dad, how you met my mom?

1.2K 84 3
                                    

Words: 917
Warnings: -
Author's Note: Nie wiem, co mam wam napisać XDD
Z początku chciałam stworzyć shot, który wyciśnie z was łzy, ale stwierdziłam, że zostawię go na inny dzień i poszłam w coś luźniejszego. Jutro już środa, a co za tym idzie? Środek tygodnia, później już czwartek, a czwartek to taki mały piąteczek i na końcu piątek. Z tego co wiem, podobno ma on być dla mnie luźniejszy ze względu na zakończenie roku dla klas maturalnych i klas kończących technikum, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy w trakcie.
7/18

Delikatnie gładziłaś włosy, wtulonego w ciebie syna. Wpatrywałaś się w pięciolatka jak w najpiękniejsze dzieło sztuki i delikatny uśmiech zagościł na twojej twarzy. Słysząc huk, dochodzący ze strony schodów, odwróciłaś się w tamtym kierunku i cicho zaśmiałaś, widząc, jak Choso rozmasowuje obolałe czoło.

 - Znowu uderzyłeś w tę belkę? - zapytałaś, posyłając mu zmartwione spojrzenie.

 - Jutro się nią zajmę, obiecuję - mruknął, siadając obok ciebie. Poczochrał włosy syna i obejmując cię, delikatnie przejechał po twoim brzuchu.

 - Tato?

 - Hm?

 - Jak poznałeś mamę?

Z uśmiechem spojrzałaś na Choso, który w jednej chwili stał się strasznie zestresowany. Delikatnie pogłaskałaś go po policzku i oparłaś plecy o jego tors. Chciałaś usłyszeć waszą historię z ust ukochanego, więc postanowiłaś pozostać cicho. Mężczyzna westchnął i odchrząknął.

 - To... nie jest ciekawa historia - mruknął. Chłopiec nie dał jednak za wygraną i nalegał tak długo, że jego ojciec w końcu się zgodził.

 - Poznaliśmy się... sześć lat temu - zaczął i przytulił swój policzek do twojej głowy.

 - Czyli wzięliście ślub po roku znajomości?!

 - Nie... nie braliśmy ślubu. - Mężczyzna wyraźnie się zmieszał, a chłopiec otworzył szerzej oczy.

 - Ale przecież jesteś moim tatą!

 - Ja... nie muszę być mężem twojej mamy, by być twoim rodzicem...

 - Czyli można być tatą bez ślubu? - Cicho się zaśmiałaś. Wiedziałaś, że wasz syn będzie tak długo drążył temat, dopóki nie dowie się wszystkiego, co chciałby wiedzieć. Złowieszczy uśmiech przez chwilę pojawił się na twojej twarzy, gdy zrozumiałaś, że Choso prawdopodobnie będzie musiał wytłumaczyć chłopcu skąd biorą się dzieci.

 - Tak.

 - Ale jeśli mama nie jest twoją żoną, to skąd się biorą dzieci? - Spojrzałaś na ukochanego, a widząc delikatny rumieniec na jego twarzy, zaśmiałaś się, głaskając dziecko po głowie.

 - Wiesz... Jak będziesz starszy, to zrozumiesz-

 - Ale ja chcę wiedzieć teraz!

Wsłuchiwałaś się w to, jak Choso starał się wytłumaczyć chłopcu to, skąd biorą się dzieci. Kiedy kit o bocianie nie przeszedł, próbował innym sposobem, ale maluch okazał się sprytniejszy od ojca i nie chciał wierzyć w to, że dzieci przynosi zajączek.

Z uśmiechem na ustach czerpałaś radość z tej chwili i wspomnieniami wracałaś do czasów, gdy nie wszystko było tak spokojne. Kiedy ty i Choso wpadliście, miałaś wrażenie, że całe twoje życie zostało zrujnowane. Twoja rodzina wyrzekła się ciebie i straciłaś mieszkanie. Bałaś się także reakcji kochanka na wieść o ciąży, więc naprawdę długo zwlekałaś z wyjawieniem mu prawdy. Kiedy jednak brzuch stał się znacznie cięższy do ukrycia, nie miałaś wyjścia i wyznałaś mu wszystko. Choso z początku starał się ciebie unikać. Nie miał pojęcia, że był w stanie zostać ojcem i przerażała go ta myśl. Później jednak znalazł niedrogi dom na obrzeżach Tokyo i przygarnął cię do siebie. Od tamtej pory stał się czynnym obserwatorem rozwoju twojej ciąży i starał się być dla ciebie jak największym oparciem. Może nie wychodziło mu to jakoś rewelacyjnie dobrze, ale przynajmniej próbował i to było dla ciebie najważniejsze. Kiedy wasz syn przyszedł na świat, miałaś wrażenie, że coś się zmieniło. Choso znacznie bardziej otworzył się na ciebie i innych. Wyglądało na to, że chciał stać się dobrym przykładem dla dziecka i pokazać mu, jak wiele rzeczy do odkrycia ma przed sobą.

 - Więc mama nosiła mnie w brzuchu przez dziewięć miesięcy? - zapytał chłopiec, zawijając na palec kawałek swojej koszulki.

 - Tak.

 - Ale jak to? Zjadła mnie?

Zaśmiałaś się i przytuliłaś do siebie dziecko. Kochałaś te momenty. Nie potrzebowałaś do szczęścia niczego więcej, a jedynie tę dwójkę i czułaś, że masz wszystko. Choć przeżyliście wiele wzlotów i upadków, wiedziałaś, że nic was nie rozdzieli. Byliście rodziną i kochaliście siebie nawzajem. Byliście dla siebie oparciem i bezwarunkowo sobie ufaliście. Zarówno ty, jak i Choso, chcieliście dla syna jak najlepiej. Staraliście zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia i stanąć na wysokości zadania jako rodzice.

Bycie rodzicem wcale nie było takie łatwe. Musieliście sami wszystkiego się nauczyć. Wiele nocy spędziliście czuwając nad chłopcem i dopiero z czasem nauczyliście się odczytywać jego reakcje. Po upływie roku byłaś w stanie stwierdzić, dlaczego wasz syn płacze i jak temu zaradzić. Za to Choso dość szybko nauczył go chodzenia i mówienia. Dziecko chłonęło wiedzę jak gąbka i byłaś naprawdę mocno zdziwiona, gdy któregoś dnia, gdy chłopiec wrócił do domu z przedszkola, był w stanie policzyć do dziesięciu. Teraz wasz syn potrafił już czytać proste teksty i wyrecytować jakieś krótkie wierszyki.

 - Tato - powiedział, przeciągając samogłoski.

 - Tak? - Słyszałaś zmęczenie i niepokój w głosie kochanka. Wiedziałaś, że obawiał się tego, o co zapytać chce wasz syn.

 - Ja chcę siostrę. - Otworzyłaś szerzej oczy i spojrzałaś na Choso. Zadziorny uśmiech rozkwitł na jego twarzy, a jego dłoń, leżąca na twoim brzuchu, lekko się poruszyła, łaskocząc cię.

 - A brata też byś przyjął? - zapytał, spoglądając w twoim kierunku.

 - Tak! Miałbym z kim się bawić i mógłbym się nim opiekować! - Oczy chłopca błyszczały z radości, a ty nie miałaś pojęcia, jak zareagować.

 - Ale to nie tylko ode mnie zależy - powiedział mężczyzna, a chłopiec zmarszczył brwi.

 - Jak to nie?

 - Mama musiałaby się na to zgodzić, w końcu to ona musiałaby nosić go w brzuchu - odparł, obejmując syna, który wdrapał się na jego kolano.

 - Mamo? Zgodziłabyś się? - Szczerze? Poczułaś się zaatakowana. Kochałaś tę dwójkę tak samo mocno, jednak nie chciałaś więcej dzieci. Zmieszana, szukałaś pomocy ze strony ukochanego.

 - To trudne pytanie, młody. Pozwól mamie to ze mną obgadać, a teraz może włączyć ci bajkę?

Zdecydowanie nie chciałaś niczego zmieniać w swoim życiu. Oddałaś całe swoje serce tej dwójce i nikt nie mógłby tego zmienić.

does curse can love? jjk oneshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz