32

148 22 18
                                    

————————— perspektywa Litwy —————————

Zatrzymałem się, widząc starą drewnianą altankę. Powoli podeszłem do niej, rozglądając się. Czy naprawdę się pojawi? Wiem, że wygląda to na oczywistą pułapkę, ale nie mogę tak zostawić Łotwy. A może mnie też złapią i zaczną szantażować? Ale to wtedy oznaczałoby, że wiedzą kto jest w naszej grupie. Jak wiele wiedzą?

-Litwa co ty tu robisz!-Podskoczyłem, słysząc Estonię.

-Co ty tu robisz! Wypierdzielaj stąd! Już!-Syknąłem, pokazując dłońmi by się wycofał.

-Co? Ale czemu?-Wyszeptał.

-Cicho. Tylko nic nie rób. Nic mi się nie stanie. Jak się coś wydarzy tylko podążaj za mną. Nie ratuj.-Syknąłem, słysząc kroki.

Zastygłem, widząc trzech nadchodzących mężczyzn. Zaniepokojony Zmarszczyłem brwi. Nie miał być sam? Teraz i tak nie ma już ratunku.

-Bez nerwów i spokojnie.-Odezwał się jeden z nich.- brać go.

Zaniepokojony dałem się prowadzić przez las. Sprawnie zawiązali mi chustę na oczy. Chyba nie mają zamiaru podać mi lokalizacji gdzie jedziemy. Idąc w całkowitej ciemności, zacząłem się potykać o korzenia. Spiąłem się, gdy poczułem ucisk na ramieniu, kiedy zmuszono mnie do wejścia auta. Sztywno usiadłem, coraz bardziej żałując swojej decyzji. Podskoczyłem, gdy ktoś przyłożył mi jakiś materiał do ust. Nieświadomie straciłem nad sobą kontrolę, zasypiając.

————————— perspektywa Estonii —————————

I co ja mam teraz zrobić?! Spoglądałem jak zabierają ze sobą Litwę. Jak mam go ratować jak robi to z własnej woli? Kucając, podążałem za nimi, poruszając się między krzakami. Starałem się nie hałasować. Zastygłem, widząc jak ruszają do auta.

-To będzie najgłupsza rzecz jaką zrobię.-Wyszeptałem do siebie.

Dostrzegłem dwa wozy. Dwaj mężczyźni kierowali się razem z Litwą do jednego z nich. Było już na tyle ciemno, że nikt mnie nie dostrzegł. Ruszyłem za ostatnim, otwierając równocześnie drzwi do pojazdu jak on. I wsiadłem do środka. Zastygłem z przerażenia. Co ja właściwie robię? Siedzę sobie spokojnie razem w aucie z porywaczem. Tuż za nim. Jakim cudem mi się udało. Uspokoiłem oddech, zakrywając usta dłonią. Nie może mnie usłyszeć. Wyszukałem małą butelkę z gazem pieprzowym od Litwy. Raz się żyje.
 
Schowałem się głębiej za fotelem. Chwyciłem swoją broń. Musiałem zatrzymać porywacza zanim ruszymy. Nie chciałem przecież zabić i siebie. Nie czekając, szybko wyciągnąłem rękę by użyć przedmiotu. Zastygłem, gdy mężczyzna sprawnie zatrzymał moją dłoń.

-Prawie ci się udało Estonia.-Zastygłem, słysząc znajomy głos.

-Finlandia?! Jednak jesteś porywaczem!- Pisnąłem w panice.

-Co? Nie.-Odparł spokojnie. Spojrzał na lusterko, odzywając się ponownie. -Ruszamy.

-Ale dlaczego jesteś w ich ubraniu?-Zapytałem nadal niepewny.

-Litwa dostał wiadomość od porywacza ta?- Zmienił temat, odpalając pojazd.

-Tak. Ty też dostałeś?-Dopytałem, szybko wpadając na ten pomysł. Chłopak kiwnął głową, potwierdzając.

-Dostałem, ale się na to nie zgodziłem. Przecież to oczywista pułapka. Zatem wymyśliłem inny plan. W trakcie festynu zauważyłem jednego z porywaczy oddalonego od reszty. Związałem go i przebrałem się. Okazało się, że koleś był jakimś szefem. Na szczęście gadali przez krótkofalówki przez które i tak nic nie słychać. Nie zauważyli zmiany głosu. Więc tak oto właśnie jadę tym samochodem prosto w paszcze lwa.-Zakończył, skręcając w stronę wyjazdu z miasta.

-To i tak nie jest najlepszy plan. Gdyby Ukraina się dowiedział co właśnie robimy..-Zacząłem. I na sama myśl o tym zesztywniałem. Będzie bardzo zły.

-Prędzej czy później się dowie. Ale tak jak Litwa nie mam wyboru. Musimy ich wyciągnąć. Miejmy nadzieje, że mnie nie zdemaskuje. I tak narazie nie musiałem nic mówić. Tylko mi rozkazują.- Przerwaliśmy rozmowę, słysząc dźwięk z krótkofalówki.

-Zatrzymujemy się po drodze. Zostaniesz z szefem i dzieciakami. Za pięć minut będziemy na miejscu. Musimy to zrobić szybko i sprawnie.-Finlandia odpowiedział krótkim potwierdzeniem, jadąc uważnie za samochodem z przodu.

Nastała już całkowita ciemność. W lesie jedynym jasnym punktem były smugi świateł z samochodu. Zastygłem kiedy w końcu się zatrzymaliśmy. Finlandia znalazł sobie przykrywę, ale ja ?

-To co robimy?-Zapytałem szybko.

-Ja nie mogę się wychylać. Będę liczyć na szczęście, udając ich wspólnika. Spróbuj znaleść Łotwę, Danię i Litwę. Potem jakoś się spotkamy i was wypuszczę.-Odparł, parkując obok drugiego auta.

-Co? Ale jak mam ich znaleść, przecież mnie zobaczą.-Wyszeptałem w panice.

-Estonia świetnie się skracasz. Nawet nie usłyszałem jak wchodzić do auta. Dasz radę. Wychodzimy.-Zakończył, odpinając pasy.

Nie mając czasu wyszliśmy z pojazdu w tej samej chwili. Wychodząc szybko przykucnąłem rozglądając się. Oby nie było kamer. Przed sobą ujrzałem nie za duży stary magazyn. Nie wyglądało to na ich główną siedzibę. Kiedy wszyscy weszli do środka, podbiegłem do ściany. Chyba najlepszą opcją będzie najpierw rozejrzeć się wokół budynku.

Skradałem się po ciemku, szukając jakiś przydatnych rzeczy. Cały magazyn nie był za duży, więc powoli zbliżyłem się do końca. Wszędzie tylko ściany i małe okna u góry. Jestem za niski by cokolwiek zobaczyć. To miejsce wyglądało na tylko chwilowy postój. Nie było żadnych zabezpieczeń. Nie mówiąc już o wybitych oknach.

Spojrzałem na ostatnie okno, słysząc głosy. Podszedłem bliżej, lecz nic to nie dało. Szybko w ciemności znalazłem wygłębienia gdzie brakowało cegieł. Nie zastanawiając się, wspiąłem się na górę. Wstrzymałem oddech, gdy na chwile straciłem równowagę. Jeśli spadnę będzie po mnie.

————————— perspektywa Ukrainy —————————

Spojrzałem do góry na mały stary telewizor. Leciały właśnie wiadomości. Oglądałem z uwagą reportaż o festynie. Strażacy gasili pożar dwie godziny. Wszystkie stragany zostały zniszczone. Policja znalazła również nielegalne materiały wybuchowe. Dwadzieścia osób rannych. Z czego wiele zaginęło. Gdy temat się zakończył stwierdziłem, że nic nie powiedzieli o furgonetce pełnej uczniów.

Spojrzałem na swój talerz z jedzeniem. Jednocześnie byłem przez to wszytko głodny jak i miałem ochotę zwymiotować. Z niesmakiem chwyciłem herbatę. Odwróciłem się, słysząc Szwecję.

-Nic nie ma w internecie. Chyba chcą to ukryć.-Zaczął. Wpatrując się w podręczny laptop.

-Czyli czekamy na lokalizacje. Uda im się?-Dopytał niepewnie Serbia.

Zmarszczyłem brwi. Dosyć dużo od nich wymagamy. Spojrzałem za Kanadę siedzącego przede mną. Usłyszałem jak Polska narzeka na pierogi uważając, że są podróbami. Od kiedy usłyszała, że nie ma Litwy i Węgier zaczęła strasznie narzekać i wyzywać innych. Ale wiedziałem, że tak naprawdę jest zła na siebie.

Skrzywiłem się, czując ból w ramieniu. Pomimo oczyszczenia rana dalej dawała we znaki. Byłem dosyć osłabiony. Zmarszczyłem brwi niezadowolony, widząc zmartwione spojrzenia Kanady i Serbii.

-Nic mi nie jest.-Uprzedziłem ich pytania, biorąc kolejny łyk ciepłego napoju. Spojrzałam na Szwecję, widząc jego nagły ruch.

-Zrobili to.

——————————————————————-

Żyje. Aż wstyd wracać po tak długiej przerwie xd ale wracam po raz setny po opanowaniu zagrożenia z Polaka (zdaje)
Spokojnej nocy ✨💜

„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x UkrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz