Jesteśmy w domu chłopaka i siedzimy przy stole. Ma bardzo przytulnie urządzony dom. Ma ścianę ze zdjęciami, która dekoruje wnętrze. Czuje się tu bardzo komfortowo.
-Jejku jakie to pyszne.- Mówię, gdy przełknę sałatkę z krewetkami.
-Cieszę się, że ci smakuje.- Uśmiecha się chłopak od ucha do ucha. -Wina?- Pyta, gdy widzi, że mam opróżniony kieliszek. Kiwam potwierdzająco głową.
Wpatrujemy się w siebie nawzajem a ja sama nie wiem co mogłabym powiedzieć. Dzieli nas stół i wiem, że gdyby nie on to bylibyśmy niczym magnez.
-Dziękuje Ci, że byłaś dziś przy mnie.- Szepcze wciąż wpatrując się we mnie.
-To była przyjemność. Ważne, że wygraliście.- Pokazuje swoje białe zęby na co chłopak robi jeszcze szerszy uśmiech.
-Chce Cię jeszcze gdzieś zabrać gdy zjemy.- Mówi i odkłada sztuczce na stół. Patrzę na niego chwilę i myślę gdzie on chce ze mną iść.
Idziemy już spacerem po chodniku z pół godziny. Dochodzimy do ogromnego budynku zrobionego z drewna. Chłopak daje mi rękę i prowadzi do ogromnego wejścia. Uchyla drzwi i każe wejść mi pierwszej. Zerkam okiem i kiedy czuje pod butami piasek wchodzę głębiej i zauważam dopiero, że to stajnia a po prawo stoi koń ogrodzony lekki murem. Muszę przyznać, że jest tu spore pole do popisu. Są też przeszkody porozkładane co jakiś kawałek.
-Mówiłem, że nauczę Cię kiedyś jeździć na koniach.- Patrzy na mnie a ja skacze z radości. Rzucam się na chłopaka i przytulam go do siebie.
-O witajcie.- Odsuwam się od Luca i spoglądam w stronę skąd dobiegał głos.
-Cześć Wujku.- Odpowiada i spogląda na mnie.- To Ana.- Podaje mężczyźnie rękę i uśmiecham się szczerze. Zamieniamy jeszcze kilka zdań z Panem Haustem i po sekundzie stoimy przy Stelli, bo tak nazwany został koń.
-Możesz ją pogłaskać.- Zerkam na Luca i jestem pewna, że w moich oczach widać strach. Chłopak widzi to więc staje za mną, chwyta moją dłoń swoją jedną ręką a drugą kładzie na mojej talii. Przybliżamy się lekko do konia i delikatnie nasze dłonie dotykają jego skóry pomiędzy oczami. Głaszczemy go po jego białej i gdzie nie gdzie czarnej sierści. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Po chwili zabiera swoją dłoń i ją również kładzie na talii. Opiera głowę o moje ramie a mi robi się znów duszno i gorąco. Ja zwariuje tutaj.
-Chcesz się przejechać?- Pyta z uśmiechem. Odpowiadam ciche ,,tak,, a wtedy chłopak daje mi buziaka w polik i odchodzi zapewne po specjalne sprzęty do tego. - Zrobimy dziś parę kółek tutaj. Jak się ociepli ubierzemy się w specjalne stroje i przekonam wujka, by jechać gdzieś poza stajnie. Co ty na to?
-Mi pasuje.-Uśmiecham się i kieruje się za nim. Lucas bierze wszystko co potrzebne i czyści konia. Zajmuje mu to trochę czasu, ale ja uważnie przyglądam się jak to robi. Od dziecka marzyłam, by przejechać się na koniu.
-Dobra przejedziemy się bez siodła.- Mówi i wyprowadza zwierzaka przez furtkę.
-Jakieś zasady?-Pytam.
-Na pewno nie stój za koniem.- Mówi a ja gdy patrzę gdzie stoję szybko się odsuwam.- Resztę będę ci mówił w czasie. Robi z rąk drabinkę i wskazuje wzrokiem, że w ten sposób mam wejść na konia. Robię to, szybko przerzucając nogę na drugą stronę. Na pewno śmiesznie to wyglądało jak prawie zsunęłam się ze Stelli z drugiej strony. -To jest ogłowie. Nie będę Ci tłumaczył jak się nazywa tutaj wszystko po kolei, bo wiem, że nie zapamiętasz. Najważniejsze są tutaj wodze za które trzymasz i to nimi sterujesz. Zawsze idź po lewej stronie konia. Cóż, prawidłowego siedzenia na siodle nauczę Cię jak będziesz sama jechała na nim. Dziś pojedziemy razem, żebyś zobaczyła jak to mniej więcej jest.- Kiwam głowa jako to, że rozumiem i uśmiecham się szczerze.Po chwili do mnie przyłącza się Luca.- Jakby mój wujek widział, że nie mamy żadnych kasków bądź po prostu ochraniaczy chyba by nas zabił. Dlatego to będzie nasz sekret.- Czuje, że chłopak ucałował czubek mojej głowy.
-Czy to bezpieczne? Ta cała jazda bez siodła?- Pytam i niepewnie łapie za wodze. Moje drobne ręce zasłaniają dłonie Luca. Uśmiecham się sama do siebie.
-Nie pozwolił bym cię skrzywdzić. Jak na dziś to to najlepszy sposób.- Milknę i zaraz chłopak lekko porusza nadgarstkami a koń po chwili idzie po woli.- Pamiętasz co ci mówiłem? Lekkie ruchy bioder, nic na siłę i co najważniejsze. Zrelaksuj się, bo jesteś mocno spięta.- Rozluźniam lekko mięśnie i po chwili moje biodra kołyszą się w ruch ze stworzeniem i zarazem Luca. Omijamy każde z przeszkód i spokojnie poruszamy się. Chłopak lekko porusza dłońmi i koń przyśpiesza. Lucas jest w to bardzo dobry. Widać, że się zna i, że idealnie wie jak obcować się ze Stellą. Koń galopuje przez piasek a ja ciesze się jak dziecko. Czuje przy sobie jego i jestem pewna, że nic więcej mi nie jest potrzebne do życia. To chore, ale ja nie powinnam się tak czuć przy nim. Wciąż uważam, że nie jestem zakochana. Czuje się przy nim dobrze a przez jego zachowanie próbuje sobie wmówić, że coś czuje. Owszem czuje, ale tylko przyjaźń.
-Dziękuje Ci za wszystko.- Mówię, gdy już stoimy pod moim domem.
-To ja dziękuje.- Odpowiada i całuje moją rękę a ja czuje, że się rumienie. -Ana ja...muszę ci coś powiedzieć.-Nagle pod posesje podjeżdża moja mama.
-Może porozmawiamy o tym jutro?- Pytam na co chłopak kiwa głową. - Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa z tego dnia.- Chłopak uśmiecha się i patrzy mi głęboko w oczy.
-Cześć. Przeszkadzam?- Śmieje się mama i podaje rękę Luca, którą całuje jak dżentelmen.
-Nie. Rozmawialiśmy tylko.-Uśmiechnęłam się znów do chłopaka i widziałam w jego oku momentalnie błysk.
-Może wejdziesz? Zrobię coś na szybko, albo chociaż czegoś się napijesz?- Patrzę przekonująco na chłopaka i czekam na jego odpowiedź.
-Bardzo bym chciał, ale trochę późno a muszę jeszcze mamie pomóc, ale dziękuje Pani za propozycję. Na pewno z niej niebawem skorzystam. - Kobieta uśmiecha się do nas i wchodzi do domu z zakupami, zamykając drzwi. Spoglądam na bruneta i widzę jak podchodzi do mnie bliżej.
-W takim razie widzimy się jutro.- Powiedział i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Pomachałam mu i weszłam do domu. Oczywiście rodzicielka zadawała milion pytań. Co robiliśmy, gdzie byliśmy. Opowiedziałam jej w skrócie, pomijając parę spraw. Późnym wieczorem wzięłam chyba pierwszy raz długą kąpiel w wannie a następnie zaszyłam się w swojej pościeli. Dzisiejszy dzień na pewno zostanie w mojej pamięci na długi czas. Jeszcze przed pójściem spać zrobiłam coś czego zapomniałam zrobić wcześniej. Weszłam na facebooka i wpisałam w wyszukiwarkę jego imię i nazwisko. Przeszłam niżej i wtedy ukazały mi się dwie opcje. Wcisnęłam tą niebieską z napisem ,,potwierdź,, która oświadczała, że ja i Luca jesteśmy już znajomymi na fejsie. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Po chwili usłyszałam głos messengera.
Lucas: Szybka jesteś. Ale rozumiem, że musiałem sobie na to zasłużyć.
Ana: Dokładnie tak było. - Wysyłam śmiejącą się emotkę i odkładam telefon. Analizuje chyba cały dzień, aż w końcu zasypiam.

CZYTASZ
Kochaj mnie! [18+]
RomanceDwa różne światy . Ona skromna i bezbronna on przystojny i piekielnie seksowny. Czy z tego połączenia wyjdzie coś dobrego...? Wszystko zaczyna się niewinnie, ale czy takie pozostanie do końca? Historia pełna prawdziwej miłości, tajemnic, pożądania...