Twitter: olsiala
Sloan, 22 lata
Stwierdziłam, że ubranie czerwonej sukienki na przyjęcie zaręczynowe będzie dobrym pomysłem. Z racji tego, że nie miałam za wiele eleganckich ubrań, a zakupy z moim budżetem nie wchodziły w grę, tak więc postanowiłam ubrać kreację kupioną w Nowym Jorku na wyprzedaży. Wciąż przekonywałam się do sukienek, przez co cały czas czułam się w nich dziwnie. Obiecałam sobie jednak, że będę bardziej kombinować ze stylem. No i przede wszystkim chciałam wyglądać ładnie i seksownie w oczach Austina.
- Jesteś gotowa? - zapytał Flynn, mając na sobie jak zwykle czarny t-shirt i skórzaną kurtkę. Do tego oczywiście miał swoje ulubione sprane jeansy. Od rana w domu była kłótnia o to że ma ubrać koszulę, jedna jak zwykle stawiał sprawę na swoim.
- A gdzie twoja koszula? - zapytałam, zgarniając torebkę. Uniósł brew.
- Nie ubiorę tego gówna. - rzucił, krzyżując ramiona. Czasami zachowywał się jak dzieciak.
- No tak, bo przecież świat by spłonął gdybyś to zrobił. - krzyknęła Betty z dołu. Flynn zacisnął szczękę.
- W tym momencie powinieneś się zamknąć. - rzuciłam, wiedząc że chce coś jej odkrzyknąć.
- Kiedyś ją uduszę. - wymamrotał.
- Słyszałam! - odkrzyknęła z dołu. Parsknęłam śmiechem, widząc jego wkurwiona minę. Zawsze kiedy mieliśmy gdzieś wychodzić, to w domu była jedna wielka awantura. To była jedna z tych rzeczy, za którymi cholernie tęskniłam.
- Austin po ciebie przyjedzie, czy zabierasz się z nami? - zapytała Betty, kiedy zeszliśmy na dół.
- Z wami, zobaczę się z nim na miejscu . - odparłam. Oczywiście się upierał, żebym jechała z nim, jednak miał całkowicie nie po drodze. Tak więc zabranie się z Flynnem i Betty, wydawało się logiczne.
Droga nie trwała długo, tak naprawdę zanim się obejrzałam, znaleźliśmy się w posiadłości Ramseya. Flynn jak zwykle przewrócił oczami, widząc panujący tu przepych. Teraz było tu wszystkiego jeszcze więcej, z racji przyjęcia zaręczynowego.
- Dupek oczywiście musiał pokazać kto ma więcej. - wymamrotał Flynn.
- To jedynaczka, dziwisz się? - zapytała Betty. - Nie zepsuj swojemu synowi imprezy. - dodała, zaciskając usta.
- Dobre znieczulenie i będę potulny jak baranek. - rzucił. Betty spojrzała na mnie z westchnięciem.
- Czy on kiedyś dorośnie? - wymamrotała, na co się uśmiechnęłam.
Jak tylko znaleźliśmy się w ogrodzie, od razu poszliśmy kolejny raz pogratulować zaręczyn Haydenowi i Wiley. Betty miała łzy w oczach, przez co mi się też zachciało płakać. Widziałam dumę na jej twarzy i szczęście.
- Nie maż się. - rzucił do mnie Hayden, obejmując mnie. - Bo pomyślę jeszcze, że mnie Kochasz. - dodał. Oparłam głowę na jego ramieniu.
- Nawet nie wiesz jak dumna z ciebie jestem. - wymamrotałam. Widziałam jak przewrócił oczami, jednak i tak mocno mnie uścisnął. Hayden nie lubił okazywać uczuć jak Austin, jednak niekiedy zdarzały mu się przebłyski czułości.
![](https://img.wattpad.com/cover/265206479-288-k384724.jpg)
CZYTASZ
Hold on to us
RomanceKiedy wyobrażałam sobie przyszłość, zawsze widziałam w niej Austina. Oboje byliśmy dzieciakami z problemami, które zostały uratowane przez Flynna Benetta. Żadne z nas jednak się nie spodziewało, że cokolwiek nas połączy, a już na pewno że będzie to...