•••~ 5 lat później ~
•••
Jenna stała przed lustrem i przyglądała się swojemu odbiciu. Marszczyła brwi patrząc na swoją bladą cerę.
— Chyba czas zacząć częściej chodzić na spacery — Mruknęła pod nosem.
Był środek lata, toteż ciepłe powietrze wpadało przez okna do domu. Jenna zamknęła je i ruszyła do pokoju Freyi.
Zatrzymała się w progu drzwi i z uśmiechem na twarzy obserwowała jak James czyta córce bajki na dobranoc. Robił to niemalże codziennie, lecz ten widok wywoływał ciepło w sercu Jenny za każdym razem.
Mężczyzna wyczuł jej obecność, toteż odwrócił się do niej i szepnął:
— Zaraz przyjadę. Został ostatni rozdział.
Jenna podeszła do córki i ucałowała ją w policzek, szepcząc:
— Dobranoc.
— Dobranoc, mamusiu — Odparła cicho Freya, wtulając się w swojego ulubionego pluszaka, którego dostała od Bruce'a Bannera.
Jenna wyszła z pokoju córki i skierowała się do sypialni. Położyła się do łóżka i włączyła telewizor, mając nadzieję, że niebawem dołączy do niej James, jednakże, nim się spostrzegła, ogarnął ją sen.
— Widzę cię, moja droga. — Znajomy, dawno niesłyszany głos wywołał w sercu Jenny poczucie lęku — Przepowiednia została niemalże dopełniona. Zapewniłaś pamięć po sobie, twoje dziedzictwo. Już czas...
Jenna poderwała się z łóżka niczym poparzona. Ogarnęły ją mdłości, toteż ruszyła ku łazience, kiedy nagle usłyszała krzyk Freyi.
James momentalnie przebudził się i wspólnie ruszyli do pokoju córki, gdzie zastali ją zapłakaną w swoim łóżku.
Jenna podeszła do niej i wzięła ją na ręce, pytając:
— Co się stało, kochanie?
— Miałam zły sen...
— Jaki? — Zapytał James, przykładając dłoń do czoła dziewczynki.
— Ogień. Dużo ognia, a w nim wy. Nie mogliście uciec.
•••
CZYTASZ
Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •
FanfictionCzwarta, a zarazem ostatnia część przygód Jenny oraz Avengersów. Światu ponownie zagraża wielkie niebezpieczeństwo, a wielu superbohaterów odeszło. Jenna będzie musiała poświęcić najwyższą cenę by zagwarantować bezpieczeństwo swoim bliskim. Nadszedł...