~26~

41 3 0
                                    

Próbował oderwać moją rękę, aby zobaczyć moje oko. Po krótkim siłowaniu się pokazałam mu gałkę oczną, ale nie mogłam otworzyć.

- Zadzwonię może po pogotowie? - zapytał chłopak przejęty - Nie chce abyś cierpiała, przez takie coś.

- Nie! Zaraz pewnie mi przejdzie, coś wpadło może.

- Dobra, ale jak nie przejdzie to bez pytania dzwonię na pogotowie, bez twojego pytania.

- Niech ci będzie - warknęłam.

Całe szczęście ból przeszedł oraz mogłam otworzyć oko normalnie.

***

- Lisa?! Twoje myśli to znowu odleciały? Skup się na tańcu! - krzyczała moja ulubiona instruktorka tańca.

- Przepraszam, nie będę tyle myśleć - nie chce jej zawieść, uważa mnie za najlepszą tancerkę, którą uczyła w swojej karierze. Kobieta każdemu się chwali, że uczy mnie układów tanecznych, a ja robię to o wiele lepiej od niej.

- To znowu myślisz o nim, prawda?

- O kim? - udawałam głupią.

- Jak to o kim, o Jhope. Ciągle myślisz o nim. Widzisz poza nim świat? Czy on jest twoim światem?

- Jak tak możesz mówić do mnie? - zdenerwowałam się na instruktorkę i dobrą znajomą, dwa w jednym.

Zanim mi coś odpowiedziała wyszłam z sali prób, zanim się wkurzyłam. Jeszcze by doświadczyła moich moc i było by źle.

Kim ona jest, że może robić mi rachunek sumienia? Myśle o nim bo jest moim chłopakiem, tęsknie za nim jak nie widzę go dwa dni. Nigdy nie była w związku, że takiego czegoś nie rozumie? Przecież ona jest w małżeństwie nawet, a nie rozumie mnie.

- Zachowaj spokój, Lisa. To tylko jakieś humorki twojej dobrej koleżanki. Przecież świat się nie zawali. Spokój! - mówiłam sama do siebie, siedząc na skrzynce w jakimś zapleczu, tylko aby być sama przez kilka chwil.

Może i mam najlepszego chłopka na świecie, ale myśl o tym, że za jakiś czas się rozdzielimy przez karierę... Oh... nie chce o tym myśleć za dużo. Wole nie...

Siedząc jak głupia na zapleczu w samotności, urojenia przychodzące do głowy nie dawały spokoju. Wzdychając rozmyślałam nad dalszymi losami, co nie pomagało w uspokojeniu emocji. Zaczęłam się denerwować, nie wiedząc właściwie czym.

Chciałam pomocy ze strony członkiń zespołu, chciałam mieć z nimi taki dobry kontakt jak wcześniej.

Postanowiłam znaleźć w wytwórni Rosie i zaprosić ją na wspólny spacer po pracy.

Szukałam ją po piętrach i ostatecznie znalazłam ją na korytarzu czekającą na szefową. Usiadłam zadyszana obok niej łapiąc jej udo.

- Lisa?! Co jest? Robiłaś cardio? A No tak tańczyłaś, miałaś próbę - zdziwiona Rose mówiła.

- Wkurzyłam się na instruktorkę, za jej podejście do mnie.

- Co takiego zrobiła?

- Zwróciła mi uwagę, że nie skupiam się na zajęciach. Zrozumiałam przekazanie, przecież każdy ma taki dzień. Ma męża, była zakochana i wciąż jest, ale mi zwraca uwagę, że nie powinnam ciągle myśleć o swoim facecie - zasyczałam ze złości - Czy ona jest od tego aby układać mi życie i rządzić mną?

- No ona nie jest od tego. Powinna zrozumieć i wykonywać swoją prace dalej, a nie jakieś zażalenia ci robić.

- Wkurzyła mnie i musiałam wyjść z sali, bo moce by się uaktywniły.

- Rozumiem cię - złapała za moją rękę, która leżała dalej na jej nodze.

Uśmiechnęłam się nieśmiało do dziewczyny i lekko emocje spadły w dół. Wszelkie nerwy poszły w boczną uliczkę.

- Rosie?!

- Jezu, co? - podskoczyła przez mój przerażający głos.

- Masz czas po pracy?

- Właściwie to nie mam żadnych planów, chciałam trochę odpoczywać i słuchać muzyki. A co?

- Pójdziemy razem na spacer?

- Masz wyrzuty sumienia, prawda?

Skąd ona to wie?

- Nie, nie... po prostu... po prostu za mało czasu spędzam z wami. Zaniedbałam to wszystko.

- Czyli jednak masz poczucie winy - spojrzała mi prosto w oczy, aby odczytać moje emocje.

Miała racje i właściwie nie miałam co odpowiedzieć. Nawet nie próbowałam nic wykombinować, bo Chaeyoung miała więcej argumentów na to niż ja.

- Możemy iść na spacer. Chcesz iść tylko ze mną? Czy wszystkie razem pójdziemy? - wyskoczyła z propozycją dziewczyna.

Mysterious power | Lisa [BLACKPINK&BTS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz