✨Rozdział 1.3✨

58 3 0
                                    

Narrator Pov

Zacznijmy od momentu, kiedy pani Jean z Aetherem i latającą dziewczynką wyszli z pokoju.

Duży kamień kosmiczny po ich wyjściu bez powodu pękł.

Podzielony był na równe półkule.

Nikt by się nie spodziewał widząc jeszcze śpiącą dziewczynę.

Gdy poczuła, że może normalnie oddychać powoli otworzyła oczy.

Spokojnie wstała i usiadła, rozglądając się po nieznanym jej miejscu.

Kiedy skończyła analizować te pomieszczenie zauważyła wiadome dla niej lustro.

Wyszła z półkuli gwiazdy i podeszła do tego przedmiotu.

Oczywiste to było, że siebie zobaczyła.

Różowe długie włosy, słoneczno - złote oczy.

Nie rozumiała czemu była ubrana w przewiewną białą sukienkę i była boso. Ale dla niej nie było ważne.

Jeszcze raz zobaczyła swoje oczy. Były dla niej podejrzane.

Tak mocno się skupiła, dopóki się nie zmieniły.

Świeciły się mocniej i wyglądały magicznie.

Przestraszyła się lekko rozumiejąc, że miała przez chwilę oczy jakiegoś magicznego stworzenia.

Z jej zamyśleń przerwał odgłos otwieranych drzwi.

Gdy tylko spojrzała na jakiegoś chłopaka, stanął w bezruchu i padł na podłogę.

"Coś źle zrobiłam?"

Pomyślała i poprawiła obcego chłopaka tak, żeby był oparty o ścianę.

Właśnie stała na korytarzu.

Nie wiedziała gdzie było wyjście i bała się spotkania z innymi obcymi ludźmi, więc wyszła oknem, który był oczywiście otwarty na oścież.

Zobaczyła niestrzeżony mur. Choć był daleko od niej, bez problemu skoczyła. Na szczęście nic sobie nie zrobiła.

Kolejny raz rozejrzała się wokół.

Od razu zrozumiała, że jest na wyspie zaludnionej. A z daleka widziała różne wzgórza.
Spodobał się jej ten widok.

Zobaczyła jakiś most. Postanowiła tam się udać.

Kiedy chciała z muru zejść, zobaczyła kolejnych ludzi.

Miała nadzieję, że nikt nie zobaczy.

Ona miała chyba niewidzialną czterolistną koniczynę oznaczającą szczęście, że strażnicy nie uczepili się, jak skoczyła z muru na prawie środek mostu.

Sama była w szoku, że potrafi skakać tak daleko.

Zanim postawiła krok, jakieś ptaki podeszły do niej.

Nieruchomo stała, mając obawę, że może nadepnąć na małe stworzenie.

- Ej!

Dygnęła ze strachu i spojrzała na właściciela głosu. Był to młody chłopak.

- Pierwszy raz ktoś przechodzący tutaj nie straszy moich przyjaciół!

Młodziak podbiegł do niej analizując ją od góry do dołu.

- Pierwszy raz cię widzę. Jesteś nowa?

Nie wiedząc czemu zamiast odezwać się po prostu kiwnęła głową potwierdzając.

- Co ty nie umiesz mówić? Jak masz na imię?

Właśnie, kim jest? W ogóle nic nie pamięta. Wstyd, że imienia swojego też nie pamięta.

- Nie mów mi, że straciłaś pamięć.

Słyszała lekko poddenerwowany głos chłopaka. Spojrzała tylko na gołębie, co ją okrążyły.

- Jestem Timmie. Coś się wymyśli jak cię nazywać. Chodź, może chcesz poznać ładne krajobrazy?

Słysząc to dziewczyna się uśmiechnęła i tak dwójka z towarzystwem latających przyjaciół poszli przed siebie.

Nowy Dzień, Nowe... || Genshin ImpactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz