☄️ Rozdział 7.4☄️

16 1 0
                                    

Polly Pov

Bez problemu wracałam do miasta po tej rozmowie, w sumie byłam niedaleko Wangshu Inn. Może na chwilę się zatrzymam tam?

Będąc bliżej tego hotelu, jeśli mogę tak to powiedzieć, zafascynował mnie jego cały wygląd. Tak bardzo starali się na skale stworzyć takie oto piękne miejsce.

Rozglądałam się, kiedy dotarłam do schodów. Wtedy zagadała do mnie jakaś dziewczyna.

- Hej, widzę, że jesteś tu nowa.

- No tak, pierwszy raz tu jestem.

- Jestem Dandy! Często tu bywam więc mogę coś tam ci opowiedzieć.

- W sumie, jeśli masz ochotę. Jak coś, jestem Polly.

Brunetka opowiadała, co tu dokładnie jest, czemu tu bywa i tak dalej.

- Często tu bywa jeden z adeptusów, tak słyszałam. Najprawdopodobniej można go spotkać na szczycie tego miejsca. - dodała.

- Gdzieś słyszałam o tym, chyba przyjaciel kiedyś o tym mówił. Jak myślisz, będę miała szczęście i go spotkam?

- Podobno on jest jak wiatr, niby jest ale go nie widzisz. - zaśmiała się. - Ej co ty na to, żeby zaliczyć u mnie test szybkości?

- Z chęcią spróbuję. - zaczęłam się rozciągać.

- Od razu mówię, że nie możesz korzystać z windy i teleporta, bo od razu się blokuje. Jak ukończysz przed czasem to będzie czekać na końcu taka skrzynka. - wyjaśniła.

- Nie mogę się doczekać. - gotowa stanęłam na linii startu.

- Dobra, włączam licznik.

Kiedy odliczanie się skończyło, włączył się licznik. Szybko wystartowałam.

Chwilę trwało i od razu kiedy dotarłam do mety, pojawiła się skrzynia. W niej była mora, jakieś kamienie i karteczka.

- "Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - Dandy" - przeczytałam. Później wyskoczyły mi liczby. - 42 sekundy. Całkiem nieźle.

Rozejrzałam się znowu. Stałam na balkonie. Piękne widoki były.

Minęło kilka minut, zdecydowałam, że wrócę do środka. Zobaczyłam kolejne schody podążające na górę. Zanim zrobiłam w tą stronę krok, do moich uszów dotarły dźwięki fletu.

Podążałam za tą piękną melodią. Będąc na tarasie widokowym zobaczyłam ciemnowłosego chłopaka grającego właśnie na flecie. Stał tuż przy zagrodzeniu, żeby żaden cywil nie spadł.

Oparłam się o ścianę za wisząca lampą i wsłuchiwałam się w jego granie zamykając oczy. Podobno jak to się robi to można lepiej usłyszeć jakikolwiek dźwięk.

- Co tu robisz. - zamiast fletu usłyszałam jego głos. Otwierając jedno oko, adeptus obserwował mnie z bez emocjonalnym wyrazem twarzy.

- Zwiedzam. - lekko się uśmiechnęłam przez moją odpowiedź.

Schował swój instrument. Szkoda, pięknie grał...

- Nie powinnaś być przy podróżniku? - zmienił temat.

- Szukam rozwiązania. - podniósł jedną brew. - Jeśli uda mi się daną rzecz zrobić, obudzi się.

W jego oczach zauważyłam błysk nadziei.

- A jak chcesz to załatwić? - uśmiechnęłam się. Jednak jest zainteresowany.

- Z tego co od Aethera słyszałam, jesteś dobrym nauczycielem. - zastanowiłam się. - Chciałbyś mnie sprawdzić w walce?

Nowy Dzień, Nowe... || Genshin ImpactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz