~ 21 ~

716 64 11
                                    


•••

— Witam, witam!

James zaklął w myślach i narzucił sobie poduszkę na twarz. Zastanawiał się, która jest godzina, wszak nie miał jeszcze zamiaru opuszczać łóżka.

Z dołu słyszał głos Sama oraz Jenny, toteż przekręcił się na bok i dostrzegł, że znajduje się sam w łóżku. Spojrzał na wiszący na ścianie zegar i ponownie zaklął.

Ósma rano, a oni już są na nogach... Czy nie należy się nam choć jeden dzień odpoczynku? — Pomyślał zrezygnowany po czym niechętnie podniósł się z łóżka i ruszył do łazienki.

•••

Jenna i Sam siedzieli na tarasie, popijając kawę i rozmawiając o ostatnich wydarzeniach.

— Zostaniemy na trochę, zastanowimy się co dalej, poczekamy na kolejny ruch Karli, a w międzyczasie naprawię mój rodzinny kuter rybacki — Rzekł Sam po czym uśmiechnął się łobuzersko do przyjaciółki i zapytał — Jak minął wam wieczór?

— Oh, daj spokój — Mruknęła Jenna pod nosem, czując jak delikatny rumieniec pojawia się na jej twarzy.

Wtedy na taras wyszedł James, który przywitał się z Samem, pocałował Jennę w czoło i zapytał, siadając u jej boku:

— O czym rozmawiacie?

— O niczym — Odparła szybko kobieta — Sam potrzebuje pomocy w naprawie łodzi.

— Nie potrzebuję niczyjej pomocy — Wtrącił Wilson, jednakże ostatecznie ucieszył się, że James mu pomoże.

Po śniadaniu obaj mężczyźni udali się do przystani, gdzie mieli zająć się łodzią, Jenna zaś wzięła się na sprzątanie po posiłku.

Ten dzień był wyjątkowo ciepły i słoneczny, a Jennie od rana dopisywał dobry humor. Zupełnie zapomniała o tym, że czeka ich konfrontacja z Karli i Flag Smashers. Zapomniała również o tym, że Zemo zdołał uciec oraz o wściekłości Wakandy z tego powodu.

Towarzyszyło jej uczucie, że wszystko, w jej życiu, zaczyna się dobrze układać. Znalazła swoje miejsce na ziemii, gdzie czuła się szczęśliwa. Miała przy sobie rodzinę Wilsonów oraz Jamesa.

W głębi serca wciąż nękało ją poczucie straty. Straty przyjaciół, którzy pragnęli by ruszyła naprzód i żyła pełnią życia.

Kobieta pielęgnowała kwiaty w ogrodzie po czym ruszyła do kuchni by przygotować obiad, który następnie postanowiła zanieść Jamesowi i Samowi do przystani.

Cóż za piękny dzień — Pomyślała z uśmiechem na twarzy.

•••

Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz