30. TERAŹNIEJSZOŚĆ

898 72 2
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

- Nie wiedziałam, że jest tak duży. - powiedziałam z podziwem. Byłam w totalnym szoku, widząc tak ogromne studio tatuażu. Jednak nic mnie tak nie rozczuliło jak jego nazwa. Nie byle jaka, bo było to moje imię. Chciało mi się płakać, bo nazwał studio w momencie kiedy nie byliśmy razem. Austin przez właśnie takie małe rzeczy okazuje swoje uczucia, i właśnie za to go Kocham. 

Byłam cholernie z niego dumna, że osiągnął aż tyle w tak młodym wieku. Miał przecież zaledwie dwadzieścia trzy lata, a już posiadał dobrze prosperującą działalność. Spełniał marzenia i to było piękne. Cieszyłam się jego szczęściem i naprawdę trzymałam za niego kciuki. 

- I co myślisz? - zapytał mnie, mając na myśli nazwę studia. Uśmiechnęłam się lekko, chociaż tak naprawdę miałam ochotę się popłakać.

- Jestem w szoku, że tak je nazwałeś. - przyznałam cicho. Uniósł kąciki ust, jakby nazwanie studia moim imieniem było oczywiste. 

- Lepiej choć zobaczyć środek. - mruknął, otwierając mi drzwi. Kiedy weszłam, od razu dotarł do mnie gwar głosów i muzyki. Pomieszczenie było jeszcze większe, niż wyglądało z zewnątrz. Na samym początku znajdywało się niewielkie biurko przy którym stała Selena i rozmawiała przez telefon. Widząc mnie wydawała się zaskoczona, jednak uśmiechnęła się w moim kierunku i skinęła mi głową. Ostatni raz widziałam ją na weselu, gdzie paliłam do niej nienawiścią. Teraz patrząc na to z perspektywy czasu było mi cholernie głupio.  - Spójrz na ściany. - mruknął mi do ucha Austin. Kiedy do zrobiłam, dopiero dotarło do mnie dlaczego tak bardzo chciał abym zobaczyła środek. Na ścianach znajdywały się moje prace, które kiedyś podarowałam Austinowi, z myślą o tym żeby kiedyś ich użył. Nie sądziłam, że będą zdobić jego własne studio. Budziły one wspomnienia, bo większość z nich powstała przy nim, kiedy spędzaliśmy cudowne chwile.

- I jak? - zapytał, kiedy zaczęłam przez dłuższy czas się nie odzywać. Miałam ochotę go wycałować, jednak oboje nie lubiliśmy publicznie okazywać sobie uczuć. Poza tym wszyscy artyści, łącznie z Seleną, gapili się na nas. Uśmiechnęłam się do niego szeroko. 

- Chyba mnie lubisz, co? - zapytałam, na co uniósł kąciki ust. - To wszystko spełnia moje najśmielsze oczekiwania. - przyznałam cicho, ściskając jego dłoń. - Ilu ludzi zatrudniasz? - zapytałam zaciekawiona i lekko zestresowana tym, że zwracamy na siebie uwagę. 

- W tej chwili pięć, jednak planuje otworzyć kolejne studio, ale w innym mieście, więc szukam nowych ludzi. - odparł, na co otworzyłam szeroko oczy. 

- Wow. - powiedziałam, cały czas rozglądając się wokół. - Jestem z ciebie tak cholernie dumna, że nawet nie wiesz jak bardzo. 

- Zawsze we mnie wierzyłaś. - mruknął, a następnie spojrzał na mnie sugestywnie. - Mam nadzieję, że później mi pokażesz jak bardzo dumna ze mnie jesteś. - dodał, oblizując usta. Przełknęłam ślinę. 

Odkąd wróciliśmy do siebie, Austin nie inicjował żadnego zbliżenia. Mogłabym nawet rzec, że był dżentelmenem, o jakiego go nigdy nie podejrzewałam. Zapraszał mnie na randki, odprowadzał do domu i dawał mi buzi na pożegnanie. Ba, nawet poprosił Flynna o to, czy mogę wrócić do domu po północy. Zaczynałam się powoli martwić. Nigdy nie był dżentelmenem, i jeżeli czegoś pragnął, to po prostu to brał. 

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz