Words: 852
Warnings: przekleństwa
Author's Note: Jestem tak bardzo chce mi się spać, że to jest masakra. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale od blisko trochę ponad tygodnia nie mam ochoty na nic. Może to przez ciągłą zmianę pogody?
11/18Siła eksplozji była tak silna, że nie było nawet mowy o tym, że ktoś wyjdzie z tego bez szwanku. Czułaś, jak twoje ciało unosi się w powietrzu, nie potrafiłaś zapanować nad swoimi ruchami. Straciłaś czucie w rękach, a nogi odmawiały ci posłuszeństwa. Kiedy zaczęłaś spadać, czas jakby zwolnił. Patrzyłaś na znajdującą się pod tobą wodę, która z każdą sekundą zbliżała się do ciebie. W myślach przepraszałaś swoją rodzinę, nie zdążyłaś się z nimi pożegnać.
To miała być prosta misja, bez żadnych komplikacji. Ty i Inumaki mieliście dać sobie z tym radę z zamkniętymi oczyma, ale oczywiście coś musiało się spieprzyć. Na miejscu pojawiła się klątwa klasy specjalnej, na co nie byliście przygotowani. Wysłaliście prośbę o wsparcie, jednak nim ktokolwiek dotarł, musieliście zacząć interwencję. Z początku wszystko było w porządku. Później przestaliście panować nad sytuacją, a ty nie widząc żadnego innego rozwiązania, poprosiłaś Toge o użycie swojej przeklętej techniki. Nie mieliście czasu na myślenie, Inumaki chciał dobrze, ale nie przewidział tego, ze stałaś zbyt blisko klątwy.
- Kurwa! - krzyczałaś na całe gardło, gdy wiatr rozwiał twoje włosy.
Woda była coraz bliżej. Wstrzymałaś oddech chwilę przed upadkiem. Czułaś, jak zimna ciecz obejmuje w swoje objęcia twoje ciało. Chciałaś wypłynąć na powierzchnię, ale nie mogłaś się ruszyć. Twoje gardło zaczęło płonąć żywym ogniem. Potrzebowałaś powietrza, ale nie byłaś w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Nie czułaś nóg, nie czułaś rąk, nie mogłaś ruszyć nawet małym palcem. Zaczęło braknąć ci powietrza. Powoli opadałaś na dno. Zmęczona bezsensowną walką, wypuściłaś resztę tlenu, który trzymałaś w płucach, które zaczęły zalewać się wodą. Przymknęłaś powieki, będąc pewną, że to już koniec.
Było cicho, ciemno i zimno. Powoli oddawałaś się senności. Nie chciałaś już walczyć. To nie miało sensu.
Nagle silne ramiona chwyciły twoją talię i ktoś zaczął płynąć w górę ku powierzchni. Po chwili zaczęłaś się dławić, próbując pozbyć się wody, która wtargnęła do twojego organizmu. Chwytałaś ogromne hausty powietrza. Nie byłaś nawet w stanie objąć swojego wybawiciela, nie mogłaś mu pomóc w ratowaniu twojej osoby. Chciałaś coś powiedzieć, ale bolące gardło ci to uniemożliwiło.
Powoli zaczęliście zbliżać się do brzegu. Inumaki położył cię na piasku, a ktoś inny otulił ciepłym kocem, mówiąc, żebyś się nie ruszała. Próbowałaś przysłuchać się rozmowie toczonej niedaleko, ale słowa zlewały się ze sobą. Patrzyłaś w gwieździste niebo i powoli odpływałaś. Byłaś tak okropnie zmęczona, że pięć minut drzemki ci nie zaszkodzi, prawda?
Gdy otworzyłaś powieki uderzyło w ciebie jasne światło. Czułaś ból w klatce piersiowej i palące gardło. Twoje ręce i nogi były czymś owinięte, zerkając na nie, westchnęłaś, gdy odkryłaś bandaże i gips. Pikanie jakiś maszyn przyprawiało cię o zawroty głowy i miałaś ochotę odczepić od siebie te wszyskie kabelki i igły. Spojrzałaś na kropkę, która była już w połowie pusta. Westchnęłaś i dopiero po chwili zrozumiałaś, gdzie się znajdowałaś.
Przejechałaś wzrokiem po całej sali szpitalnej i zmarszczyłaś brwi, widząc jak ktoś śpi na stołku niedaleko okna. Twoje serce zabiło szybciej, gdy rozpoznałaś czuprynę Inumaki'ego. Próbowałaś się podnieść do siadu, ale nie udało ci się to. Syknęłaś, gdy poczułaś ból w prawej ręce. Nagle Toge się obudził. Przetarł zaspane oczy i ziewnął. Następnie spojrzał na ciebie i szerzej otworzył oczy. W kilka sekund znalazł się obok ciebie, delikatnie chwytając twoją dłoń. Uśmiechnęłaś się do niego i pogładziłaś kciukiem jego ciepłą rękę. Widziałaś łzy formujące się pod jego powiekami.
- Cześć - wychrypiałaś i odchrząknęłaś.
- Wodorosty - mruknął i pospiesznie otarł łzy, które zdążyły niespostrzeżone wymknąć się spod kontroli.
Uniosłaś obolałą rękę i objęłaś nią jego policzek. Toge wtulił się twarzą w twoją dłoń i przymknął powieki. Wiedziałaś, że obwinia się o twój wypadek. Znałaś go zbyt długo i nie potrzebowałaś zbyt dużo czasu, by wiedzieć o czym myśli. Inumaki już taki był. Troszczył się o swoich przyjaciół i chciał dla nich jak najlepiej. Był zdolny zrobić wszystko, by ich ochronić i obwiniał się o każde, nawet najmniejsze, zadrapanie, które przypadkiem powstanie podczas jego interwencji. Uważałaś to za niezwykle urocze i kochane.
- Nie płacz, to nie twoja wina - powiedziałaś - Daj mi misiaka.
Toge niepewnie objął twoje ciało, wtulając twarz w twoją szyję. Objęłaś chłopaka i zaciągnęłaś się jego zapachem. Szczerze? Trochę śmierdział, nie wiedziałaś, ile czasu tutaj leżałaś i ile czasu przy tobie spędził, ale zdecydowanie przydałby mu się prysznic. Postanowiłaś tego jednak nie komentować i po prostu czerpałaś radość z jego obecności. W końcu był tam z tobą przez niewiadomo jak długi czas i martwił się o ciebie.
- Już dobrze... w końcu żyję i jestem tutaj - mruknęłaś, czując jego ciepłe łzy na skórze.
Gładziłaś jego miękkie włosy w uspokajający sposób i delikatnie kołysałaś się na boki. Skusiłaś się nawet na obdarowanie głowy chłopaka kilkoma pocałunkami. Po jakimś czasie słyszałaś już tylko spokojny oddech Inumaki'ego, który zasnął w twoich objęciach. Uśmiech rozkwitł na twojej twarzy i sama postanowiłaś się chwilę zdrzemnąć.
Po kilku dniach wyszłaś ze szpitala. Za miesiąc miałaś pojawić się na zdjęcie gipsu i ogólną kontrolę, ale teraz się tym nie przejmowałaś. Uśmiechnęłaś się, widząc twoich przyjaciół, czekających na ciebie tuż przed wejściem do szpitala. Przywitałaś się z nimi serdecznym uściskiem. Toge obejmowałaś odrobinę dłużej od pozostałych, co nie umknęło ich uwadze. Ale przecież nie musieli wiedzieć o tym, że podczas twojego pobytu na oddziale zostaliście parą, prawda?
CZYTASZ
does curse can love? jjk oneshot
FanfictionJednoczęściowe opowiadania z postaciami z Jujutsu Kaisen. Satoru Gojo Itadori Yuuji Ryomen Sukuna Toge Inumaki Kento Nanami Fushiguro Megumi Fushiguro Toji Mahito Choso Okkotsu Yuta Start: 3 kwietnia 2021 Koniec: ???