•••Kilka dni później Jenna i James wrócili do domu. Powitał ich Sam oraz Sarah, która przygotowała obiad oraz upiekła ciasto.
Jenna siedziała u boku Jamesa zajadając się pysznym ciastem truskawkowym, jednakże jej myśli wciąż kierowały się ku rozmowie z lekarzem, który przekazał jej wieści o dziecku.
Owa nowina niezwykle ją zaskoczyła, a jednocześnie uradowała.
Kiedy pozwolono Jamesowi się z nią zobaczyć, tuż po operacji, mężczyzna podszedł do niej po czym złożył czuły pocałunek na jej czole, szepcząc:
— Cieszę się, że nic wam nie jest.
— Już ci powiedziano?
James kiwnął twierdząco głową. Kobieta obawiała się jego jego reakcji, jednakże widząc szczerą radość w jego oczach i czując jak przykłada dłoń do jej brzucha, zalał ją fala miłości i wdzięczności.
Prócz niej i Jamesa nikt jeszcze o tym nie wiedział. Podniosła wzrok na Sama, Sarę oraz jej synów, którzy opowiadali właśnie o nowinkach z miasteczka, kiedy Jenna nagle wypaliła:
— Jestem w ciąży.
Sarah zastygła w bezruchu, a Sam zachłysnął się sokiem, który właśnie popijał. AJ i Cass zareagowali jako pierwsi. Wstali od stołu po czym podbiegli do Jenny i ściskając ją, przekrzykiwali się nawzajem:
— To cudownie, ciociu! Oby to był chłopiec.
— Nauczymy go grać w piłkę!
— Jak będzie dziewczynka to też ją nauczymy.
— Podzielę się swoimi zabawkami...
— Chłopcy! — Przerwała im Sarah, która również podeszła do Jenny.
Odciągnęła od niej swoich synów i chwytając dłonie przyjaciółki, rzekła:
— Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, Jenn. Gratulacje, James — Tu zwróciła się do mężczyzny, który czujnie obserwował reakcję Sama.
Sam, odkąd Jenna wyznała, że jest w ciąży, wpatrywał się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Kiedy poczuł na sobie naglący wzrok siostry, podniósł się z krzesła i podchodząc do Jamesa, rzekł:
— Wierzę, że się nimi zaopiekujesz — W oczach Sama można było dostrzec gromadzące się łzy wzruszenia — Ona zasługuje na szczęście. Tak wiele już przeszła.
James uśmiechnął się blado i kiwnął głową, toteż Sam podszedł do przyjaciółki, oznajmiając:
— Któż by się spodziewał... Nasza mała, zadziorna Jenna, która oszukiwała w wyścigach po parku, zostanie wkrótce matką. Jenna, która na grilla założyła suknie balową. Dziewczyna, która przybyła tutaj z kosmosu i zjednała sobie serca wielu, niesamowitych osób, które miałem zaszczyt poznać.
Jenna chwyciła dłoń przyjaciela, kiedy ten dodał:
— Jednym z największych zaszczytów jest bycie twoim przyjacielem, Jenn. Nie zapominaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i mam nadzieję, że będziesz o tym pamiętała, kiedy będziecie wybierali imię dla dziecka.
James zaśmiał się cicho pod nosem, a Jenna przytuliła Sama, szepcząc:
— To prawdopodobnie będzie dziewczynka.
— Możecie nazwać ją Samuela albo po prostu Sam. To uniwersalne imię — Rzekł Wilson z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy.
— Musimy to opić! — Oznajmiła nagle Sarah idąc do kuchni po szampana — Dla ciebie Jenn zrobię lemoniadę.
Twarz Jenny rozjaśnił szczery i radosny uśmiech, a jej serce ogarniała wdzięczność i miłość.
•••
— Zostanę matką... — Myślała Jenna niemalże każdego dnia z uśmiechem na twarzy — Będę miała córeczkę. To na pewno będzie dziewczynka.
Ku jej zaskoczeniu, następnego ranka nie zastała Jamesa w łóżku, toteż wyszła z sypialni i ruszyła schodami w dół, zmierzając do kuchni.
Ujrzała tam Jamesa, który siedział przy stole i popijał kawę.
Na widok ukochanej, mężczyzna zerwał się z krzesła i oznajmił:
— Powinnaś leżeć w łóżku. Nie możesz się przemęczać.
— Ciąża to nie choroba, James. A zejście po schodach nie jest czymś wymagającym — Odparła spokojnie.
Po tych słowach podeszła do blatu, nastawiła wodę na herbatę i zapytała:
— Od wczoraj jesteś jakiś milczący. Czy to dlatego, że...
— Nie! — Zaprzeczył natychmiast James. Zbliżył się do ukochanej i położył dłonie na jej brzuchu — Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem z tego powodu szczęśliwy. Doskonale wiesz, że tego pragnąłem, jednakże nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie to możliwe. A teraz? Zostanę ojcem. To szalone.
— Więc co cię tak trapi?
— To, że nie wiem czy będę dobrym ojcem. Boję się, że pewnego dnia Diana dowie się o mojej przeszłości...
— Diana? — Zapytała Jenna z uniesionymi brwiami — Nie nazwiemy jej Diana.
— Bardzo ładne, proste i klasyczne imię — Oznajmił z uśmiechem.
Kobieta machnęła ręką, obiecując sobie w myślach, że jeszcze wrócą do kwestii imienia po czym położyła dłoń na policzku mężczyzny i rzekła:
— Oczywiście, że dowie się o twojej przeszłości. To nieuniknione. Podobnie jak o mojej. Ale dowie się również o tym, że wspólnie z innymi uratowaliśmy świat oraz wiele ludzkich żyć. Nie mieliśmy wpływu na nasze uczynki, a jeśli będzie choć w połowie tak wyrozumiała i inteligenta jak ja, to na pewno to zrozumie.
— Oby skromności tylko nie odziedziczyła po tobie — Mruknął James pod nosem po czym pocałował czule ukochaną, dodając — Nie mogę się jej doczekać.
— Ja również.
•••

CZYTASZ
Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •
FanficCzwarta, a zarazem ostatnia część przygód Jenny oraz Avengersów. Światu ponownie zagraża wielkie niebezpieczeństwo, a wielu superbohaterów odeszło. Jenna będzie musiała poświęcić najwyższą cenę by zagwarantować bezpieczeństwo swoim bliskim. Nadszedł...