Twitter: olsiala
Sloan, 22 lata
Patrzyłam na zachodzące słońce, ciut oddalona od ogniska. Docierały do mnie śmiechy moich przyjaciół i musiałam przyznać, że było w tym coś uspokajającego. Dzisiejszy dzień jakimś cudem obył się bez dramatów. Co prawda utykałam na jedną nogę i mogłam się pożegnać z kąpielą w jeziorze, jednak i tak było świetnie. W zasadzie dawno nie było tak dobrze.
- Umów mnie z klientem na poniedziałek wieczór. -rzucił Austin, który najwyraźniej rozmawiał przez telefon i nie zdawał sobie sprawy z tego, że jestem w zasięgu jego słuchu. - Zapłaciłem za następne miesiące, więc raczej nie rzucę tak tego gówna. Tak, sesje mi pomagają. - dodał, na co zmarszczyłam brew. - Z nas dwóch do ty powinnaś chodzić do pierdolonego psychologa, a nie ja. - burknął, na co zastygłam. - Dobra, spadam. Nie spal mi studia. - dodał jeszcze, a następnie się rozłączył. Niewiele myśląc, szybko wróciłam do naszych znajomych przy ognisku, aby nie wyglądać podejrzanie.
- Twoja kolej, Sloan. - rzucił do mnie West, na co uniosłam brew. Chwilę po mnie przyszedł również do nas Austin.
- Na co? - zapytałam, próbując nie dawać po sobie czegoś poznać, a już na pewno tego że podsłuchiwałam Austina.
- Na wypowiedzenie swoich planów i marzeń. - rzuciła Kelly, na co uniosłam brew. - Nie patrz tak na mnie, Wiley wymyśliła to gówno.
- Pieprz się. - odparła jej dziewczyna, a następnie spojrzała na mnie podekscytowana. - Więc?
- Ja... - zaczęłam, ale nie potrafiło mi to przejść przez gardło. - Kogo ja oszukuję. - westchnęłam, a następnie spojrzałam na swoich przyjaciół którzy przyglądali mi się z niepokojem. - Gdybyście zapytali mnie rok temu o czym marzę to pewnie odpowiedziałabym, że o pracy w galerii sztuki i o byciu artystką. - westchnęłam. - Ale prawda jest taka, że cholernie tego nienawidzę. - przyznałam, na co Austin popatrzył na mnie zdziwiony. - Nie mam marzeń, bo okazuje się że wszystko o czym marzę jest rozczarowaniem. - rzuciłam, a następnie otworzyłam piwo i wzięłam dużego łyka.
- Cóż... - rzucił West. - Ta odpowiedź wydaje mi się satysfakcjonująca. Teraz twoja kolej, Austin.
- Nie bawię się w takie gówno. - odpowiedział od razu, na co wszyscy przewrócili oczami.
- No weź, każdy coś powiedział. - burknęła Wiley.
- Chyba nie chcesz rozczarować ciężarnej? - zapytała Kelly, na co ten zacisnął usta. - Świetnie, więc nawijaj.
- Nie mam marzeń. - rzucił. - I jedyne co planuje to święty spokój i przestrzeń. - dodał.
- A przestrzeni to już przypadkiem nie masz? - zapytałam go, nie potrafiąc się powstrzymać. - No wiesz, jakoś tak od roku? - dodałam, na co wszyscy wstrzymali wdech. Dusiło mnie unikanie tego tematu.
- Nie, nie mam. - powiedział. - O co ci chodzi, Sloan?
- O to, że jesteś pieprzonym tchórzem. - wyrzuciłam z siebie w końcu. Całą noc próbowałam złożyć wszystko do kupy i rozmowa telefoniczna Austina, jeszcze bardziej rozjaśniła mi umysł. - Powiesz w końcu jaki był prawdziwy powód naszego rozstania? - dodałam, krzyżując ramiona.
CZYTASZ
Hold on to us
RomanceKiedy wyobrażałam sobie przyszłość, zawsze widziałam w niej Austina. Oboje byliśmy dzieciakami z problemami, które zostały uratowane przez Flynna Benetta. Żadne z nas jednak się nie spodziewało, że cokolwiek nas połączy, a już na pewno że będzie to...