32. TERAŹNIEJSZOŚĆ

966 65 10
                                    

Sloan, 22 lata

Czułam się totalnie zażenowana sobą. Najgorsze jest, że pomimo wypitego alkoholu wczorajszej nocy- pamiętałam wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Łącznie z wymogiem uprawiania seksu, który wystosowałam do Austina. 

- Wyglądasz tragicznie. - powiedział Flynn, kiedy tylko znalazł się w salonie. Cały dzień przeleżałam na kanapie i oglądałam pamiętniki wampirów, niestety z przerwami na wymiotowanie. Było mi głupio, bo Betty cały czas nade mną skakała i opiekowała się mną,, jakbym była co najmniej chora. 

Życie nie było sprawiedliwe, nawet w trakcie picia alkoholu. Flynn wypił o wiele więcej ode mnie, a czuł się jak młody Bóg. Tak w zasadzie wyglądał jakby w ogóle wczoraj nie pił. Byłam przez to jeszcze bardziej wkurwiona na siebie i wino. 

- Za to ty zaskakująco dobrze. - wymamrotałam, na co uniósł kąciki ust.

- Lata praktyki. - wyjaśnił, siadając na fotelu. - Widzę, że masz moralniaka. - dodał. Niestety nic nie umykało jego uwadze. 

- Wygłupiłam się przed Austinem. - przyznałam niepewnie. Niestety nie był Betty, która zawsze rozumiała mój kobiecy punkt widzenia. Ale doceniałam, że się chociaż starał. 

- To teraz wiem, dlaczego od rana się wypytuje o twój stan. - mruknął, na co uniosłam wzrok. - I dlaczego nie zareagowałaś na tiktoki, które ci wysłałem. - dodał, na co przewróciłam oczami. Znając życie, wciąż wysyła mi trend z Toretto.

- Zostawiłam telefon w pokoju, nie chcę na to patrzeć, szczególnie że Kelly praktycznie wszystko nagrywała. - jęknęłam. Grupa na messengerze pewnie aż wrzała od wspomnień. 

- No, dostałem od niej zajebisty filmik jak się z krzesła wypierdalasz. - powiedział rozbawiony, sięgając po telefon. - Jak chcesz mogę ci pokazać...

- Nie. - przerwałam mu, całkowicie zażenowana. 

- Powinnaś w końcu się do niego odezwać, zanim zrobi inwazję na dom. - rzucił do mnie Flynn. Uniosłam brew. 

- Nie zrobi inwazji, dobrze wie że potrzebuję przestrzeni i...

Nie dokończyłam, bo nagle w salonie znalazł się Austin. Flynn widząc go- roześmiał się na cały głos. Mi do śmiechu nie było. 

- Dobrze wie, co? - zapytał mnie mężczyzna. Zmrużyłam oczy. 

- Spadaj. - wymamrotałam, a następnie zwróciłam się do Austina. - Co tu robisz? 

- Nie odpisywałaś i nie odbierałaś telefonu. - powiedział, krzyżując ramiona. - Zostawisz nas samych? - zapytał Flynna. Westchnął. 

- Niech wam kurwa będzie i tak muszę skoczyć, żeby doglądnąć biznes. - mruknął, następnie wyszedł. Kiedy zostaliśmy sami, zrobiło się cholernie niezręcznie- przynajmniej ja tak czułam. Austin natomiast wyglądał na zdenerwowanego.

- Nie patrz się tak na mnie. - wymamrotałam. 

- Nie do twarzy ci ze wstydem. - powiedział do mnie, przysiadając się na kanapie. - Byłaś pijana Sloan, nie masz czym się przejmować. 

- Jestem sobą zażenowana. - jęknęłam, przykrywając twarz poduszką. Mężczyzna zabrał mi poduszkę, patrząc na mnie z uśmiechem. 

- Tym że wymiotowałaś pół imprezy czy tym, że próbowałaś mnie w haniebny sposób wykorzystać? - zapytał, na co jeszcze bardziej się skrzywiłam.

- Daj mi umrzeć. - jęknęłam. Mężczyzna przysiadł się przy mnie na kanapie, wręczając mi kubek herbaty.

- Lepiej powiedz jak się teraz czujesz. - mruknął, odsuwając mi kosmyk włosów z twarzy.

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz