Rozdział 8

198 5 0
                                    

Unoszę głowę do góry a razem z nią zeszyt. Głupia nauka. Odciągam zeszyt od mojego polika, który pewnie jest zaczerwieniony przez długie spanie na nim. Patrze na wyświetlacz telefonu. Już 1 w nocy. Nie możliwe, że aż tak długo spałam. Biorę ręcznik i piżamę i idę w kierunku łazienki. Gorąca woda to jest to co uwielbiam. Gdy zrobiłam już wszystko wychodząc z łazienki słyszę otwierające się drzwi i śmiech mężczyzny. Schodzę po cichu po schodach i zauważam czarną postać, gdy nagle zapala się światło a ja wręcz zamieram.-Tata?!- Podchodzę bliżej. Ta sama postura. To musi być tata.

-O Ana. Czemu jeszcze nie śpisz?- Mężczyzna odsuwa się od mojej mamy, która stała obok. Jej mina zrzedła a jej twarz zrobiła się blada jak ściana.

-Spałam ale usłyszałam głosy. To ja powinnam się was spytać.- Dlaczego moja mama się widuje z ojcem skoro go nienawidzi? Nawet jak przyjeżdżał po mnie i po Mikiego to z nią nie zamienił słowa. 

-Przywiozłem Emily bo...-Czekałam na odpowiedź jednak jej nie uzyskałam gdyż moja kochana mama pożegnała ojca i z kwaśną miną zamknęła za nim drzwi.

-Ana idź spać, bo do szkoły nie wstaniesz. Jutro pogadamy.- Nie chciałam się już kłócić ale moje emocje na to nie pozwalały.

-Czy ty spotykasz się znowu z tatą? Po tym co Ci zrobił?- Mówię nieco spokojnie. Kobieta poprawia kołnierzyk i siada na rożnej kanapie.

-Nie. Oszalałaś? Szef chce dać mi awans. Musiałam to opić z kimś. 

-I postanowiłaś, że będzie to twój kochany Dave?- Powiedziałam podwyższonym tonem niż wcześniej.

-Ana daj mi dokończyć. Poza tym nie unoś się tak do matki. Nie tak cię wychowałam.

-Będziemy teraz rozmawiać o moim wychowaniu? No super jesteś. Widzisz błędy w każdym wokół ciebie a w sobie nie potrafisz zauważyć nic złego.- Moje emocje wręcz szalały. Nigdy nie byłam taka w stosunku do mamy ale nie pokoi mnie to jak się zachowuje, że ukrywa przede mną coś co jest ważniejsze ode mnie i Mikiego. 

-Anastazja jeszcze raz powiesz do mnie tak a nie wyjdziesz nigdzie do swojej 18-nastki.- Kobieta wstała i zaczęła wymachiwać rękoma. Ja wciąż jak stałam, stoję i przyglądam się jej z nie do wierzeniem. Ta kobieta się zmieniła od kiedy wróciłam z wakacji u ojca.- Wracając.. nie byłam z Davem tylko z Jessie w Klubie. Przesadziłyśmy z drinkami i nie miałam jak wrócić do domu. Przed klubem gdy miałam dzwonić po taxi zauważyłam twojego ojca. Dave od razu podbiegł i zaoferował mi pomoc w powrocie do domu.

-I dlatego śmialiście się do siebie jak nigdy? Czy wy...- Złapałam się za głowę gdy przyszło mi na myśl, że oni mogli do siebie wrócić. 

- Skarbie procenty rozbawiają ludzi. Poza tym wiesz doskonale, że nie wróciłabym do ojca. W dodatku spotykam się z kimś innym.-Czy ona zdaje sobie sprawę, że właśnie się przyznała, że nie zostaje po godzinach w pracy? Czyli jakiś nowy typ jest ważniejszy od martwiących się dzieci w domu. 

-Gratulacje mamo! Mam ci już pomóc ślub załatwiać?

- Ana co się z tobą dzieje. Już nie mogę się z nikim spotykać? Chce być szczęśliwa i mieć prawdziwego mężczyznę zanim zestarzeje się i zostanę sama gdy ty i Miki pójdziecie na swoje.-Nie mam siły tego dalej słuchać. To prawda ona zasługuje na szczęście ale swoimi kłamstwami daleko nie zajdzie.

-To teraz nie jesteś szczęśliwa? Zresztą masz racje. Zostaw dzieci i ukrywaj przed nimi prawdę. Nie mam siły dalej tego słuchać.- Zrobiłam obrót o 180 stopni i poszłam do swojego pokoju. Na prawdę chce by była szczęśliwa i nie miałabym do niej żalu, że się z kimś umawia, jednak powinna pamiętać, że ma dwójkę dzieci. Co prawda mi to nie przeszkadza tak bardzo ale Miki ma dopiero 7 lat. On nie zrozumie tego i pomyśli, że ona go nie chce. Mikiego  z zerówki odbiera sąsiadka i u niej je obiad, później odprowadza go do domu i robi tak na prawdę co chce. Takiemu dziecku trzeba poświecić więcej uwagi. 

Kochaj mnie! [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz