✨ Rozdział 3.1✨

40 1 0
                                    

"Twój świat jest magiczny.
Macie własnych strażników.
Jesteś z klanu Jiàn, imię waszego strażnika smoka.
... "

Polly Pov

Minęło kilka dni od urodzin Barbary. Znów miałam sen przypominający to, kim jestem.

W sumie cieszę się, że to wszystko się zdarzyło i śni.

Gdy tylko wstałam i ubrałam się, ktoś zapukał do mnie.

- Panienko Polly. - rozpoznałam Noelle. Ma piękne wyczucie czasu.

Od razu otworzyłam drzwi próbując później związać włosy w wysoką kitkę.

- Już wstałaś! - uśmiechnęła się na mój widok. - Pani Jean uznała, że będziesz asystentką Aethera i Paimon. Uważa, że się dogadacie.

Uśmiechnęłam się do niej kończąc wiązanie włosów z nieposłuszną wstążką.

- Zaprowadzę cię do nich, bo wiem gdzie się znajdują. - kontynuowała swą wypowiedź. - Przy okazji weź broń, bo możecie mieć misje jakieś. - dodała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Hej Noelle! Witaj Polly! - krzyknęła witając się Paimon.

- Miło znów was widzieć. - odpowiedziała zielonooka. - Moja rola się tu kończy. Miłego dnia! - po czym poszła machając na pożegnanie przy okazji.

- Jako iż mam wprawę przy tym to jako tako mogę pokazać jak to wygląda. - opowiadał blond włosy chłopak. - Masz na wszelki wypadek broń?

Wyczarowałam od razu swoją broń. Pokazałam broń drzewcową typu Halberd. To podobno tymczasowa wersja tej broni jak to kowal mówił.

- Nie wiem jak to robię, ale tak, mam.

- Na luzie, też tak potrafię. - uśmiechnął się chłopak. - No to tak...

Wyciągnął jakąś kartkę. Wyglądała na jakąś listę.

- Zrobimy coś prostego. Ok umiesz gotować?

~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Ostatnie... Tylko pokonać pięć hilichurli i maga. Damy radę. - schował kolejny raz w dzisiejszym dniu kartkę i wesoło poszedł w odpowiednie miejsce a ja za nim.

A Paimon to Paimon coś szeptała do niego. Nie podsłuchiwałam, żeby nie być wścibską osobą czy coś.

Poczułam jak ktoś mnie po chwili sturchnął w rękę. Oczywiście to był Aether, który później pokazał nasz cel.

- Dobra, ja zajmę się Magiem, a ty spróbuj z tymi mniejszymi okej?

Zgodziłam się na ten układ z niższym. Ruszył do przodu pierwszy i typowo Paimon za nim. W sekundę dołączyłam do nich.

Jak mówił zajmie się z magiem, więc zaczęłam z hilichurlami.

Dziwnie dla mnie było łatwe. Jeden zamach a wszystkie padły.

Pomyślałam, że dołącze do chłopaka.

Mag miał lekki problem z przeciwnikiem, bo ledwo pękała wroga tarcza. A sam wróg umiał atakować lodem.

Szybko zaatakowałam od tyłu przebijając swoją bronią jego tarczę po czym rozpadła się na kawałki a sam mag był zdezorientowany.

Jednym ruchem wyczarował wiatr i małe tornado porwało maga przy tym dając mu obrażenia i padł pokonany.

- Nie było aż tak źle! - blondyn usiadł na trawie zadowolony i lekko zmęczony.

- Ten lodowy mag był dziwnie wytrzymały, nieprawda? - zastanowiła się wróżka.

- Tym razem taki się nam natrafił. Wracajmy odebrać nagrodę.

Nowy Dzień, Nowe... || Genshin ImpactOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz