Rozdział 9

203 5 0
                                    


Jesteśmy tu dopiero godzinę a ja czuje w sobie ogromną ilość alkoholu. Daje się ponieść muzyce razem z Ash. Tańczę tak jak nigdy w życiu. Wiele facetów patrzy na nas ale już nam to nie przeszkadza. Moją uwagę zwraca umięśniona sylwetka. Jego ciało odwraca się a nasze oczy złapały ze sobą kontakt. Uśmiech pojawił mu się na twarzy a ja nie mogłam uwierzyć, że to on.

-Ashley patrz.- Ciągnę dziewczynę za rękę na co ona przestała tańczyć.- To Alex.- Mówię i dyskretnie wskazuje palcem na tamtą sylwetkę. 

-Coo Alex i klub?-Wykrzyczała z nie do wierzeniem.- Muszę się aż napić.- Wzięła mnie za rękę do baru. 

-Czyżby znowu kamikadze?- Pyta barman z uśmiechem. Można powiedzieć, że bardzo przystojny barman. 

-Może tym razem coś mocniejszego?- Pytam i robię minę uwodzicielki. 

-Może ,,Wściekły Pies"?- W oczach Ash, wręcz zabłysnęły gwiazdki gdy to usłyszała. Machnęła ręką a barman zrobił nam 4 kolejki. 

-Nie powiem, że się trochę boje.- Powiedziała to moja przyjaciółką? Dla której nie ma żadnej rzeczy, której by się bała. 

-Ja pije pierwsza a ty po mnie.- Powiedziałam z uśmiechem i wzięłam w rękę kieliszek. Przechyliłam go na raz i zrobiłam skwaszoną minę. - K*rwa mocne!- Krzyknęłam.

-Cooo czy ty właśnie zabluźniłaś?- Otworzyła szerzej oczy.

-Nie wiem.-Zaśmiałam się i wypiłam resztę kieliszków. -Idziemy tańczyć!- Ruszyłam na parkiet. Z tyłu usłyszałam jeszcze głos barmana ,,Zawsze jest taką wariatką?" i śmianie się obojgu. Znów tańczyłam i szalałam. Przykuwałam na prawdę każdego uwagę. W pewnym momencie nawet ściągnęłam szpilki i rzuciłam je gdziekolwiek. Poczułam nagle czyjeś dłonie na moich biodrach. Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Ten piękny zapach. Jest mi obcy ale pachnie tak pięknie. Odwróciłam się i ujrzałam węglowe oczy i brązowe włosy. 

-Ana ile to już czasu minęło? Rok? Półtora? - Mówi z uśmiechem na twarzy. 

-Myślę, że coś około.- Odpowiadam a na mojej twarzy maluje się uśmiech. 

-Zmieniłaś się bardzo. Jesteś po prostu piękna.-Czułam jak policzki zaczęły mnie piec.

-Dziękuje bardzo. Ty również wyprzystojniałeś i...przypakowałeś.- Kładę ręce na jego umięśnione ramiona, wciąż patrząc mu się w oczy. 

-Chodź zapalimy na taras.- Splata nasze palce i kieruje się na dwór. - Poczęstujesz się?

-Właściwie to nie pale, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.- Odpowiadam i biorę jednego papierosa. Pierwsze zaciągnięcie się wprawiło mnie o wymioty ale później było tylko lepiej. Czuć było lekko mięte i uspokajał mnie każdy następny buch. Zauważyłam, że wszystko na początku jest takie dziwne, bo nigdy tego nie próbowałam a dopiero później przyzwyczajam się do smaku. 

-Wow nie dusisz się. Na pewno to twój pierwszy?- Śmieje się chłopak.

-Tak, haha. Dzisiaj próbuje samych nowych rzeczy. Pierwszy raz wypiłam dzisiaj, pierwszy raz zapaliłam i pierwszy raz się tak ubrałam.

-Tak to znaczy jak? Pięknie i wyzywająco?- Znów uśmiechnął się a ja o dziwo tym razem się nie zawstydziłam.- Podejrzewam, że zawsze wyglądasz pięknie. 

-Dziękuje Ci bardzo.-Uśmiecham się i gaszę papierosa o popielniczkę. 

-Poczekaj na mnie. Zaraz wrócę. - Przytaknęłam i usiadłam na krzesełku. Zamknęłam na chwile oczy, gdyż zaczęło mi się bardzo kręcić w głowie. Poczułam dłoń na swoim udzie.

Kochaj mnie! [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz