Twitter: olsiala
Sloan, 16 lat
Pójście na mecz było totalną porażką. Szczególnie, że wszyscy się na mnie patrzyli i coś szeptali między sobą. Początkowo myślałam, że chodzi o sytuacje z Austinem na stołówce, jednak w tamtym tygodniu nikt nie wydawał się aż tak tym przejmować. Owszem, byłam w centrum uwagi przez dwa dni, ale to byłoby na tyle. Teraz jednak nie wiedziałam o co chodzi i szczerze mówiąc czułam się osaczona i zagubiona.
Nie siedziałam z Haydenem, Westem i Austinem, mimo że dwóch pierwszych mnie do tego namawiało. Zdecydowałam się usiąść sama i okazało się to z mojej strony dość sporym błędem. Miałam ciut dość tych ciekawskich spojrzeń, dlatego ruszyłam na górę po lemoniadę. Jednak ktoś zagrodził mi drogę, a mianowicie cheerleaderki, które akurat schodziły aby przywitać naszą drużynę.
- Przepraszam. - powiedziałam, próbując przejść, jednak wszystkie stały i mierzyły mnie spojrzeniem. Każda z nich miała szyderczy wyraz twarzy i wiedziałam, że nie skończy się to dobrze. - Chcę przejść.
- Ładnie do tak dostawiać się do cudzego faceta? - zapytała brunetka z pomponami. Zmarszczyłam brew.
- Słucham? - rzuciłam, nie wiedząc o co chodzi. Zaczęłam nawet się zastanawiać czy Austin przypadkiem nie ma dziewczyny, ale było to dość wątpliwe. Żadna raczej by z nim nie wytrzymała. - Chyba mnie z kimś pomyliłyście.
- Nie ściemniaj, suko, przystawiałaś się do Coxa. - warknęła dziewczyna, która stała na samym przodzie tego cyrku. Otworzyłam szeroko oczy, nie wierząc w to co słyszę.
- Nie wiem kto i co wam powiedział, ale to on...
Nie zdążyłam dokończyć, bo nagle na moją głowę został wylany pomarańczowy sok. Mogłam dosłownie odczuć wszystkie spojrzenia, który były skierowane na mnie. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim, zauważyłam Shelton, która stała oparta o ścianę i szyderczo się uśmiechała. Chciałam stąd jak najszybciej spieprzyć, jednak nagle stanął przede mną Austin.
- Wypierdalajcie stąd. - powiedział, całkowicie zimnym głosem. W tym momencie był przerażający.
- Ale...
- Już. - warknął. Cheerleaderki natychmiastowo ruszyły w stronę boiska, nawet na mnie nie patrząc. Widziałam jak Hayden zmierza w stronę Shelton, która już nie miała tak szyderczej miny jak wcześniej. Wszystko jednak było dla mnie jak za mgłą.
- Koniec przedstawienia. - krzyknął West to tłumu znajdującego się na trybunach. Czułam się jak główna atrakcja w cyrku.
- Gdzie jest ten skurwiel? - zapytał Austin, rozglądając się za Coxem. West lekko go przytrzymał, kiedy w końcu go znalazł na boisku.
- Nie rób większego przedstawienia niż jest. - powiedział do Austina. - Zaprowadź ją do łazienki, żeby mogła się ogarnąć. Ja poszukam Westa. - dodał, na co chłopak skinął jedynie głową. Nie chciałam iść z nim, jednak najwyraźniej nie miałam innego wyjścia.
- Wiem jak trafić do toalety...
- Jeżeli chcesz zostać kolejny raz czymś oblana, to proszę bardzo, idź sama. - odpowiedział mrużąc oczy. Mimowolnie się skrzywiłam. Nie czekał jednak na moją odpowiedź, tylko chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę szatni. Nie opierałam się jakoś szczególnie, może dlatego że cala lepiłam się od soku i stwierdziłam, że ten dzień nie może być gorszy.
![](https://img.wattpad.com/cover/265206479-288-k384724.jpg)
CZYTASZ
Hold on to us
RomanceKiedy wyobrażałam sobie przyszłość, zawsze widziałam w niej Austina. Oboje byliśmy dzieciakami z problemami, które zostały uratowane przez Flynna Benetta. Żadne z nas jednak się nie spodziewało, że cokolwiek nas połączy, a już na pewno że będzie to...