2. TERAŹNIEJSZOŚĆ

1K 79 10
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

- Chyba sobie żartujesz. Musisz być na moim ślubie. - powiedziała, spoglądając na mnie z tym wszystkowiedzącym spojrzeniem. Nigdy nie sądziłam, że będę rozmawiać z Kelly Cooper, a już na pewno nie sądziłam, że staniemy się przyjaciółkami i będziemy gadać sobie na kamerkach jak gdyby nigdy nic. Jednak przez ostatni rok wiele się zmieniło. 

Zbyt wiele. 

- Nie wiem czy dostanę wolne i...

- Bzdura. - przerwała mi Kelly, przewracając oczami. - Wiem, że nie masz dobrych wspomnień z miastem, ale naprawdę chciałabym cię zobaczyć. Potrzebna jest mi kolejna druhna. - dodała, poruszając brwiami. 

- Mniej problemowe było, kiedy byłaś suką. - wymamrotałam, na co ta parsknęła. Nagle usłyszałam śmiech i przed ekranem pojawił się Kyle, który był cały brudny. Jak zwykle widok tego dziecka, powodował szeroki uśmiech na mojej twarzy.  

-Cześć ciocia. - powiedział, uśmiechając się do mnie. Parsknęłam śmiechem. 

- Jadłeś czekoladę? - zapytałam, na co ten zaczął się jeszcze oblizywać. Wzruszyłam ramionami. 

- Moooże. - odparł przeciągle. Kelly zmrużyła oczy. 

- Niech zgadnę, dał ci ją ojciec? - zapytała, na co maluch skinął głową. - Zabiję drania. - dodała.

- Daj spokój, trochę czekolady mu nie zaszkodzi. - mruknęłam, poprawiając laptop na swoich kolanach. 

- Jest od niej uzależniony. - westchnęła, wycierając chusteczką jego buzię. - No, teraz jesteś czysty. A teraz leć się bawić i daj mi pogadać z ciotką. - dodała. Ku mojemu zaskoczeniu od razu pobiegł, zazwyczaj się buntował.  

- Pasuje ci rola mamusi. - mruknęłam z lekkim uśmiechem. Przewróciła oczami. 

- Nawet mi nie mów, ten dzieciak doprowadza mnie do szaleństwa. - westchnęła z uśmiechem. - Ale racja, bycie matką to najlepsze co mi się przytrafiło. Czekaj, czy ty wytatuowałaś sobie szyję? - zapytała, bliżej przesuwając się do kamery. Skinęłam głową. 

- Tydzień temu. - powiedziałam. 

- Jesteś tak wytatuowana, że nie zajarzyłam. - odparła. - Pasuje ci. 

- Dziękuję. - mruknęłam. Miałam wiele tatuaży, które bardzo często robiłam pod wpływem chwili i ich nie żałowałam. Natomiast tatuaż na szyi to zupełnie coś innego. Zajął mi miesiąc, aby się przemóc i zapisać się na niego. Nie dlatego, że mi się nie podobał. Może kiedyś nie chciałam tatuażu na szyi, jednak zaczął mi się podobać kiedy tylko opuściłam miasto. Największym problem było w tym wszystkim, że tatuaż robił ktoś inny niż Austin. Wszystkie projekty na moim ciele były wykonane przez niego. Tak więc decydując się na zupełnie nieznane mi studio tatuażu, poniekąd się od tego wszystkiego odcięłam i mogłam w końcu oddychać. 

- Tak więc załatwię ci bilety na samolot, Nikolai cię odbierze...

- Kelly. - przerwałam jej, bo znowu zaczęła galopować w swoich pomysłach.

- Sloan. - burknęła, mrużąc oczy. - To moje wesele, cholera, taka impreza będzie tylko raz. W dodatku jestem w ciąży...

- Jesteś w ciąży? - zapytałam zszokowana, tym samym jej przerywając. Dziewczyna stanęła i pokazała mi swój wystający brzuszek. Sporych rozmiarów brzuszek. Byłam w totalnym szoku, ponieważ nigdy nawet nie napomknęła że będą się starać o kolejne dziecko. W dodatku rozmawiałyśmy prawie codziennie, a Kelly nie potrafiła utrzymywać tak szczęśliwych informacji w tajemnicy. 

Hold on to usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz