6. TERAŹNIEJSZOŚĆ

928 72 2
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

Kiedy tylko wyszłam z samochodu Betty, do moich uszu dotarł gwar rozmów pochodzący z ogrodu Ramseya. Wszyscy najwyraźniej się tam znajdywali, przez co jeszcze bardziej się zestresowałam. Obawiałam się, że Austin również tam będzie. Nasze rozstanie nie było przyjemne i chyba oboje nie chcieliśmy siebie widzieć. Wiedziałam jednak, że nie mogę wiecznie wszystkich unikać. Poza tym tęskniłam za nimi i naprawdę chciałam ich w końcu zobaczyć. Nawet jeżeli będzie to boleć. 

- Cholera, złamałaś krzesło. - krzyknęła Wiley, prawie dusząc się ze śmiechu. Mimowolnie się uśmiechnęłam. To było tak bardzo znajome. 

- Nie złamałam, już takie było. - warknęła Kelly. Nikt jeszcze mnie nie zauważył, bo stałam za krzewem, przyglądając się całemu zajściu. W ogrodzie znajdywał się Ramsey z Lane razem z chłopakami ze swojego zespołu i ich rodzinami. Również była tutaj Wiley, Hayden, West a nawet Wood razem z Malone. Kelly natomiast siedziała naburmuszona na trawie, a Nikolai starał się ją podnieść. Nigdzie jednak nie widziałam Austina i trochę odetchnęłam z ulgą. Kiedy patrzyłam na wszystkich przyjaciół, którzy byli dla mnie jak rodzina, miałam wrażenie że od mojego wyjazdu nic się nie zmieniło. Tak jakby czas się całkowicie zatrzymał. 

- Złamałaś, ile te dzieci do cholery ważą? - zapytała śmiejąca się Wiley. 

- Nie wiesz, że kobietom w ciąży nie wypomina się wagi? - krzyknęłam, tym samym zdobywając uwagę wszystkich. Nikt nie wiedział o moim przyjeździ,e oprócz Kelly i Nikolaia. Hayden na mój widok szeroko się uśmiechnął, natomiast Wiley pobiegła w moją stronę i się na mnie rzuciła. 

- Sloan! - krzyknęła zadowolona, mocno mnie ściskając. - Nie mówiłaś, że przylecisz. - dodała, patrząc na mnie w szoku. Wzruszyłam ramionami. 

- Cóż, pewna ciężarna mnie wręcz zmusiła. - odpowiedziałam ze śmiechem. 

- Dobrze cię widzieć. - mruknął Hayden, również mnie przygarniając. Był dla mnie jak starszy brat i cholernie się za nim stęskniłam.

- Czy ty masz większy tyłek? - zapytał West, który zaczął oglądać moją pupę. Zmrużyłam oczy. 

- Pieprz się. - wymamrotałam, na co ten zaczął się śmiać i mnie przytulił. Nie omieszkał mnie również w nią klepnąć.

Zdecydowanie się nic nie zmieniło. 

- Dobrze widzieć cię z powrotem, Sloan. - odparł, puszczając mi oczko. Wszyscy zaczęli mnie witać, przez co nie czułam aż takich wyrzutów sumienia. Każdy wydawał się szczęśliwy widząc moją osobę. Nie pozostawiłam po sobie nic dobrego, dlatego też byłam tym poniekąd zaskoczona. 

- Ciocia! - krzyknął Kyle, który nagle zaczął biec do mnie z prędkością światła. Dosłownie w ostatnim momencie go złapałam i podniosłam. 

- To chyba pierwszy raz kiedy się nie wyjebał jak biegł. - rzucił West, na co Kelly natychmiastowo palnęła go w głowę. - Za co to? - zapytał zaskoczony.

- Nie przeklinaj przy moim dziecku. - burknęła, na co Nikolai prychnął. 

- Powiedziała święta...

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz