23

183 22 5
                                    

—————perspektywa Polski—————

Niepewnie patrzyłam jak chłopak podchodzi, przesuwając sobie pobliskie krzesło. Usiadł wygodnie i spojrzał mi w oczy.  Mimowolnie przyjrzałam mu się. Czemu on musi być taki przystojny? I bogaty... mądry... hihi.

-Jak tam ręka?-Podskoczyłam, gdy głos USA wyrwał mnie z zamyśleń.

-Ee... co?- Dopytałam. Kompletnie zapomniałam co do mnie mówił. Ale mógłby to robić całą wieczność.

-Pytałem się co z twoją ręką.-powtórzył, uśmiechając się promiennie. Na chwile wyłączyłam się przez olśniewający uśmiech chłopaka.

-Nie No dobrze jest. Chociaż trochę przesadziłam.-Odpowiedziałam wyjątkowo nieśmiało.

Co jest Polska?! Ogarnij się! Ty nieśmiała? Dawaj przywal mu za to przymilanie się! Rozjebie mu ten piękny ryj. Ukraina przecież ci mówił, że jest zły. Nie dam się znowu zmanipulować!

-Pomogę ci. Nie wyglada to najlepiej.-Zaczął, wyjmując z apteczki maść.

Czy chciałam czy nie przeszły mnie dreszcze, gdy złapał mnie delikatnie za rękę. Skrzywiłam się, gdy dotknął nadgarstka. Bolało jak diabli. Zamknęłam na chwile oczy, zmuszając się do zimnej kalkulacji. Raczej nie przyszedł tutaj z troski. Może wie co się stało z Ukrainą.

-Będziesz grała w finale?

-Co to za głupie pytanie? Oczywiście, że tak!-odpowiedziałam z zapałem.

Dostrzegłam niepewny wzrok USA.

-Dobra do rzeczy. W jakiej sprawie przyszedłeś?-Zapytałam już mniej przyjaznym tonem. Niech se nie myśli, że na niego lecę czy coś.

-I znowu jesteś wredna.-Przerwał niezadowolony. Westchnął, zaczynając mówić.-Od kiedy przyjaźnisz się z Ukrainą.

Na to pytanie stanęło mi serce, ale nie dałam tego po sobie poznać.

-Nie przyjaźnie się z nim. Potrzebowałam tylko osób do drużyny to chyba oczywiste.- Odpowiedziałam, próbując brzmieć na znudzoną.

Przeszły mnie dreszcze przez jego badawczy wzrok. Ewidentnie chciał coś wyczytać.

-A Szwecja?

O mój Boże.

-Co to za przesłuchanie? USA powiedz o co ci chodzi.

-Nigdy się z takimi osobami nie zadawałaś. A ostatnio jesteś nadzwyczaj grzeczna.-Odparł.

Zmarszczyłam brwi z zdenerwowania. Postanowiłam odwrócić jego uwagę. Będzie to ryzykowne. Ale postawie wszystko na jedna kartę.

-A ja cię ostatnio widziałam z dziwnymi typami w czerwonych bluzach. I co? Bawicie się w teatrzyk. Czerwony kapturek?

Chłopak odrazu zesztywniał. Spoglądając na mnie zdenerwowanym wzrokiem. Ojoj.

-Nie twój interes.-wysyczał.

-W co się wpakowałeś ?-Zapytałam bezmyślnie. Czemu ja zawsze najpierw działam, a potem myśle? Niepewnie spojrzałam na USA.

Jego mimika twarzy momentalnie się zmieniała. Dostrzegłam w jego oczach smutek, gdy spoglądał w ścianę. Nie wiem czy to moje zauroczenie mydlili mi oczy, ale nie chciałam uwierzyć, że jest całkowicie zły. Ale co innego pokazywały poszlaki. Podniosłam wzrok, słysząc głośne westchnienie chłopaka. Nie wyglądał już jak wcześniej. Jego wiecznie cwaniacki uśmieszek zniknął. Zgarbiłam się na siedzeniu, gdy dziwna atmosfera kłębiła się w pomieszczeniu. Kurczę zrobiło się trochę poważnie.

„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x UkrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz