↜Ciche hwaiting i miętowe gumy↝

104 18 17
                                    

Czarnowłosy westchnął głośno, opierając czoło o zaciemnianą szybę, a jego gorący oddech spowodował, że na jej powierzchni pojawiła się para. Nie zwrócił na to jednak zbytniej uwagi, swój wzrok w całości zawieszając na dwóch osobach, które ze sobą dyskutowały na zewnątrz.

Patrzył tylko dlatego, że blondyn wyglądał naprawdę poważnie wskazując na coś w zeszycie, a później wpatrując się w Namjoona, który jedynie kiwał głową na każde jego słowo. Yoongi szczerze cieszył się, że Jimin może bezpiecznie siedzieć w domu i zyskał spory szacunek u lidera przez to jak rzetelnie wykonuje swoją pracę.

Martwił się tylko swoją siostrą siedzącą obok niego, która już prawie dwa tygodnie jeździła z nimi na wyprawy. Dziewczyna była wyjątkowo odważna po zabiciu pierwszego sztywnego i zachowywała się jakby pozjadała wszystkie rozumy i jakby to wcale nie Jimin przymusił ją do zabicia pierwszego zombiaka.

Min ponownie westchnął, widząc jak Park uśmiechnął się ze smutkiem i zacisnął lekko piąstkę, a po ruchu jego warg bezproblemowo rozpoznał jego każdorazowo mówione „hwaiting". Namjoon ruszył w stronę auta, a Park zatrzymał swoje spojrzenie na ciemnym vanie.

-Huhu, ty naprawdę chyba go lubisz brachu-usłyszał koło swojego ucha chichot Yoony i z zaskoczenia nie tylko jej głosem, ale i stwierdzeniem jakie wypłynęło z jej ust, przygrzmocił czołem o szybę.

Warknął wściekły, masując obolałe miejsce i zawiesił swój nienawistny wzrok na niej i na dwójce siedzącej zaraz za nimi. Oczywiście Jungkook i Taehyung nie mogli przestać rechotać po zobaczeniu jego reakcji na słowa starszej.

Jego uwaga została jednak przeniesiona na Namjoona, który właśnie wsiadł do środka i zajął miejsce obok kierowcy-Seokjina. Fioletowłosy kiwnął głową w stronę ukochanego, a ten zaczął powoli ruszać do przodu.

Yoongi szybko spojrzał na swojego przyjaciela na zewnątrz, który pośpiesznie otwierał bramę i odetchnął z ulgą, gdy wyjechali, a na posesję nie zdążył wejść żaden sztywny nim Jimin zdążył ją zamknąć. Zdawał sobie sprawę jak bardzo zależy mu na bezpieczeństwie blondwłosego i jeśli miał być szczery to zaczynało go to trochę przerażać.

Jego rozmyślania zdążył przerwać Hoseok, siedzący zaraz obok Yoony, który odchrząknął i zabrał głos:

-Co takiego mówił Park? Co mamy znaleźć tym razem?-spytał, wpatrując się wyczekująco w Namjoona, który łaskawie się odwrócił.

Lider ich grupy, podrapał się po karku, jednak nie zabrał od razu głosu. Spojrzał zamiast tego na podekscytowaną Yoonę i pokręcił zrezygnowany głową.

-Po pierwsze to kazał, żebyśmy uważali i nie byli hop do przodu. Jeśli jest zbyt niebezpiecznie to się wycofujemy i unikamy walki na wszelkie sposoby, nie ma potrzeby w prowadzenia dodatkowego ryzyka. Dokładnie to-Namjoon obdarzył ich lekkim uśmiechem i postanowił zaczekać aż ci przeanalizują to co właśnie im przekazał.

Na ustach Yoongiego również wykwitł uśmiech, lubił to, że Jimin tak bardzo się o nich troszczył i prosił Namjoona za każdym razem by to im mówił. Park naprawdę tym ich wspierał podczas tych wypraw, gdy ryzykowali życiami i przypominał, że naprawdę nimi ryzykują.

-A zdobyć co trzeba?-zapytała Yoona, ściskając podekscytowana katanę w ręce i szczerząc się radośnie.

Młoda Min po zmianie swojego myślenia stała się pierwszą osobą chętną do odzyskania świata od nieumarłych, głosząc wszystkim wokoło nowinę, że robi to dla Jiwoo, bo ona by tak zrobiła. Co z tego, że Jung nie żyła i w dodatku nigdy nie była stworzona do celów wyższych co sama głośno mówiła za życia.

↜Don't get bitten↝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz