosy są naturalne?-wyszeptał cicho, zatapiając w miękkich kudłach swoją dłoń.
-Mhmm, tata jest blondynem.-odszepnął, mimowolnie przymykając oczy na taką formę czułości.-Hyungie, ile masz tak właściwie lat?-spytał cichutko, niemal łasąc się do kościstej dłoni.
Min tylko na to lekko się uśmiechnął, widząc szczęśliwą buźkę chłopca, jednak jego mina zrzedła, gdy zobaczył jak ten zaczyna się trząść przez chłód.
-Dziewiętnaście, może wejdziemy do środka? Wrócimy do mojego pokoju i na spokojnie porozmawiamy. No i oddamy moją kołdrę do prania, bo chyba nie chcesz mieć w łóżku jakichś brudów.-powiedział cicho Yoongi, zabierając dłoń z jego włosów.
Jimin leciutko się zdziwił, uświadamiając sobie, że musiał spać w sypialni starszego od niego chłopaka, a zaraz na jego policzki wpłynął rumieniec, gdy zdał sobie sprawę jak chamsko ubrudził mu pościel.
-Ja mam siedemnaście.-powiedział cicho Jimin.-Przepraszam hyung nie wiedziałem.-westchnął blondyn, jednak gdzieś w środku czuł, że jeśli nie zada teraz tego pytania, to nie zada go i później.-Mój brat mi się nie przyśnił? On naprawdę tu jest?-wyszeptał, a Yoongi tylko oplótł wokół niego ramię i zaczął prowadzić go w stronę budynku.
-Jest Jiminie, oczywiście, że tu jest. Jednak nie jestem pewien czy zostanie. Zakażenie rozwija się wolniej u takich dzieci, w dodatku nie wiemy czy zarażone kończyny zostały w porę, no wiesz, więc musimy czekać na rozwój sytuacji i jak jego organizm zareaguje.-powiedział cicho Yoongi, starając się ubrać wszystko w jak najdelikatniejsze słowa.
-Rozumiem.-wyszeptał Jimin i nawet nie zdając sobie z tego sprawy przysunął się jeszcze bliżej starszego chłopca.
A na policzkach Mina pojawiły się drobne rumieńce, bo zdążył polubić tego „obcego" chłopca.
⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
Damn, dwudziesty rozdział, a ja dopiero dałam pierwszą rozmowę Yoonminów...
Ta książka miała być krótka, ale jednak będzie długa, bo zdałam sobie sprawę, że cały mój mroczny plan nie zmieściłby się w małej liczbie rozdziałów.
Dlatego przepraszam, że taki króciutki, ale raczej w ciągu dwóch najbliższych dni nic nie dodam.
Wasza Maja mocno Was kocha! Trzymajcie się cieplutko! Miłego dnia lub wieczorku!
CZYTASZ
↜Don't get bitten↝
FanfictionNowy świat, którego najważniejszą zasadą stało się: nie daj się ugryźć. A w nim głupiutki i słodziutki chłopiec, który za wszelką cenę będzie starał się przeżyć całe to bagno wraz z innymi ocalałymi, których to spotka po drodze do przeżycia. Jimin p...