~ 31 ~

613 66 20
                                    


•••

~ 5 lat później ~

•••

Jenna stała przed lustrem i przyglądała się swojemu odbiciu. Marszczyła brwi patrząc na swoją bladą cerę.

— Chyba czas zacząć częściej chodzić na spacery — Mruknęła pod nosem.

Był środek lata, toteż ciepłe powietrze wpadało przez okna do domu. Jenna zamknęła je i ruszyła do pokoju Freyi.

Zatrzymała się w progu drzwi i z uśmiechem na twarzy obserwowała jak James czyta córce bajki na dobranoc. Robił to niemalże codziennie, lecz ten widok wywoływał ciepło w sercu Jenny za każdym razem.

Mężczyzna wyczuł jej obecność, toteż odwrócił się do niej i szepnął:

— Zaraz przyjadę. Został ostatni rozdział.

Jenna podeszła do córki i ucałowała ją w policzek, szepcząc:

— Dobranoc.

— Dobranoc, mamusiu — Odparła cicho Freya, wtulając się w swojego ulubionego pluszaka, którego dostała od Bruce'a Bannera.

Jenna wyszła z pokoju córki i skierowała się do sypialni. Położyła się do łóżka i włączyła telewizor, mając nadzieję, że niebawem dołączy do niej James, jednakże, nim się spostrzegła, ogarnął ją sen.

Widzę cię, moja droga. — Znajomy, dawno niesłyszany głos wywołał w sercu Jenny poczucie lęku — Przepowiednia została niemalże dopełniona. Zapewniłaś pamięć po sobie, twoje dziedzictwo. Już czas...

Jenna poderwała się z łóżka niczym poparzona. Ogarnęły ją mdłości, toteż ruszyła ku łazience, kiedy nagle usłyszała krzyk Freyi.

James momentalnie przebudził się i wspólnie ruszyli do pokoju córki, gdzie zastali ją zapłakaną w swoim łóżku.

Jenna podeszła do niej i wzięła ją na ręce, pytając:

— Co się stało, kochanie?

— Miałam zły sen...

— Jaki? — Zapytał James, przykładając dłoń do czoła dziewczynki.

— Ogień. Dużo ognia, a w nim wy. Nie mogliście uciec.

•••

Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz