Blondyn jako jedyny został w salono-jadalni ładnie rozpisując sobie wszystko. Po poważnej rozmowie jaką odbył z dziewczyną ta zaproponowała mu kolorowe kredki i mazaki, a Park byłby głupcem gdyby odmówił tak przydatnych narzędzi.
Podkreślał nie tylko rzeczy, które najszybciej należy spożyć, ale przy pomocy mazaczków zrobił sobie kolorową legendę w której każdy kolor oznaczał inną wartość. Ułatwiło mu to nawet pracę, a że Jimin lubił oczojebne rzeczy to na rogach kartek pokusił się o jakieś minimalistyczne rysuneczki.
Spędzał czas robiąc coś co odrywało go minimalnie od myślenia o trupach łażących za bezpiecznym ogrodzeniem. I jakoś tak, czując się bardzo komfortowo, podniósł się, by poszukać pewnego miejsca.
Okazała się, że w posiadłości znajdował się pokój muzyczny z wyciszanymi ścianami. Chłopak nie miał jeszcze okazji poprosić swojego ulubionego hyunga o zagranie mu czegoś miłego. Jimin chciał po prostu posiedzieć sobie przy pianinie i postukać w losowe klawisze.
Blondyn przeszedł powoli wąskim korytarzem i gdy stanął przed jednym z pokoi pchnął białe drewno. Drzwi zostawił jednak uchylone, bojąc się, że jeśli ktoś by go zawołał, to by tego kogoś nie usłyszał. A jakby Namjoon chciał sprawdzić jego postępy, a on magicznie gdzieś by zniknął, to lider rozszarpałby go na strzępy i rzucił na pożarcie sztywnym.
Tak więc Jimin przysiadł na małej ławeczce i odłożył obok siebie zeszycik, który w razie czego zabrał ze sobą. Podniósł ciężką klapę chroniącą klawisze przed światem zewnętrznym i niepewnie ułożył swoje palce na lśniących kafelkach.
Przełknął niepewnie ślinę i zagrał pierwszą nutkę Twinkle Twinkle Little Star, bo tylko to zapamiętał z filmików z internetu. Pomimo tego, że nie umiał dalej tego zagrać, zaczął cicho śpiewać piosenkę.
-Twinkle, twinkle, little star, How I wonder what you are. Up above the world so high, Like a diamond in the sky-śpiewał cicho, głos mając niezwykle czysty.
Nadal ubrany był w brudne ciuchy, nie przebrał się po tej całej wyprawie, ani się nie umył. Chciał na początku wykonać swoją pracę.
-When the blazing sun is gone-usłyszał tuż za sobą chropowaty głos i cudem powstrzymał się od pisknięcia.
Jimin odwrócił się jak poparzony, niemal spadając z małej ławeczki, przyciskając dłonie do mocno bijącego serca. Dostrzegając czarną czuprynę i ten łobuzerski uśmieszek, pana opartego o framugę drzwi, potrafił jedynie westchnąć głośno.
-Hyung, czemu ty zawsze tak na mnie wyskakujesz-jęknął Jimin, wpatrując się ze smutną minką, w śmiejącego się z niego Yoongiego.
-Taki mój urok, Jiminie-zaśmiał się Min i podszedł bliżej chłopca.
Nachylił się delikatnie nad chłopakiem i tym razem to on westchnął, wsuwając swoją dłoń w puszyste włosy młodszego. Uśmiechnął się o wiele delikatniej, a serce Parka zrobiło fikołka.
-Powinieneś iść się umyć Jimin-mruknął Yoon, a siedzącemu chłopcu po prostu zrzędła mina.-Nie wiadomo przecież gdzie te trupy się szlajały, ani co one mają w sobie. Przebywanie tak długo w ich resztkach raczej ci nie służy.
I blondyn na jego słowa spojrzał na swoje ciuchy, wzdychając i krzywiąc się lekko. Teraz nadawała się jedynie na śmietnik, w końcu ich dom był cywilizowany i nie musieli chodzić w brudnych ubraniach i mieli możliwość się umyć.
-W sumie racja hyungie, pójdę po rzeczy na przebranie i się umyję-nastolatek podniósł się na równe nogi i wyminął swojego hyunga, będąc na siebie złym, że starszy musi mu mówić o takich rzeczach.
I gdy już miał zamiar wyjść, poczuł jak koścista dłoń delikatnie oplata jego nadgarstek, a jej właściciel delikatnie przymusza go do stanięcia w jednym miejscu i nie ruszenia się ani kroku dalej.
Jimin odwrócił się w stronę starszego, a widząc, że ten ma spuszczony wzrok i ewidentnie się nad czymś zastanawia, postanowił postać chwilę i poczekać na jego słowa. Gdy minęły tak dosyć długie sekundy, a chłopak myślał, że będzie tak tu stać kilka minut, nagle starszy odchrząknął i spojrzał na niego swoimi kocimi oczami, wywołując u Parka przyjemne ciarki.
-Tylko wiesz, wróć tutaj, dobrze? I zainspiruj się swoim hyungiem i załóż coś ładnego, będziemy sobie tworzyć miłe wspomnienia w tym brzydkim świecie-powiedział Yoongi, a młodszy jakimś cudem dostrzegł róż na jego bladych policzkach.
Jimin sam się potężnie zarumienił, dopiero teraz zauważając, że Yoongi ma na sobie jasne jeansy i niebieską koszulę, która ładnie odkrywała jego seksowne obojczyki.
Zaraz... Jakie obojczyki?!
-T-tak, oczywiście-Jimin niemal pisnął i gdy starszy puścił jego nadgarstek, po prostu uciekł z pokoju, będąc zawstydzonym swoimi myślami.
Pędził niemal przez pół domu i jakimś cudem zatrzymał się przed pokojem w którym urzędowali Namjoon i Seokjin. Pamiętał, że najstarszy w ich teamie znalazł dzisiaj piękne ubrania, które sobie przywłaszczył, więc chłopiec miał nadzieję, że się z nim podzieli.
Zapukał delikatnie w drzwi, a gdy otworzył mu najstarszy z wszystkich Kimów, uśmiechnął się uroczo, mając nadzieję, że jego urok osobisty przekupi starszego.
-Hyung, nie pożyczyłbyś mi może jednej bluzki, którą dzisiaj znalazłeś? Jest biała, ma taki przezroczysty materiał jak golfik i bufiaste rękawy?-zapytał chłopiec jakby co najmniej rapował.
Jin, który obudził się z drzemki został przytłoczony tyloma informacjami powiedzianymi na jednym wydechu i po prostu machnął ręką, robiąc miejsce w drzwiach dla chłopaka. Patrzył zaskoczony, jak chłopak wpadł na górę ubrań, wziął sobie jedno i po prostu wybiegł, głośno dziękując.
Następnym przystankiem chłopaka okazał się pokój Yoony, bo miał nadzieję, że dziewczyna pozwoli mu ukraść kilka swoich kosmetyków. Oczywiście jeśli ta dziwna noona w ogóle coś takiego kiedykolwiek posiadała.
Zapukał grzecznie, starając się trzymać bluzeczkę z dala od swojego brudnego wszystkiego. Dziewczyna otworzyła mu dopiero po kilku sekundach, próbując się przyzwyczaić do zmiany otoczenia względem niej i jej zmiany względem otoczenia.
Spojrzała na jego minę zbitego psiaka i zmarszczyła brwi, próbując zrozumieć co tak właściwie mu się stało. Gdy uchylała wargi, by go zapytać o co mu biega, ten jej przerwał, mówiąc wszystko na jednym wydechu:
-Noona, pożyczysz kosmetyków? Jakby mam nie-randkę chyba, sam nie wiem, ale to ważne bardzo jest. Błagam, proszę.
Yoona zakołowała się w tył przez tak szybko wyplute informację i cofnęła się do swojego pokoju, próbując zrozumieć co ten chłopak chce. Dopiero po momencie przypomniała sobie o kosmetykach i po prostu podała chłopcu cały kuferek.
-Proszę bardzo, nie wiem o co ci chodzi, ale powodzenia czy coś!-zawołała do wbiegającego do swojego pokoju Jimina.
Chłopak złapał za jasne jeansy i po dosłownie kilku sekundach wszyscy domownicy usłyszeli huk zamykanych drzwi łazienki.
A Yoongi w tym czasie delikatnie grał na pianinie, uśmiechając się na myśl, że za chwilę to chłopiec będzie mu śpiewał i tym samym osłodzi jego spokojną grę.
⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆
Pisałam to tylko ponad godzinę! Możecie być dumni!
I jutro przychodzą do mnie koleżanki, żeby zrobić projekt na biologię. Dlatego zaktualizowałam moją ścianę, dodając zdjęcia Jimina w stylu jimincore. No i miejmy nadzieję, że się nie ośmieszę i nie zrazi ich bieda i ubóstwo.
Kocham Was wszystkich, wybaczcie, że tak późno dodaje rozdział, prawie znowu zepsułam zombiakowy czwartek.
No i następny rozdział to nierandka Yoonminów! Widzimy się za tydzień!
Miłego dnia lub wieczorku słoneczko! ❤
*i ta piosenka pojawiła się tu tylko dlatego, że obejrzałam your lie in april i nadal potężnie trzyma
CZYTASZ
↜Don't get bitten↝
FanfictionNowy świat, którego najważniejszą zasadą stało się: nie daj się ugryźć. A w nim głupiutki i słodziutki chłopiec, który za wszelką cenę będzie starał się przeżyć całe to bagno wraz z innymi ocalałymi, których to spotka po drodze do przeżycia. Jimin p...