Rozdział 31

175 5 0
                                    




Chłopak obudził we mnie coś czego nigdy nie czułam. Coś czego nigdy nie potrzebowałam. Teraz Lucas jest dla mnie jak tlen. Jego dotyk chce czuć na sobie zawsze a to uczucie, kiedy razem szczytujemy jest czymś bardziej niż niesamowitym. Nie było momentu, kiedy aktualna chwila była by nie odpowiednia. Tak było też tym razem. Brunet odsunął maksymalnie swoje siedzenie, by po chwili posadzić mnie sobie na kolanach. Co chwilę o coś zawadzaliśmy z czego śmialiśmy się na cały samochód. Zsunęłam z niego kurtkę, dotykając każdych jego mięśni.

-Tu jest za ciasno.-Mówię, próbując ściągnąć swój płaszczyk.

-Im ciaśniej tam lepiej.- Puścił mi oczko. Dałam mu kuksańca w ramię i oparłam plecami o kierownice.

-Nic z tego kochanie. Mam spodnie. W sukience było by łatwiej.- Mówię i kiedy chce wrócić na swoje miejsce jego silna dłoń mnie zatrzymuje. Spoglądamy sobie w oczy i nie ma opcji, by nasze pragnienie zostało ugaszone inaczej niż, będąc przy sobie.

-Mamy tylne siedzenia jeszcze.- Uśmiecha się i widziałam po jego twarzy jak jest podniecony. Byłam pewna, że teraz nie wrócimy do domu. Przygryzam swoją dolną wargę na co chłopak poważnieje. -Specjalnie to robisz.

-Ja? Nie prawda.-Śmieje się, bo nie zamierzałam robić mu na złość.  Lucas uniósł mnie jak lalkę i posadził obok. Cofnął siedzenie i kiedy miałam zapinać pas, Lucas przeszedł na tylne siedzenie.

-Widzisz! Jest miejsce. -Rozsiada się po środku i wyciąga do mnie ręce. Zsuwam swój płaszczyk i wślizguje się w jego ramiona. Siedzę okrakiem i całuje jego miękkie usta. Wtapiam palce w jego rozczochrane włosy. Czuje jak jego dłonie błądzą po moim ciele. Zmienia pozycje tak, że teraz ja leżę na plecach a on zawisa nade mną. Sunie ręką pod materiał koszulki wzdłuż kręgosłupa. Zwinnymi palcami odpina stanik a ja czuje jak przechodzi mnie dreszcz. Na dworze był półmrok dzięki czemu nikt, by nas w środku nie widział. Przejęłam kontrolę i tym razem on opierał się o swoje umięśnione plecy. Sunęłam swoimi delikatnymi palcami po skórze chłopaka. Widziałam jak w tych miejscach pojawia się gęsia skórka. Schodziłam niżej, aż dotarłam do rozporka, którego niecierpliwie rozpięłam. Wsunęłam rękę pod gumkę bokserek. Lucas przyglądał mi się swoim pożądliwym wzrokiem. Ucałowałam usta i w tym samym momencie objęłam jego członka w około, na co od razu zareagował, napinając swoje ciało. Ujęłam go i delikatnie ruszałam ręka w górę i w dół. Czułam jak sztywnieje i nabiera wielkości pod wpływem ruchów. Oddychał ciężko. Nawet bardzo. Jęknął gdy minimalnie zwiększyłam uścisk i szybkość. Ujął moja brodę i przyglądał mi się. Widziałam w nim jakby miał zaraz dojść, dlatego zwolniłam. W jego tęczówkach widziałam rozkosz.

-To się nazywają tortury.- Mówi, a jego głos drży.

-Ale jesteś podniecony Panie Collins.-Mówię i przegryzam jego ucho. Chłopak korzysta z okazji i zaczyna całować moja szyje. Muska ją, ssie. Moja mama nie była za malinkami, ale wtedy mnie to nie obchodziło. Odlatywałam. Jednym ruchem przerzucił mnie z powrotem na siedzenie. Ręka sięgnął do spodni i zsunął je ze mnie. W aucie klimatyzacja nie była ustawiona na dużo, ale z naszych ciał biło gorąco. Miałam wrażenie ze zaraz zedrze ze mnie moja bieliznę. Ściąga mój t-shirt i stanik, który został odpięty już na początku. Jedna ręka zakrywa cała moja pierś, którą po chwili ściska. Drugą dłonią sunie niżej i już po chwili robi okrężne ruchy przez bieliznę. Odchylam głowę do tyłu i próbuje zaczerpnąć więcej powietrza, które jest gęste w pojeździe. Przesunął czarne figi i wsunął we mnie jeden palec. To doznanie już dla mnie było czymś wyjątkowym.

-Ale jesteś mokra Panno Evans.- Śmieje się i za chwile całuje moja szyje i schodzi na biust. Bawi się nim, przerzucając w palcach sterczący sutek, który po chwili bierze do ust. Sekundę później lekko go przygryza i w tym samym momencie umieszcza drugiego palca a ja wyginam się w łuk. Zaczynam ciężej oddychać. Czuje ze chłopak już nie może wytrzymać, więc rozszerzam bardziej nogi, by dać mu większy dostęp. Zsuwa bardziej swoje jeansy i kiedy ma wchodzić oboje wykrzykujemy w tym samym momencie.

Kochaj mnie! [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz