~ 42 ~

605 58 13
                                    


•••

Jenna stała naprzeciwko Strange'a i Nicka Fury'ego, nie wiedząc co rzec. Obawiała się wypowiedzieć jakiekolwiek słowo z obawy, że nie będzie w stanie okiełznać swoich emocji.

Fury westchnął głęboko po czym rzekł:

— Cóż... Tego się nie spodziewałem. Byłaś potężnym sojusznikiem, Jenno. Jestem ci niezmiernie wdzięczny za ryzyko jakie podejmowałaś za każdym razem, kiedy naszej planecie groziło niebezpieczeństwo.

Kobieta kiwnęła jedynie głową, wciąż niezdatna do wypowiedzenia chociażby słowa.

— Zapewnię twojej rodzinie stabilność i bezpieczeństwo. Możesz być tego pewna — Dodał Fury.

Jenna nie pragnęła takich zapewnień. Pragnęła sama zaopiekować się swoją rodziną oraz przeżyć z nią wiele, wspaniałych lat.

— Będę miał oko na Freyę — Wtrącił Strange, nie kryjąc smutku z głosie — Możesz być tego pewna, Jenno z Asgardu. Mam nadzieję, że odnajdziesz pokój. Zasłużyłaś na to.

Wnet Jenna wybuchła. Jej twarz wykrzywił grymas rozpaczy po czym krzyknęła, a echo jej głosu poniosło się po pomieszczeniu:

— Zasłużyłam na szczęście! Po tym wszystkim co przeszłam. Po tym wszystkim co uczyniłam! Zasługuję na szczęście przy mężu i córce.

Niesprawiedliwość losu niezmiernie ją bolała. Bywały momenty, kiedy Jenna pragnęła zapomnieć o usłyszanej przed laty przepowiedni i spróbować pomóc Freyi w inny sposób, który nie będzie wymagał od niej tak wielkiego poświęcenia.

Kobieta wzięła głęboki oddech, starając się uspokoić swoje mocno bijące serce po czym dodała szeptem:

— Przepraszam. Nie powinnam wylewać swojej frustracji na was.

Niecałą godzinę później Jenna opuściła dom Doctora Strange'a i ruszyła do miejsca, w którym czuła się spokojnie i bezpiecznie. Do miejsca, gdzie byli jej bliscy.

Kobieta minęła mosiężną, żelazną bramę i wkroczyła na cmentarz by porozmawiać z bliskimi, do których niebawem miała dołączyć.

•••

Element; Dziedzictwo • Avengers / Marvel •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz