13.

2.9K 227 301
                                    

Zabrali się za jedzenie. Emilie ewidentnie trafiła w gust Glizdogona, bo już po pięciu minutach jego talerzyk był czysty, a on siedział z błogim uśmiechem na ustach.

- Może powiecie mi coś o sobie - zaproponowała dziewczyna między jednym kęsem, a drugim i spojrzała wyczekująco na chłopców. James odchrząknął.

- Jestem James, inaczej Rogacz - wskazał na siebie. - To Remus, Lunatyk, a to Syriusz, Łapa, choć to już pewnie wiesz - uśmiechnął się, co odwzajemniła. - Razem z Glizdogonem tworzymy grupkę najlepszych, najprzystojniejszych i najfajniejszych chłopaków w Hogwarcie.

- Przy tym najbardziej narcystycznych i zadufanych w sobie - dodał cicho Lupin, lecz nikt zdawał się go nie słyszeć.

- Gramy w Quidditcha - ja na pozycji obrońcy, a Jammie jako ścigający - teraz do rozmowy włączył się także Syriusz. - Lunatyk z Glizdogonem cudownie dają radę na trybunach.

- Jesteśmy czwórką kochających się przyjaciół - zakończył Rogacz, nie bardzo wiedząc, co jeszcze może powiedzieć.

Blondynka z zafascynowaniem wpatrywała się w chłopców, jakby nie wiedząc, na którym zatrzymać wzrok. W końcu spotkała Huncwotów i możliwe, że nawet zostaną w przyjacielskich relacjach.

- Macie dziewczyny? - zapytała po krótkiej chwili. Łapa parsknął śmiechem.

- Rogaś od sześciu lat lata za taką jedną rudą - odpowiedział, na co Potter naburmuszył się trochę. - Może znasz? Dość wysoka, rude włosy, zielone oczy, gryfonka.

- Coś kojarzę, często widuję ją w bibliotece - powiedziała, co spotkało się z kiwnięciem głową ze strony bruneta. - A wy?

- Lunatyk nie ma dziewczyny - objął przyjaciela ramieniem, ignorując dreszcz, który go przeszedł. - A ja nie wdaję się w długotrwałe związki.

- Partnerka na jedną noc?

- Dokładnie - przyznał, choć całkiem mijało się to z prawdą.

Po Hogwarcie krążyły różne plotki o Syriuszu, a najczęściej powielaną była ta, że co tydzień sypia z inną dziewczyną. Oczywiście było to jedno wielkie kłamstwo - Łapa w życiu nie przespał się z dziewczyną tylko po to, żeby potem ją zostawić, nie wykorzystywał ich. Sam nie wiedział skąd wzięły się takie plotki, ani kto je rozpuścił, lecz nie miał zamiaru uświadamiać ludziom prawdy. W gruncie rzeczy nie przeszkadzało mu to, że był postrzegany w taki sposób. Co jednak dziwiło go bardziej, to to, że niektóre dziewczyny zarzekały się, że z nim spały tylko po to, aby zyskać trochę szkolnej sławy. Nieraz miał tak, że wmawiali mu, że przespał się z jakąś dziewczyną, której na oczy nie widział. Wtedy tylko pomrukiwał coś niezrozumiale i przytakiwał szybko, nie chcąc wyprowadzać ludzi z błędu.

- Rozumiem - zamyśliła się na chwilę. - A ty czemu nie masz dziewczyny, Lunatyku? - ostatnie słowo wypowiedziała lekko niepewnie, jakby nie wiedziała czy może nazwać tak chłopaka.

- Ja... - zaciął się. Nie chciał mówić jej o swojej orientacji, nie wiedział, czy dziewczyna go zaakceptuje, a nie chciał psuć ich dopiero co zbudowanej relacji. - Jakoś tak po prostu.

Wzruszył ramionami, czego nie było widać przez obejmujące go ramię Syriusza. Spuścił wzrok, nie chcąc patrzeć jej w oczy.

- Mam taką jedną koleżankę, która też nie ma chłopaka - zaczęła. - Może mogłabym was umówić?

- Nie, dzięki - odpowiedział od razu. - Nie chodzę na randki.

Emilie pokiwała głową, czując, że nie dowie się zbyt dużo o tym chłopaku, co lekko ją przygnębiło, ponieważ od pierwszego momentu, kiedy go zobaczył, wydał jej się nienaturalnie intrygujący. Czuła z nim dziwną, niewyjaśnioną więź.

Looking for the moon <Wolfstar>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz