9. TERAŹNIEJSZOŚĆ

954 68 4
                                    

Twitter: olsiala

***

Sloan, 22 lata

Spałam w pokoju, który dzieliłam przez mój nastoletni okres z Austinem. Betty proponowała mi pokój Shelton- jednak odmówiłam. Z dwojga złego, wolałam spać w tym miejscu, mimo że budziło tak wiele niechcianych wspomnień. 

To właśnie tutaj zaczęłam poznawać Austina, to tutaj również zdałam sobie sprawę z tego, że go kocham. Mimowolnie się uśmiechnęłam, wracając do tych czasów. Byłam wtedy zagubioną dziewczyną, która nie potrafiła odnaleźć się w świecie. Przez wiele lat uważałam, że po prostu nie pasuje do otoczenia. Austin w końcu mi uświadomił, że to nie problem jest we mnie, a w ludziach. 

Na ścianie, centralnie nad starym łóżkiem chłopaka wisiał rysunek, który namalowałam w noc pamiętnej imprezy. Zresztą, cały ten pokój przesiąknięty był naszym związkiem. Wszędzie gdzie nie spojrzałam- widziałam nas. To trochę wyglądało tak, jakbym spała w pomieszczeniu gdzie ktoś zmarł. Tylko to nie był ktoś, a nasz związek. 

Kiedy dotarłam do okna, o mało się nie przewróciłam. Gałąź na której spędziliśmy mnóstwo nocy, została obcięta. Przez chwilę myślałam, że mam zwidy, jednak nie miałam. Moje serce zaczęło szalenie bić, jakby w panice. Nie było jej.

- Obciął ją, zaraz po twoim wyjeździe. - powiedział nagle Hayden, który zjawił się w progu. Dla wielu ludzi może być to po prostu kawałek drzewa, jednak za tym kryła się historia. - Nie potrafiłem go powstrzymać. 

- Nie miał cholernego prawa. - rzuciłam zła i rozgoryczona. 

- Znasz Austina. Kiedy jest zły, wpada na głupie pomysły. - mruknął z westchnięciem. - Jeżeli cię to pocieszy, to na drugi dzień już tego żałował. - dodał jeszcze. 

Nie rozumiałam go. To ja byłam rozgoryczona i zraniona. Rzucił mi z dnia na dzień, że ten związek go ogranicza i nie wie czy mnie kocha. To ja powinnam uciąć tą pieprzoną gałąź, nie na odwrót. Niemalże błagałam go na kolana, żeby ze mną został jak jakaś ostatnia idiotka. Nigdy nie chciałam stać się tego rodzaju dziewczyną, ale w tamtym momencie czułam jakby wyrywał mi serce. Austin był moim domem, to z nim przeżyłam wszystkie pierwsze razy i z nim chciałam spędzić resztę życia. Jednak wszystko przekreślił, tak jakby wszystko co przeżyliśmy nic nie znaczyło. 

- Nienawidzę go. - powiedziałam. Z czasem mój smutek oraz żal, przemienił się w złość i rozgoryczenie. Nie ma chyba nic gorszego niż kochanie kogoś, kto tego uczucia po prostu nie odwzajemnia. Jak tylko przyjechałam do domu od Mylsów, od razu zdjęłam z siebie jego koszulkę. Pachniała nim, co tylko przypominało mi o jego bliskości i o tym co straciłam. 

- Co ty na to aby obejrzeć powtórki pamiętników wampirów? - zapytał, szybko zmieniając temat. Hayden wiedział jak mnie udobruchać. Uniosłam brew. 

- Nie spędzasz czasu z Wiley? - zapytałam zaskoczona. Rzadko kiedy spędzali czas osobno. 

- Ma nagrania, więc mam wolny wieczór. - odparł. - Więc jak? Masz ochotę na Damona Salvatore? 

- Na Damona zawsze mam ochotę. - odpowiedziałam, zbliżając się w stronę drzwi. - Idę zrobić popcorn. 

***

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz