•••Jenna w ciszy obserwowała jak Freya kładzie mały bukiecik kwiatów na grobie Steve'a.
— Cześć, wujku Steve — Przywitała się dziewczynka po czym usiadła na stojącej obok ławce.
Jenna dołączyła do niej i chwyciła jej małą rączkę, mówiąc:
— Jesteś głodna?
— Nie — Odparła Freya — Opowiedz mi o nich. Często odwiedzamy wujka Steve'a, Tony'ego i ciocię Nat, ale nigdy mi nie powiedziałaś dlaczego tutaj są.
— Jesteś jeszcze za młoda by zrozumieć niektóre rzeczy, kochanie.
— Nie jestem młoda. Dzieci w przedszkolu zaczepiają mnie i pytają jak to jest być waszą córką. Mówią, że uratowaliście świat. Czy to prawda?
Jenna uśmiechnęła się delikatnie i kiwnęła twierdząco głową po czym zaczęła:
— Jak już wiesz, nie dorastałam na tej planecie...
— Asgard — Westchnęła cicho Freya — Chciałabym zobaczyć to miejsce.
— Wiesz, że to niemożliwe.
— Wiem, ale lubię go sobie wyobrażać przed zaśnięciem. No więc dlaczego tak często tutaj jesteśmy?
— Ponieważ ci ludzie, moi bliscy przyjaciele, poświęcili bardzo wiele byśmy mogły tu teraz być. Byśmy wszyscy mogli mieć szczęśliwe, beztroskie życie. Są bohaterami, Freyo. Opowiadałam ci kiedyś o Avengersach, o grupie superbohaterów, do której należałam. Broniliśmy tej planety przed złymi ludźmi i najeźdźcami z kosmosu. Niestety jeden z nich był wyjątkowo potężny i niemalże pozbawił nas nadziei.
— Ale ostatecznie go pokonaliście? — Zapytała dziewczynka.
— Tak, lecz wiele to nas kosztowało — Przyznała Jenna.
— Ty i tatuś nie lubicie mówić o swojej przeszłości, a ja bardzo chciałabym ją poznać.
— Dowiesz się wszystkiego, kiedy nadejdzie odpowiedni moment.
Freya zamyśliła się na chwilę po czym rzekła:
— Bardzo lubię słuchać o twoich przygodach... Tych o Asgardzie, gdzie są Odyn oraz Frigga, a także Thor i Loki. Zawsze, kiedy mi o nich mówisz, pojawia się uśmiech na twojej twarzy, ale oczy masz smutne. Tak samo jest, kiedy opowiadasz o wydarzeniach z Ziemii.
— Ponieważ są to piękne wspomnienia — Rzekła Jenna — Każdego dnia jestem wdzięczna za wszystko co otrzymałam od losu. Za możliwość wychowania się w Asgardzie, za rodziców, zarówno biologicznych jak i przybranych, za to, że poznałam wielu, niesamowitych ludzi, którzy stali się moją nową rodziną. Jestem wdzięczna za twojego tatę oraz za ciebie.
— A za swoje moce? — Dopytywała Freya.
— Za to również jestem wdzięczna, kochanie. Ich moc jednak blednie w porównaniu z siłą mych uczuć wobec ciebie. Ty jesteś moją największą mocą. Moją siłą, motywacją i szczęściem.
Dziewczynka uśmiechnęła się promiennie, a jej niebieskie oczy jarzyły się radośnie.
— Jestem z ciebie dumna — Oznajmiła po chwili.
— Dlaczego?
— Jesteś bohaterką, mamusiu.
Jenna żałowała, że nie mogła wyznać wszystkiego swojej córce. Bardzo tego pragnęła, jednakże wiedziała, że jeszcze nie pora na to. Freya była za młoda by zrozumieć niektóre rzeczy oraz decyzje.
Pragnęła podzielić się z córką każdym elementem swojego życia. Opowiedzieć jej o dorastaniu wśród bogów, o swojej miłości do Lokiego, o dozgonnej wdzięczności dla Odyna i Friggi, o pierwszych dniach na Ziemii, o poznanych ludziach, o zawiązanych przyjaźniach, o spotkaniu z Jamesem, o Wakandzie, Sokovii, o każdym szczególe jej niezwykle zawiłego i skomplikowanego życia.
Niestety Freya była jeszcze na to za młoda, wszak ból, cierpnie i smierć były nieodstępnym elementem tych historii.
•••
CZYTASZ
Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •
FanficCzwarta, a zarazem ostatnia część przygód Jenny oraz Avengersów. Światu ponownie zagraża wielkie niebezpieczeństwo, a wielu superbohaterów odeszło. Jenna będzie musiała poświęcić najwyższą cenę by zagwarantować bezpieczeństwo swoim bliskim. Nadszedł...