-I co teraz ?- zapytał Litwa.Usłyszałem pytanie chłopaka w całym tym chaosie. Muszę przyznać, że niektórzy zaczynają panikować.
-Biegniemy do lasu?- zaproponował Serbia.
-Chwila. Najpierw nasłuchajmy może być ich więcej.- zacząłem.
Wszyscy kucając przy murku natężyli słuch. Odczekaliśmy chwile i nic się nie stało.
-Dobra chyba możemy powoli wycofać się w głąb lasu.- zasugerował Szwecja.
Zastygliśmy słysząc kolejnego psa. Na nasze nieszczęście z lasu. Zaraz po tym usłyszeliśmy krzyki i wołania mężczyzn.
-Wiedzą, że tu jesteśmy. Musimy działać.- przejął inicjatywę Szwecja.
-Nie możemy iść do lasu. Wiesz jak takie psy zapierdalają? Nie polecam. -wtrąciła się zdenerwowana Polska.- niestety nie wszyscy maja talent do spierdalania.
-KTOŚ TU JEST! SPUSZCZAĆ PSY!!- wydarł się jakiś mężczyzna.
-Cholera cholera cholera co teraz?!- panikował Litwa.
-Spokojnie nie panikujmy. Muszę pomyśleć. - uspokoiłem niższego chłopaka.
Próbowałem się skupić, ale dziwięk biegu mężczyzn i psów naprawdę rozpraszały. Z odgłosów mogłem stwierdzić, że szybkim biegiem zbliżają się trzy psy. Mamy jakieś 5 minut zanim tu dotrą. Rozejrzałem się ponownie po terenie. Psy są zbyt szybie dogonią nas. Jedyną opcją jest się gdzieś schować.
-Kanały.- powiedział Węgry.
-Co?
-Uciekniemy kanałami. Znam większość tuneli i psów raczej tam nie spuszczą na dół.- wyjasił chłopak.
Szczekanie psów się zwiększały. Po chwili jeden z nich zawył.
-Nie ma czasu, szybko ruchy. Zaraz tu będą.- pospieszyłem.
Na szczęście nikt nie został sparaliżowany ze strachu i szybkim truchtem pobiegliśmy za Węgrami. Przy pobliskiej szopie widoczny był metalowy właz. Finlandia i Serbia szybko złapali za kółko i zaczęli otwierać wejście. Przymrużyłem oczy słysząc pisk przekręcania metalowego koła. Spojrzałem za szopę i ujrzałem po drugiej stronie polany pierwszego psa, który zaczął wąchać przy murze.
-Ludzie szybko wskakujcie. Psy już tu są.-wysyczałem.
Właz w końcu się otworzył. I poczuliśmy okropny zapach. Węgry nie czekając wskoczył do czarnej dziury. Za nim Czechy następnie Litwa, który wolał już zejść dzięki drabinie. Niektórzy skakali, a inni woleli pchać się na drabinę. By wszystkiego dopilnować postanowiłem być ostatnim by zamknąć głaz.
-Skacz!-usłyszałem za sobą i poczułem jak ktoś popchnął mnie do wejścia.
Nie mając czasu na kłótnie wszedłem trzymając się drabiny. Obrzydzony poczułem klejącą się maź na metalowym przedmiocie. Lekko się puściłem i zjechałem po drabinie. Spojrzałem do góry zaniepokojony. Dziewczyna ledwo co zamknęła właz przed pyskiem psa. Zdziwiony spojrzałem jak Polska zeskakuje. Niewiem jakim cudem nie przewróciła się przez śliską nawierzchnie.
-Psy wiedzą gdzie jesteśmy, więc porywacze zaraz też tu zejdą.-zauważył Szwecja.
Widoczność była bardzo słaba. A echo naprawdę mocne. Zobaczyłem jak wszyscy odpalają latarki.
-Nie zapalajcie latarek. Przez nie szybko nas znajadą. Lepiej przyzwyczajamy wzrok do ciemności.- rozkazałem. Na szczęście nikt nie zaprotestował.
CZYTASZ
„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x Ukraina
Historia CortaUkraina w końcu zmienia liceum by uciec od problemów. Jednak nie spodziewa się, że w nowej szkole będzie jeszcze ciężej. W szkole znikają uczniowie bez słów czy pożegnania . Ale nikt nie chce się tym zająć. W końcu to on bierze wszystko w swoje ręce...