————————perspektywa Kanady—————————
-Co robimy?- Wyszeptał Serbia.
-Już wiedzą, że to nie USA.-Przerwał niezadowolony Szwecja.
-Nie wychodźcie. Dostrzegli narazie tylko mnie.-Zacząłem. Zgasiłem światła, wyłączając pojazd. Wyjrzałem przez okno, widząc jedynie las. Słońce całkowicie już zaszło. Widoczność była znikoma. Jedynym jasnym punktem były dwie wąski światła z furgonetki.
-Myślicie, że się opłaca coś kombinować. Wiecie, że niby brat mi powiedział ?-Zapytałem.
-Raczej już na to za późno. Nie wyglądają na chętnych do rozmowy.-Odparł Szwecja.
Westchnąłem z zmęczenia. Miałem nikłą nadzieję, że jednak tylko porozmawiamy. Ale Szwecja miał racje. Dwaj napakowani mężczyźni zaczęli się zbliżać.
-Przejmiemy tę furgonetkę i wypuścimy uczniów.-Zakomunikowałem, biorąc do ręki kij bejsbolowy.
-Mam pomysł. Zagadam ich.-Wyszeptał Szwecja.
Niepewnie otworzyłem drzwi, wychodząc. To samo zrobił Szwecja. Zatrzymaliśmy się tuż przed dwoma mężczyznami. Zaniepokojony spojrzałem na wspólnika. Nie miałem pojęcia co planuje.
-Witam państwa, tutaj widział specjalistyczny ikea.-Zaczął chłopak, pokazując jakieś papiery.- Czemu towar nie dojechał do magazynu? Mamy zapotrzebowanie na te kible.
-Yyyyy...-Wszyscy zdezorientowani obróciliśmy się w stronę furgonetki. Zaskoczony faktycznie dostrzegłem reklamę Ikei.
Dyskretnie Zerknąłem za mężczyzn. Dostrzegłem jak cicho skrada się Słowacja.
-Słuchaj chłopczyku. Chyba niczego nie rozumiesz.-Nie dokończył zdania, gdy oberwał w nogę.
Szybko przytrzymałem drugiego, gdy Szwecja zaczął psikać gazem pieprzowym. Serbia wybiegł by nam pomóc. Siłą przyszpilimy wrogów do ziemi. Krzyki mężczyzn roznosili się po lesie, gdy próbowali pocierać rękoma oczy. Nigdy nie dostałem gazem w oczy, ale nie wyglada to na przyjemne doznanie. Dostrzegłem jak Czechy przyciska do nosa im jakiś chustę. Po chwili mężczyźni przestali się ruszać.
-Co ty im zrobiłeś? Co to za chemikalia?- Zapytałem niepewnie.
-Co? Jakie tam chemikalia. To tylko perfum Francji „Gdy tylko powąchasz odrazu mdlejesz" ale dosłownie.-Wyjaśnili Czechy, pokazując flakonik.
-Okej. To w sumie nie było takie trudne.-Stwierdził Serbia.
Ponownie chwyciłem kij, podchodząc do furgonetki. Po chwili wszyscy przy niej stanęliśmy.
-Coś cicho..-Wyszeptała Słowacja.
-Jest pusta?-Zapytał Szwecja.
-A może to pułapka.-Zauważył Norwegia.
-Wydaje mi się, że użyli gazu usypiającego.-Wtrącił się Czechy.
-Chyba musimy się przekonać.-Odparłem. Chwyciłem łańcuch z klamki, przyglądając się jej. Raczej się uda.
Ścisnąłem mocniej rączkę przedmiotu, biorąc zamach. Skrzywiłem się, słysząc głośne dźwięki metalu, gdy uderzałem. Po chwili łańcuch głucho upadł na ziemie wraz z kłódką.
Spojrzałem na resztę. Dla bezpieczeństwa zakryliśmy usta rękawami. Razem z Norwegią otworzyliśmy ciężkie drzwiczki. Szybko się schyliłem, by złapać jakąś osobę. Dziewczyna na chwile nieprzytomnie otworzyła oczy, coś szepnęła, po czym ponownie zasnęła. Spojrzałem na wnętrze furgonetki. Skrzywiłem się, widząc wielu uczniów położonych jeden na drugim. Wszyscy spali.

CZYTASZ
„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x Ukraina
Short StoryUkraina w końcu zmienia liceum by uciec od problemów. Jednak nie spodziewa się, że w nowej szkole będzie jeszcze ciężej. W szkole znikają uczniowie bez słów czy pożegnania . Ale nikt nie chce się tym zająć. W końcu to on bierze wszystko w swoje ręce...