-Harold, proszę cię, pośpiesz się!
-Lewis, proszę cię, spuść z tonu! To ostatni rok więc nic się stanie.
-Ale pierwszy dzień - poruszył się Louis. Nie mogą się spóźnić na zajęcia. I tak już mają na pieńku z profesorem Sheeranem.
-Mieszkasz ze mną od prawie dekady i nie możesz się przyzwyczaić?
-Nie, nie mogę.
-To czemu wciąż mnie przy sobie trzymasz? - zamrugał zalotnie.
-Bo cię kocham - westchnął przewracając oczami. To prawda, kochał go jak nikogo innego.
-Ja ciebie bardziej, a teraz wychodźmy - zaśmiał się dźwięcznie na reakcję jego narzeczonego. Gdy tylko dojechali na uczelnię, zaczęli witać się ze wszystkimi znajomymi po tej wakacyjnej przerwie. Oczywiście Harry chwalił się co drugiej osobie pierścionkiem, ale szatynowi w żadnym razie to nie przeszkadzało. Jedynie uśmiechał się na myśl o brunecie jako jego przyszłym mężu. Oboje nie mogli się doczekać, aż skończą studia i się pobiorą. Chcieli celebrować swoją miłość w każdy możliwy sposób, bez przeszkód, co już niedługo miało nastąpić. Ich uczucia do siebie nawzajem były takie oczywiste, nawet na samym początku. Już w pierwszej klasie dało się zauważyć, że nie mogą bez siebie nawzajem funkcjonować. Na szczęście wyszło im to na dobre, a bycie oczywistym jedynie przyczyniło się do ich związku.
***
Dziękuję wszystkim za przeczytanie tego ff! Rozpoczynam pisanie nowego, o nazwie Cyrograf. Postaram się o lepszą jakość, od tego, jako, iż będzie to moje już drugie opowiadanie. Możecie je znaleźć u mnie na profilu. Miłego dnia!!
CZYTASZ
you are too obvious | larry stylinson
FanfictionLouis i Harry trafiają do jednej klasy. Chłopak zatonął w głębi tych szmaragdowych oczu. Czy jest to jednostronne uczucie? Czy Louisowi minie? Dlaczego Harry tak się zachowuje będąc jedynie przyjacielem dla drugiego? Co ukrywa niebieskooki? Zbyt...