•••Jenna otworzyła niepewnie drzwi i wkroczyła do zimnego, ciemnego pomieszczenia. Rozejrzała się dookoła i zawołała:
— Sam? Jesteś tu?
Nagle zapaliła się jedna z lamp, a tuż po tym pojawił się Sam, który uśmiechnął się niepewnie na widok przyjaciółki i rzekł szybko:
— Zanim się na mnie wściekniesz to wiedz, że nie prosiłem go o pomoc. Przypałętał się do mnie...
Jenna zmarszczyła brwi, na co ten dodał:
— Tylko niczego nie rozwal, proszę.
Wnet za jego plecami pojawiła się kolejna postać, która wyłoniła się z cienia i stanęła przed Jenną, mówiąc:
— Cześć, Jenn.
Kobieta zacisnęła usta, siląc się na spokój. W głowie obdarzała niespodziewanego gościa wieloma, brzydkimi epitetami.
—Cześć, James — Przywitała się oschle.
Wilson zerkał na nich nerwowo. Zbliżył się do przyjaciółki i rzekł:
— To nie koniec niespodzianek. Tak się składa, że ten idiota za mną zrobił coś, co może nieźle cię zdenerwować... Wiedz, że nie brałem w tym udziału. To był jego pomysł, ja również tego nie popieram.
— Sam... — Warknęła cicho Jenna, czując wzbierającą w niej irytację — Powiesz, do jasnej cholery, o co tym razem chodzi?
Wilson zerknął groźnie na Jamesa i syknął w jego stronę:
— Weźmiesz odpowiedzialność za wszelkie zniszczenia jakich się ona zaraz dopuści.
Jenna spojrzała w stronę drzwi, przez które wszedł człowiek, którego akurat najmniej się spodziewała.
W mgnieniu oka jej dłonie zapłonęły ogniem, kiedy krzyknęła do swoich towarzyszy:
— Czy was już kompletnie pogięło!? Wypuściliście Zemo z więzienia? Nie wiem czy pamiętacie ale ten wariat wysadził budynek ONZ, zabił króla T'Chakę i wrobił w to Jamesa.
Baron Zemo zbliżył się do Jenny i oznajmił spokojnym głosem:
— Ależ, droga Jenno. Nie stanowię dla was zagrożenia. Jestem tutaj, ponieważ tamta dwójka — Tu wskazał na Sama i Jamesa — Potrzebuje mojej pomocy. A tak między nami... Wyglądasz znakomicie.
Jenna mruknęła pod nosem przekleństwo, a ogień wokół jej dłoni zgasł. Spojrzała na Sama, mówiąc:
— Opowiedz co się tutaj odwala.
•••
Jenna siedziała na zimnej podłodze i uważnie słuchała opowieści Sama. Wzrok miała wbity z przyjaciela, jednakże co chwilę zerkała nieufnie w stronę Zemo. Jamesa unikała wzrokiem.
— I właśnie dlatego musimy się dowiedzieć skąd pochodzi to nowe serum i interweniować zanim powstanie więcej superżołnierzy. W Monachium, jak już wspominałem ci przez telefon, skopali nam tyłki. Nie spodziewaliśmy się ataku. Ci cali, Flag Smashers, wyznaczyli sobie za misję przywrócenia świata do czasów Blipa.
Blipem nazywano moment, kiedy Thanos pstryknął palcami i za pomocą Kamieni Nieskończoności unicestwił połowę ludzkości.
— A potem pojawił się ten Walker — Wtrącił James, nie kryjąc pogardy w głosie.
Jenna zerknęła na niego i zauważyła, że mężczyzna czujnie obserwuje jej reakcję. Westchnęła głośno i wskazując na Zemo, zapytała:
— A ten do czego jest nam potrzebny?
Helmut Zemo rozpromienił się i rzekł:
— Ku mej wielkiej radości, twoi przyjaciele potrzebowali mojej pomocy, a Barnes pomógł mi zbiec z więzienia.
Jenna posłała Jamesowi groźne spojrzenie i wstając na nogi, oznajmiła do niego:
— Po wszystkim masz to odkręcić. Ten drań musi wrócić do więzienia, inaczej czeka nas konfrontacja z Wakandą.
•••
CZYTASZ
Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •
FanfictionCzwarta, a zarazem ostatnia część przygód Jenny oraz Avengersów. Światu ponownie zagraża wielkie niebezpieczeństwo, a wielu superbohaterów odeszło. Jenna będzie musiała poświęcić najwyższą cenę by zagwarantować bezpieczeństwo swoim bliskim. Nadszedł...