15. TERAŹNIEJSZOŚĆ

933 70 9
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

- Nie rozumiem po co te cholerne próby. - rzucił West, który wyglądał na niezadowolonego. Kelly spojrzała na niego wkurzona.

- To moje cholerne wesele, więc musi być idealne. - burknęła. Ja natomiast stałam pośród nieznanych mi osób i dyrygowałam ustawieniem stolików na ogrodzie. Już od siódmej rano byłam zabiegana i całkowicie zestresowana natłokiem obowiązków. Ślub był już za kilka dni, a ja nie wiedziałam w co mam włożyć ręce. W dodatku zdawałam sobie sprawę z tego, jak bardzo zależy Kelly i Nikolaiowi na idealnym weselu, co jeszcze bardziej potęgowało stres. 

- Będziesz z osobą towarzyszącą? - zapytałam Westa, unosząc brew. Zmarszczył czoło. 

- A muszę? - zapytał, na co przewróciłam oczami. Czasami miałam dość jego głupoty, jednak mimo to i tak się uśmiechnęłam.  

- Tworzę listę gości i muszę wiedzieć kto dokładnie będzie. - westchnęłam, przysiadając się na krześle. Każdy z nas miał jakieś zadanie. Wiley zajmowała się muzyką, Malone cateringiem i barem. Faceci oczywiście chcieli być od tego jak najdalej, jednak Kelly i tak kazała im nosić rzeczy. 

- Po chuj ci ta fontanna? - zapytał Austin, który z Haydenem położył ją na trawie. Oboje wyglądali na zmęczonych. West oczywiście zamiast im pomóc z noszeniem, to stwierdził że będzie testować torty razem z Kelly. Oczywiście zamiast kosztować, wpieprzał je do końca i mówił że każdy jest dobry. 

- Do ozdoby. - odpowiedziałam, chociaż pytanie było skierowane do mojej przyjaciółki. Austin spojrzał na mnie kątem oka, nic nie mówiąc. 

- Sloan tworzy listę osób towarzyszących, będziesz z kimś? - zapytała go Kelly, wyraźnie mierząc go spojrzeniem. 

- Tak. - odparł jedynie, na co mimowolnie przełknęłam ślinę. Spodziewałam się, że Austin może się z kimś spotykać. Oboje byliśmy wolni i mogliśmy umawiać się z kimkolwiek. Jednak cholera, zabolało. Kiedy spojrzałam w stronę Kelly, zauważyłam że uśmiechnęła się szyderczo na jego słowa. Nawet nie chciałam wiedzieć na jaki pomysł wpadła.

- To się świetnie składa, wszyscy będą mieć pary. - odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem, przez co zmarszczyłam brwi. - Sloan przychodzi z Parkerem. - dodała, na co otworzyłam oczy. 

Pieprzona kombinatorka. 

Wszyscy w tym samym momencie spojrzeli na mnie zaskoczeni. Hayden wyglądał jakby lekko go to poruszyło, natomiast Austin nie dał nic po sobie poznać. Zabiję Kelly. 

- Parker? - zapytała Wiley, na co skinęłam głową, cicho odchrząkując. 

- Tak. - odparłam cicho. Nie omieszkałam spojrzeć na Kelly, żeby wiedziała że ma przechlapane jak tylko zostaniemy same. Ta jedynie uśmiechnęła się słodko, przez co jeszcze bardziej się wkurzyłam. 

- Wow. - wymamrotała Wiley, która nie wydawała się być zła. Tak właściwie wyglądała na zadowoloną. 

- Mam nadzieję, że to nie jest żaden problem? - zapytała Kelly, patrząc na wszystkich. 

- Nie, coś ty. - rzuciła Wiley. - Nie widziałam go od zakończenia szkoły, będzie świetnie go zobaczyć.

- Tak, zajebiście. - rzucił sarkastycznie Hayden, na co ta rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie. Uśmiechnęłam się mimowolnie.

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz