16. TERAŹNIEJSZOŚĆ

892 73 3
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

- Masz szczęście, że zgodził się ze mną pójść na to wesele, bo inaczej wyszłabym przez ciebie na idiotkę. - powiedziałam do Kelly, układając wieże z klocków. Kyle wyglądał jakby nie był zadowolony z mojego dzieła. Cały czas się krzywił, kiedy widział jak bez emocji i taktyki to robię. 

- Dla oburzenia Austina było warto. - odpowiedziała, leżąc na kanapie i oglądając po raz tysięczny pierwszy sezon plotkary. - Poza tym Parker to w porządku chłopak. Jak było na randce?

- To nie była randka. - poprawiłam ją. - Ale ku mojemu zaskoczeniu było naprawdę miło. - odpowiedziałam szczerze. Parker cały wieczór zachowywał się jak dżentelmen i ani razu na mnie nie naciskał. Praktycznie większość nocy przegadaliśmy i od dawna nie czułam się tak żywa jak wczoraj.

- No widzisz. - odparła, rzucając mi chusteczkę abym wytarła buzię Kyle'owi po czekoladzie. - A tak się wzbraniałaś.

- Gdzie Nikolai? - zapytałam, próbując zmienić temat. Czułam się jak nastolatka, kiedy gadałyśmy o mojej randce. Dziwnie było przejść z kilkuletniego związku na "czym się interesujesz". 

- Jakieś problemy w firmie. - westchnęła. - Pojechał sprawdzić o co chodzi. - dodała, na co ze zrozumieniem skinęłam głową.

Nikolai niedawno założył własną firmę ochroniarską i już nie musiał dla kogoś pracować. Czasami jednak pomagał Ramseyowi i innym chłopakom, jednak nie tak bardzo jak jeszcze Wiley była nastolatką. 

- I co? Zaczynasz się stresować tym, że niedługo będziesz panią Iwanow? - zapytałam, sugestywnie poruszając brwiami.

- Ani trochę. - odpowiedziała. - Tak w zasadzie mogłabym wziąć ten ślub w tym momencie, jednak nie ukrywam że zależy mi na zabawie do samego rana. No i może na białej sukience. 

- Jak ty to przeżyjesz bez alkoholu? - zapytałam, zerkając z uśmiechem na jej brzuch, który był już sporych rozmiarów.

- Nie wiem, dlatego wszyscy macie się porządnie najebać. - westchnęła, wachlując się kartką papieru. - Tak w ogóle załatwiłam ci sukienkę. - dodała, na co otworzyłam szeroko oczy.

- Ale mam już ubranie...

- Nie przyjedziesz w cholernych spodniach na mój ślub. - przerwała mi, na co zmrużyłam oczy. - I nawet nie próbuj mi pieprzyć o możliwości wyrażania siebie. Chyba na jedną noc możesz porzucić wygląd alternatywki, no nie? - zapytała słodko, na co zacisnęłam usta.

- Niech ci będzie, pokaż tę sukienkę. - rzuciłam, na co pokręciła głową. Nie przyznałam się, że dzięki pracy w galerii sztuki zaczęłam chodzić w sukienkach. Nie chciałam dać jej tej satysfakcji. 

- Nie ma mowy, zobaczysz ją w sobotę. - powiedziała, na co jeszcze bardziej się zirytowałam. I kiedy chciałam jej już dogadać, nagle do domu weszła Wiley, która wyglądała na wkurzoną.

- A tobie co? - zapytała Kelly, która nie ukrywała rozbawienia.

- Hayden mnie wkurw... W sensie zdenerwował. - poprawiła się, zdając sobie sprawę że Kyle układa klocki na podłodze. Był tak tym pochłonięty, że nawet nie zwrócił na nią uwagi. - Cześć, młody. 

- A cóż zrobił ten cudowny chłopak? - zapytała Kelly, przewracając oczami.

- Powiedział mi, że jestem pieprzoną histeryczką. - powiedziała zła, chodząc tam i z powrotem. Ja mu pokażę co to histeria, jak napiszę jakiś tekst o tym jakim to nie jest dupkiem i...

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz