3

305 22 8
                                    

Usiadłem w ławce, czekając na ostatnią lekcje. Dla wielu to tortury bez końca i lekcja niszcząca marzenia biednych uczniów. MATEMATYKA. Wielu ludzi to dziwiło, ale jestem całkiem dobry w tym przedmiocie. Jest dla mnie bardzo logiczna. Spojrzałem się na osobę wchodzącą do klasy. Spiąłem się i wyprostowałem, zdając sobie sprawę, że to Niemcy. Bogaty i do tego mądry dzieciak. Zazwyczaj każdy jest dobry w paru przedmiotach. Za to ten chłopak na dotychczasowych lekcjach znał odpowiedz na każde pytanie. Jak dla mnie to trochę nienormalne...

Chłopak niezwracając na nikogo uwagi, usiadł do ławki obok. Spoglądałem jak wyciąga wszystkie przybory i układa je w ładzie. Zapewne jest perfekcjonistą. Kiedy skończył wszystko układać według zasad harmonii i jing jang, wyprostował się i przymknął oczy, biorąc głęboki wdech, stojąc przy tym w bezruchu. Chyba się modlił.

-Taaa.. mam nadzieję, że tym razem ja nie będę jego ofiarą tych strasznych rytuałów. Nie chcę zginąć przez wbitą ekierkę w serce. Wystarczająco nienawidzę matmy..- wyszeptał Serbia, siadając obok mnie.

-Ale ty to ma sens.. składa w ofierze człowieka, zabijając go linijką, a w zamian dostaje odpowiedzi do sprawdzianów. Albo mądrość. O! i przez niego znikają uczniowie!- Kontynuował Serbia niezwykle zadowolony ze swojego odkrycia.- Ja to jednak jestem mądry co nie?

-To naprawdę nie czas na takie żarty, gdy uczniowie naprawdę znikają. - odwróciliśmy się, słysząc głos z ławki za nami. Był to chyba Norwegia.

-Przecież nie ma tylko Grecji, a wszyscy wiemy, że każdemu dużo wisiał kasy. Nie zdziwiłbym się, gdyby trafił do poprawczaka za kradzież i tak dalej.- stwierdził najniższy.

-Właściwie to od jakiegoś czasu nie ma nikt kontaktu z Danią, więc uwierz, że nie jest mi do śmiechu.- odpowiedział Norwegia, odwracając głowę w stronę okna.

-Dobra... dobra sorki.- zakończył mój przyjaciel z słyszalnym zawstydzeniem.

Odwróciłem się i spojrzałem na tablice. Czyli znikają uczniowie.. to trochę niepokojące tym bardziej, że dzisiaj jacyś obcy ludzie zrobili mi zdjęcie. Cóż za zbieg okoliczności. Kolejny raz spojrzałem w stronę Niemca, który aktualnie chyba medytował. Przyjrzałem się jeszcze raz całkiem nowym przedmiotom szkolnym ze strachem stwierdzając, że są strasznie ostre. Ten ołówek spokojnie mógłby przeciąć palec. Odwróciłem się i chwyciłem mój stary sprany piórnik na którym była przyklejona zmutowana podróba zigzaka makłina i jakiegoś owłosionego Hagrida. Wyjąłem z niego pogryziony przez Rosję długopis. Westchnąłem, słysząc dzwonek i wchodzącą nuczyczycielke.
——————————————

Zacząłem się pakować jako ostatni, gdyż nauczycielka z ciekawości wzięła mnie do tablicy. Na dodatek jakoś nie chciała mi uwierzyć, że naprawdę umiem rozwiązać zadnie, przez co trzymała mnie przy tablicy całą lekcje. Naprawdę nigdy się tyle nie namyśliłem. Kolejny raz westchnąłem, zdając sobie sprawę, że jeszcze muszę się spotkać z Polską. Musiałem odmówić przez to Serbi. Kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi, ktoś mnie szarpnął za ramię. Osoba zaczęła mnie ciągnąć, zmuszając mnie do biegu. Zatrzymałem się, zdając sobie sprawę, że nie jest to Polska.

-Czekaj kim ty jesteś? Co robisz?-Zapytałem, przyglądając się zdyszanemu chłopakowi.

-Nie widzisz? Pomagam ci. Jeśli chcesz uciec Polsce to musisz zwiewać już teraz!- krzyknął chłopak, ponownie mnie ciągnąc.- haha spokojnie nie obawiaj się mam już wprawę przed ucieczką tej walnietej dziewczyny.. A No tak jestem Liitwa!- mówił chaotycznie, biegnąc przez korytarze. Niewiedząc sam dlaczego posłusznie biegłem za nim. Przeszły mnie dreszcze, gdy usłyszałem wściekły głos Polski.

-Ej co mi porywasz chłopaka! Zatrzymajcie się, a może was oszczędzę!

Nie przestając biec, odwróciłem się i zobaczyłem goniącą nas ekipę trzech osób. Na przodzie Polskę z diabolicznym uśmiechem. Ten widok zobaczę przed śmiercią.

-Nie słuchaj jej! Ona nigdy nikogo nie oszczędza !- wykrzyczał Litwa, nagle skręcając i uciekając z budynku szkolnego, a przy tym wbiegając do pobliskiego lasu.

Po kilku minutach biegu zdyszani zwolniliśmy, gdy zgubiliśmy goniących. Podeszliśmy do dużego kamienia i usiedliśmy. Spojrzałem w prawo i zdziwiony zdałem sobie sprawę, że byliśmy przy szkole, a dokładnie przy boisku szkolnym. Tuż za krzakiem była nawet ławka.

-Okej to nie była jedyna sprawa. Mam do ciebie kilka pytań..- zaczął chłopak, ale szybko urwał i zaczął nasłuchiwać.

Niemożliwe.. znaleźli nas? Usłyszałem głosy dwóch osób. Obróciłem się i spojrzałem na sprzymierzeńca. Ten szybko pociągnął mnie do krzaka i schowaliśmy się. Po chwili na ławce usiadły dwie osoby. Wytężyłem wzrok i rozpoznałem Niemca, ale drugą Postać zakrywały liście. Zdziwiony zobaczyłem, jak zaczęli się całować.

-O kurde... - powiedzial Litwa z niedowierzaniem, zasłaniając usta ręką.- stary Francja właśnie na naszych oczach zdradza Wielką Brytanie. Ludzie się poszczają, gdy zobaczą to zdjęcie.- wyszeptał chłopak, wyjmując telefon i robiąc zdjęcie.

Skrzywiłem się na tą reakcje. To nie była nasza sprawa, a co dopiero robiąc komuś zdjęcie bez pozwolenia w trakcie dość takiej.. intymnej sprawie.

Stanęliśmy w bezruchu, kiedy nagle usłyszeliśmy kolejne głosy, a para kochanków szybko uciekła. Wstrzymaliśmy oddech, gdy rozpoznaliśmy głos Węgier i Polski.

-Ale czemu my w ogóle go gonimy? Mówiłaś, że już wymęczyłaś Litwę i nie potrzeba ci chłopaka..-usłyszałem zmęczony głos Węgier.

-Nie twój interere, nie gadaj i na coś się przydaj, bo nawet nie umiesz biec. Człowieku z tobą iść na miasto nie można. Chociaż niewiem, może spotkanie z cyckami matematyczki było dla ciebie przyjemne. A po co wogl..- przerwała Polska, gdy nagle wszyscy usłyszeli hałas.- Ej słyszeliście to?

Spojrzałem na Litwę, który był sprawcą hałasu. Nadepnął na gałązkę. Wystraszeni spojrzeliśmy na siebie. Wiedząc, że przez nasz ruch krzak zaszeleścił, przez co mógł zdradzić naszą kryjówkę.

-EJJJ!!! CHŁOPAKI KTOŚ TU SRA!!

Zobaczyłem jak Polska zbliża się do nas. Po chwili odskoczyła, widząc szyszkę.

-AAA!!! Kurwa jeżozwierz !!- wykrzyknęła ze strachem.

-Spokojnie idiotko.. przecież to tylko jeż..- przerwał Węgry, wychodząc za drzewa.

-No dobra kozaku teraz się go pozbądź skoro taki jesteś mądry.

-Co? Ja nic nie zrobię, jeszcze mnie pogryzie i co wtedy?

-Jeż zajmie się pożeraniem ciebie, a ja spokojnie przejdę sobie obok.

Dziewczyna kopnęła chłopaka, ale ten szybko odskoczył z piskiem. Polska po chwili podniosła patyk i rzuciła w szyszkę.

-Co jest kurde?! Na pokrzywy zawsze działało!

Kątem oka zobaczyłem, że Litwa coś bierze do rąk. Po chwili cisnął w Polskę szyszką.

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!

Zakryłem usta, by powstrzymać śmiech, ale Litwie się nie udało. Na szczęście już nas nie usłyszeli i po chwili zostaliśmy sami.

-Okej to o co chciałeś mnie zapytać?

Spojrzałem na chłopaka, któremu szybko uśmiech zniknął z twarzy.

„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x UkrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz