19

156 18 3
                                    

Maraton 3/8

—————————perspektywa Estonii—————————

-Więc tak widzimy się za godzinę tutaj.-Zakończył Ukraina.

Odetchnąłem nareszcie coś normalnego. Jesteśmy już zmęczeni ciągłym niebezpieczeństwem. Wszyscy ruszyli. Spojrzałem w prawo, zdając sobie sprawę, że jestem w parze z Finlandią. Kiedyś bym się cieszył, ale teraz nie czuje się komfortowo. Sam na sam z nim.. nie!

-Oh? Jest nieparzyste? Nie będziecie źli jeśli do was dołączę?- Zapytał Ukraina. Odetchnąłem z ulgą. Dzięki Bogu!

-Jasne!- Potwierdziłem. Kątem oka widziałem, że Finlandia był innego zdania.

Ukraina nie czekając, zaczął iść. Podbiegłem by się z nim zrównać.

-Musimy iść na sam koniec. Z tego co pamiętam, tam były regały z starymi i nieużywanym  księgami.- Wyjaśnił niebiesko-włosy. Żywo pokiwali głowami ze zrozumieniem.

Spojrzałem do przodu, zatapiając się w myślach. Odrazu oblała mnie fala wstydu. Jak możemy normalnie iść na pizzę, gdy Łotwy z nami nie ma? Jak mogę się śmiać z innymi, kiedy nie wiem czy jest cała?!. Westchnąłem z smutkiem. Bardzo się cieszę, że pomaga nam Ukraina. Z Litwą napewno nie dalibyśmy rady znaleść żadnego śladu. Potrząsłem głową, by odsunąć od siebie złe myśli. Nie mogę teraz się rozpływać! Muszę działać! Tylko tak mogę jej pomóc!

-Dobra jesteśmy. Sprawdźmy czy coś znajdziemy. Widzieliście zdjęcie książki racja? No to wiecie jak wygląda. Szukajcie coś w książkach z rytuałami.- nic nie mówiąc, kiwnęliśmy głowami.

Podszedłem do regału, czytając tytuły, co jakiś czas wyjmując jakieś książki.

————————————

Przetarł oczy z zmęczenia. Minęło już chyba z dwadzieścia minut i nic nie znaleźliśmy.

-To chyba nie tutaj.- Odezwał się Finlandia. Równie zmęczony co ja.

Ukraina westchnął z poirytowaniem.-Chyba tak. Zostawcie to.-Odparł, wstając. Spojrzał w dal biblioteki. Podszedłem, patrząc w tą samą stronę.-To jest stara część biblioteki.-Wyjaśnił. Zobaczyłem faktycznie starą i zakurzoną bibliotekę. Niestety nie było tam światła.-Chyba musimy tam iść.- Zakończył niepewnie.

Powiem szczerze, że nie wyglądało to na przyjemne miejsce. Niepewnie ruszyliśmy. Trochę wystraszony rozglądałem się. Jedynym światłem były słabe promienia słońca za okna. Już chciałem zapalić latarkę w telefonie, gdy zatrzymał mnie Ukraina.

-Ciii.. słyszycie- na słowa chłopaka wytężyłem słuch. Słyszałem kroki i dźwięk zrzucania książek. Przeszły mnie ciarki, gdy usłyszałem zachrypiał oddech. Mężczyzna zmęczony łapał porywczo powietrze. Co to było? Ukraina pokazał ręką byśmy cicho za nim szli. Delikatnie kucając szliśmy uliczkami między regałami. Rozejrzeliśmy się i z zdziwieniem zobaczyliśmy że z regałów znikały książki. Im dalej tym książek było mniej. Gdzie nie gdzie były czarne worki na śmieci. Miałem nadzieje, że były tam zapakowane brakujące książki. Zaniepokojony czułem coś śliskiego pod nogą. Spojrzałem na ziemie, widząc że cała jest w jakimś płynie. Wyjrzeliśmy w uliczkę gdzie częściej był mężczyzna. Zastygłem, widząc krew na podłodze. Na ziemi wymalowane były dziwne znaki. Szarpnąłem wystraszony za ramie chłopaków, którzy zaczęli szukać czegoś w regale. Czy naprawdę nie widzą tego?

-CCchłopaki lepiej z tak chodzimy.- Wyszeptałem błagalnym głosem.

-Mam te książkę.- Odparł Ukraina, wyjmując takowy przedmiot. Po czym spojrzał gdzie ja.

-Szybko chodźmy stąd.-Wysyczał. Czy rozpoznał te znaki.

Ucichliśmy, słysząc, że podejrzany mężczyzna wrócił. Zaczął złamanym głosem majaczyć. Kompletnie nie rozumiałem co mówi.

-Płomień ogień! Niech obróci się w proch! Niech wrócę do dawnej formy! W imię X!- Zaczął wrzeszczeć.

Wystraszony zobaczyłem jak wyjmuje zapalniczkę i oblewa się czymś. Czy on się chce podpalić? Spojrzałem jak Ukrainę, który nagle dotknął dziwnego płynu na podłodze.

-Benzyna!- powiedział pierwszy raz przerażonym głosem.- Uciekajcie

—————————————-

Niestety dzisiaj krótki rozdział :/ nie martwcie się jutro będzie dłuższy! Dobranoc i do jutra!

„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x UkrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz