✨ Rozdział 4.5✨

23 2 2
                                    

Narrator Check

Kolejny dzień dziewczyny zaczął się pozytywnie. Od razu po wyjściu z budynku zobaczyła blond czuprynę. Gdy rozpoznała podeszła do niego.

Aether Pov

Kolejny raz spacerowałem po mieście czuwając czy ktoś czegoś nie potrzebuje.

Przed moimi oczami pojawiła się różowa czupryna. Rozpoznałem ją.

- Jak tam? Odpoczęłaś? - na jej widok się uśmiechnąłem.

- Tak, coś przegapiłam?

- Nic ciekawego, byś się sama zanudziła przy tych samych zadaniach. - opowiedziałem rozbawiony trochę.

W ciszy szliśmy po głównej ścieżce miasta, dopóki ktoś na nas, prędzej na mnie wpadł.

- Przepraszam!

- Spokojnie, Mona. Nic poważnego się nie stało, prawda? - szybko rozpoznałem głos dziewczyny. - W czymś pomóc?

- Nie. Znaczy tak! - zawahała się czarnowłosa. - Nie wiem czy to może być wielki problem...

- Mów co potrzeba, a z Polly to załatwimy! - słownie próbowałem ją uspokoić.

Zielonooka tylko spojrzała na mnie i na moją towarzyszkę.

- Nie mam znowu przy sobie mory i...

- Głodna? - wtrąciła się złotooka. Mona tylko potwierdziła.

- Dobra, zrobię ci coś do jedzenia. - zaproponowałem.

We trójkę poszliśmy do restauracji Good Hunter. Podszedłem do pieca i zacząłem gotować najłatwiejsze danie, szaszłyki.

Od razu kiedy skończyłem swoją robotę, odwróciłem się w stronę dziewczyn trzymając trzy szaszłyki. Mona podejrzanie patrzyła na moją towarzyszkę. Od razu dołączyłem do nich.

- Proszę, chociaż nie umrzesz z głodu. - w połowie zdania czarnowłosa zabrała jedzenie i szybko jadła.

- Nie jestem nic winna, Aether? - spytała kończąc jeść.

- Na luzie.

Mona Pov

Uważam, że Aether to spoko ziomek. A co do jego nowej towarzyszki.... Nie ufam jej. Zbyt spokojna.

- Skąd jesteś... Polly?

Kątem oka zobaczyłam jej zdezorientowaną minę.

- Na pewno nie z tego świata. - no ale fajna odpowiedź. - Anmian.

- Serio?!

Dwójka aż podskoczyła.

- Co w tym dziwnego? - czyli nie wie...

- Słuchaj, też jestem astrologiem, wróżbitą i tym podobne. - zaczęłam. - Nazywałam twoją planetę jako Kula Pozytyw. Orginalna nazwa była dla mnie wtedy ciężko do zapamiętania. Kula Pozytyw dlatego, że z daleka miała piękną barwę w której czułam pozytywne emocje na jej widok. Od dwóch lat nie mogę jej znaleźć w kosmosie.

- Przeniosła się ta planeta? - spytał blondyn.

- Niemożliwe, planety nie mogą zmieniać swojego miejsca. - wytłumaczyłam. - Coś musiało się serio stać, że zniknęła. Ale dziwny zbieg okoliczności, że po jej zniknięciu, gwiazda się pojawiła.

Chłopak tylko się spojrzał na swoją towarzyszkę.

- Czyli asteroida, ale bardziej lecący dom, w którym byłaś. - zwrócił się do niej.

Nowy Dzień, Nowe... || Genshin ImpactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz