Aether Pov.
- Piękna noc. - szepnąłem do siebie obserwując nocne niebo.
- Paimon uwielbia gwiazdy. Czeka na spadającą gwiazdę! - krzyknęła obok mojego ucha latająca przyjaciółka.
Leżeliśmy na łące niedaleko miasta wiatraków Mondstand.
- Wątpię, żeby się pojawiła, ale poczekamy. Mamy całą noc. - uśmiechnąłem się pod nosem.
Minęło kilka minut. Jak narazie nic się nie pojawiło.
- Ej jest! - zerwała się dziewczyna. - Pomyślmy życzenie!
Jeśli ta historia z życzeniami jest prawdziwa, to spróbuję.
- Chciałbym porozmawiać ze swoją siostrą. - pomyślałem sobie.
- Aether! Jest kolejna!
Skupiłem wzrost na kolejnej gwieździe.
- Wygląda inaczej. - od razu z pozycji leżącej przeniosłem się na siedzącą. - Ona jest zbyt blisko!
- Czy to koniec świata!? - Paimon, obyś się myliła.
Szybko wstałem. Chwilę potrwało by wylądowała. Od razu biegłem w dane miejsce gdzie wylądowała.
Na szczęście nie było innych oznak tak zwanego "końca świata".
Miałem złe przeczucia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Wiedziałem...
Moje obawy się potwierdziły.
Kosmiczny okaz wylądował w Thousand Wind Temple (Tysiąc Świątyni Wiatru). A tam zawsze był Ruin Guard (Strażnik ruiny).
- To co robimy? - spytała lekko przerażona wróżka.
- Dwie opcje. Albo poczekamy do rana, mając nadzieję, że nikt nie zdoła przenieść tego kamienia, albo ty polecisz szybko do innych, a ja będę czuwać.
- Opcja pierwsza jest odpowiednia, ale to nagły wypadek, więc polecę. A dasz sam radę z tym?
- Nie raz pokonywałem takie rzeczy. Nie martw się. Leć już.
Tak jak powiedziałem, tak zrobiła.
Powoli skradałem się w stronę strażnika i asteroidy.
Byłem tak blisko, że ten robot o mały włos by mnie zauważył.
Dopiero teraz mogłem przyjrzeć się tej gwieździe.
Z daleka była czarna, dopiero z bliska widać były różnorakie barwy.
Nim się zorientowałem maszyna namierzyła mnie. Na szczęście udało mi się uniknąć ataku jego pocisków.
Wyciągnąłem swój miecz i szybko pojawiłem się blisko strażnika.
Zanim zrobiłem jakikolwiek ruch zobaczyłem ognistego ptaka.
Jednym atakiem pokonał robota.
- Zgadnij kogo przyprowadziłam!
Wesoło pofrunęła do mnie Paimon. Za nią byli Diluc i Jean.
- Co takiego ważnego jest, że musiałem urwać się z tawerny? - mruknął Diluc poprawiając rękawiczki.
- Podobno coś przyleciało do nas. - podeszła do mnie blondynka.
- Gwiazda przyleciała. Uważam, że coś z nią jest nie tak. Zmienia swoje barwy.
Jean tylko podeszła do tego okazu i analizowała.
- Chyba to ta nieznana gwiazda. Słyszałam jakieś plotki od astreologów, ale nie wiedziałam, że to prawda.
- Czyli z nikąd się pojawiła i tak o tu spadła? - spytała Paimon.
- Wygląda na ciężką do przeniesienia. - rzekł czerwonowłosy. - Później się wymyśli jak przenieś do miasta.
CZYTASZ
Nowy Dzień, Nowe... || Genshin Impact
Fanfiction(Mogą być spoilery, sceny, które są w "mandze", a ja sama o tym nie wiedziałam, bo nie czytałam. Jeszcze niektóre informacje są przeze mnie wymyślone i na potrzebę. Będą jeszcze nawiązania z tego, co grałam (choć słabo kumam angielski xD). Nwm czy j...