EPILOG

1.3K 81 2
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 24 lata

Moim marzeniem było mieć prawdziwą rodzinę. Nigdy nie zaznałam tego w dzieciństwie, tak więc obiecałam sobie że zrobię wszystko, aby w końcu poczuć co to znaczy. I chyba w końcu będzie dane mi tego zaznać. 

Zawsze byłam tylko ja i mama. Nie poznałam swojego ojca, nawet nie miałam jego namiastki w postaci ojczyma. Tak więc kiedy inni marzyli o bogactwie, ja marzyłam o prawdziwej rodzinie. 

Kiedy trzymałam w swoich dłoniach pozytywny test ciążowy, z moich oczu poleciały łzy. Wydawało się to nierealne, a jednocześnie tak prawdziwe, że kumulowało to we mnie mnóstwo emocji. 

Od kilku dni czułam się fatalnie. Na początku myślałam, że wypiłam za wiele pewnego wieczoru z dziewczynami, jednak kiedy sytuacja zaczęła się powtarzać- domyśliłam się co to może znaczyć. 

Moją ciąża nie była zaplanowana. Oboje z Austinem zdecydowaliśmy, że mamy jeszcze czas na dzieci, że chcemy się nacieszyć sobą. Jednak jak to w życiu bywa, nie da się wszystkiego zaplanować i najwyraźniej nie ma idealnego momentu na potomstwo. Ledwo zdecydowaliśmy się na kupno domu, który pochłonął mnóstwo pieniędzy. Był w dzielnicy, gdzie mieszkali nasi przyjaciele, tak więc stwierdziliśmy że mimo kosztów jakie nas pochłonie- jest tego warty. 

Tak więc było z tym mnóstwo stresu i kłótni między mną a Austinem. Akurat byliśmy w momencie, że nie gadaliśmy ze sobą. Poszło o coś głupiego i mało znaczącego, a mianowicie o stół w salonie. Byłam oszczędną osobą i starałam się meblować dom jak najtańszym kosztem, jednak Austin nie podzielał mojego zdania. Tak więc kiedy stwierdziłam, że wystarczy nam stół z sieciówki, doszło między nami do dyskusji a końcowo- do kłótni. Oboje byliśmy uparci, przez co potrafiliśmy nie odzywać się do siebie przez tydzień czasu. I w tym przypadku również tak było. 

Chciałam się z kimś podzielić tą informacją, zanim będę mogła podzielić się nią z Austinem. Niewiele myśląc wybrałam numer Haydena. 

***

- Dlaczego się tak gapisz? - zapytałam robiąc mu kawę. Przyglądał mi się jakby próbował mnie prześwietlić. 

- Rozwodzicie się? - rzucił, wyraźnie przejęty. Uśmiechnęłam się, bo nie był to głupi pomysł. 

- Co? Nie. - parsknęłam śmiechem, podając mu kubek. - Chociaż nie powiem, niekiedy mam ochotę. 

- No to o co chodzi? - zapytał. Widziałam po nim, że jest zmartwiony, więc przestałam się w końcu nad nim pastwić. 

- Jestem w ciąży. - przyznałam, na co otworzył szeroko oczy. - Co prawda nie byłam jeszcze u ginekologa, ale robiłam z piętnaście testów, więc chyba będę mamą...

Nie dokończyłam, ponieważ nagle znalazłam się w ramionach Haydena, który mocno mnie przytulał. Rzadko to robił, a kiedy już, to najczęściej się rozklejałam i w tym przypadku również tak było. 

- Austin wie? - zapytał, wciąż mnie przytulając. Ja również mocno się przytuliłam, bo potrzebowałam wsparcia.

- Nie. - odpowiedziałam zapłakana. - Od razu zadzwoniłam do ciebie. 

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz