~ 25 ~

673 67 57
                                    


•••

Kilka dni później Jenna i  James wrócili do domu. Powitał ich Sam oraz Sarah, która przygotowała obiad oraz upiekła ciasto.

Jenna siedziała u boku Jamesa zajadając się pysznym ciastem truskawkowym, jednakże jej myśli wciąż kierowały się ku rozmowie z lekarzem, który przekazał jej wieści o dziecku.

Owa nowina niezwykle ją zaskoczyła, a jednocześnie uradowała.

Kiedy pozwolono Jamesowi się z nią zobaczyć, tuż po operacji, mężczyzna podszedł do niej po czym złożył czuły pocałunek na jej czole, szepcząc:

— Cieszę się, że nic wam nie jest.

— Już ci powiedziano?

James kiwnął twierdząco głową. Kobieta obawiała się jego jego reakcji, jednakże widząc szczerą radość w jego oczach i czując jak przykłada dłoń do jej brzucha, zalał ją fala miłości i wdzięczności.

Prócz niej i Jamesa nikt jeszcze o tym nie wiedział. Podniosła wzrok na Sama, Sarę oraz jej synów, którzy opowiadali właśnie o nowinkach z miasteczka, kiedy Jenna nagle wypaliła:

— Jestem w ciąży.

Sarah zastygła w bezruchu, a Sam zachłysnął się sokiem, który właśnie popijał. AJ i Cass zareagowali jako pierwsi. Wstali od stołu po czym podbiegli do Jenny i ściskając ją, przekrzykiwali się nawzajem:

— To cudownie, ciociu! Oby to był chłopiec.

— Nauczymy go grać w piłkę!

— Jak będzie dziewczynka to też ją nauczymy.

— Podzielę się swoimi zabawkami...

— Chłopcy! — Przerwała im Sarah, która również podeszła do Jenny.

Odciągnęła od niej swoich synów i chwytając dłonie przyjaciółki, rzekła:

— Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, Jenn. Gratulacje, James — Tu zwróciła się do mężczyzny, który czujnie obserwował reakcję Sama.

Sam, odkąd Jenna wyznała, że jest w ciąży, wpatrywał się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Kiedy poczuł na sobie naglący wzrok siostry, podniósł się z krzesła i podchodząc do Jamesa, rzekł:

— Wierzę, że się nimi zaopiekujesz — W oczach Sama można było dostrzec gromadzące się łzy wzruszenia — Ona zasługuje na szczęście. Tak wiele już przeszła.

James uśmiechnął się blado i kiwnął głową, toteż Sam podszedł do przyjaciółki, oznajmiając:

— Któż by się spodziewał... Nasza mała, zadziorna Jenna, która oszukiwała w wyścigach po parku, zostanie wkrótce matką. Jenna, która na grilla założyła suknie balową. Dziewczyna, która przybyła tutaj z kosmosu i zjednała sobie serca wielu, niesamowitych osób, które miałem zaszczyt poznać.

Jenna chwyciła dłoń przyjaciela, kiedy ten dodał:

— Jednym z największych zaszczytów jest bycie twoim przyjacielem, Jenn. Nie zapominaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i mam nadzieję, że będziesz o tym pamiętała, kiedy będziecie wybierali imię dla dziecka.

James zaśmiał się cicho pod nosem, a Jenna przytuliła Sama, szepcząc:

— To prawdopodobnie będzie dziewczynka.

— Możecie nazwać ją Samuela albo po prostu Sam. To uniwersalne imię — Rzekł Wilson z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy.

— Musimy to opić! — Oznajmiła nagle Sarah idąc do kuchni po szampana — Dla ciebie Jenn zrobię lemoniadę.

Twarz Jenny rozjaśnił szczery i radosny uśmiech, a jej serce ogarniała wdzięczność i miłość.

•••

Zostanę matką... — Myślała Jenna niemalże każdego dnia z uśmiechem na twarzy — Będę miała córeczkę. To na pewno będzie dziewczynka.

Ku jej zaskoczeniu, następnego ranka nie zastała Jamesa w łóżku, toteż wyszła z sypialni i ruszyła schodami w dół, zmierzając do kuchni.

Ujrzała tam Jamesa, który siedział przy stole i popijał kawę.

Na widok ukochanej, mężczyzna zerwał się z krzesła i oznajmił:

— Powinnaś leżeć w łóżku. Nie możesz się przemęczać.

— Ciąża to nie choroba, James. A zejście po schodach nie jest czymś wymagającym — Odparła spokojnie.

Po tych słowach podeszła do blatu, nastawiła wodę na herbatę i zapytała:

— Od wczoraj jesteś jakiś milczący. Czy to dlatego, że...

— Nie! — Zaprzeczył natychmiast James. Zbliżył się do ukochanej i położył dłonie na jej brzuchu — Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem z tego powodu szczęśliwy. Doskonale wiesz, że tego pragnąłem, jednakże nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie to możliwe. A teraz? Zostanę ojcem. To szalone.

— Więc co cię tak trapi?

— To, że nie wiem czy będę dobrym ojcem. Boję się, że pewnego dnia Diana dowie się o mojej przeszłości...

— Diana? — Zapytała Jenna z uniesionymi brwiami — Nie nazwiemy jej Diana.

— Bardzo ładne, proste i klasyczne imię — Oznajmił z uśmiechem.

Kobieta machnęła ręką, obiecując sobie w myślach, że jeszcze wrócą do kwestii imienia po czym położyła dłoń na policzku mężczyzny i rzekła:

— Oczywiście, że dowie się o twojej przeszłości. To nieuniknione. Podobnie jak o mojej. Ale dowie się również o tym, że wspólnie z innymi uratowaliśmy świat oraz wiele ludzkich żyć. Nie mieliśmy wpływu na nasze uczynki, a jeśli będzie choć w połowie tak wyrozumiała i inteligenta jak ja, to na pewno to zrozumie.

— Oby skromności tylko nie odziedziczyła po tobie — Mruknął James pod nosem po czym pocałował czule ukochaną, dodając — Nie mogę się jej doczekać.

— Ja również.

•••

Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz