13. PRZESZŁOŚĆ

966 68 7
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 16 lat

Odkąd dostałam blok i ołówki od Austina, w każdej wolnej chwili rysowałam. A jako, że nie miałam w szkole żadnych znajomych, to robiłam to na każdej przerwie. Zamiast siedzieć na stołówce i walczyć z okropnymi spojrzeniami, schowałam się w bibliotece z kupioną bułką i tworzyłam.

Schowałam się za regałami, tak żeby nikt mi nie przeszkadzał. Nikt o zdrowych zmysłach w tej szkole, nie zaglądał na harlequiny, przez co czułam się bezpiecznie. Owszem, mogłam usiąść jak cywilizowany człowiek przy stole, jednak obawiałam się że dźwięk cieniowania wkurzałby zapalonych czytelników.

Tak więc nie spodziewałam się jakiegokolwiek towarzystwa, a już na pewno w postaci Austina. Kiedy się tu znalazł, był równie zaskoczony moim widokiem co ja jego. Od momentu mojej choroby i wspólnego spania w jednym łóżku, praktycznie nie rozmawialiśmy. Właściwie oboje staraliśmy się siebie unikać, czując się najwyraźniej niezręcznie.

- Byłam tu pierwsza. - powiedziałam, kiedy oparł się o półkę i również usiadł na podłodze. Uniósł brew.

- Ale ja znalazłem to miejsce pierwszy. - rzucił, jakby to był jakikolwiek argument. Niewiele myśląc, wróciłam do rysowania, zupełnie się nie przejmując jego obecnością. Nagle jednak blok został mi wyrwany z dłoni. 

- Zostaw!

- Masz talent. - powiedział, przyglądając się mojemu dziełu. Nie lubiłam, kiedy ktoś zaglądał w moje prace, bo wtedy czułam się obnażona. 

- Nie jest skończony. - mruknęłam, wyrywając mu blok.

- Wiesz, że jest klasa o kierunku artystycznym? - zapytał. - Dlaczego się nie przepiszesz?

- Nie mają miejsc. - odpowiedziałam z wyraźnym smutkiem.

Kiedy tydzień temu dowiedziałam się od jednej z uczennic, że taka klasa istnieje, natychmiast pobiegłam do sekretariatu, z myślą o tym że się przepiszę. Jednak odprawiono mnie z kwitkiem, szczególnie że rozpoczęłam naukę w trakcie roku szkolnego. W dodatku jak się okazało trzeba przejść pewne procedury, żeby się dostać. Nie pomagał fakt, że nie byłam dzieckiem bogatych rodziców, którzy sponsorowali wszelkie imprezy szkolne. Byłam sierotą, która nie zasługiwała na taki przywilej. No i niestety, musiałam się z tym pogodzić. 

- No tak, przyjmują tam samych bogatych skurwieli. - odparł, na co się skrzywiłam.

- A Hayden? Przecież jest w aktorskiej. - rzuciłam, unosząc brew.

-Jego wujek prowadzi zajęcia, więc jakoś go wkręcił. - powiedział bez wyrazu. - Bez właściwych kontaktów, jesteś na dnie hierarchii szkolnej.

- Nawet z nimi byłabym. - odparłam cicho.

- Myślałem, że masz jaja, ale najwyraźniej jesteś zbyt ckliwa. - rzucił nagle. Uniosłam głowę.

- Słucham?

- Ukrywasz się jak ofiara. - wyjaśnił. Pokręciłam głową.

- Każdy myśli, że próbowałam uwieźć chłopaka Shelton. - rzuciłam z goryczą. - Nie jesteś w mojej skórze. Nie wiesz jak to jest siedzieć na lekcji i słuchać historii, która nie miała miejsca. W dodatku co chwilę słyszę, że jestem dziwką.

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz