—————————perspektywa Kanady————————-Za parę minut zacznie się pokaz. Szybko na swoje pozycje.-Rozkazał Szwecja.
Wszyscy na ten znak wmieszali się w tłum. Idąc przy okazji rozejrzałem się za ochroną. Większość stała przy wejściach. Kompletnie nie wiedziałem jak może to wyglądać. Poprostu wparują i siłą zabiorą uczniów? Spojrzalem na Szwecję i Norwegię którzy zgłosili się do pilnowania Malediw. Chłopaki stali z dziewczynami niedaleko, pijąc jakiś sok. Wziąłem głęboki wdech by się uspokoić. Zestresowałam się i to chyba normalne. Niby znamy plan, że mają porwać Malediwy, lecz jak sam Ukraina powiedział wszystko to szykuje się na większą akcje. Zbyt dużo osób bierze w tym udział. Pytanie tylko czy zrobią to po cichu.
Skrzywiłem się, myśląc o Ukrainie. Gdzieś w głębi miałem nadzieje, że jednak nie został porwany. Może i znamy się zaledwie pare tygodni, lecz mam wrażenie, że jesteśmy sobie bliscy. Szczerze zawsze byłem zdania, że tylko Białoruś jest normalna z całej ich rodziny, ale z Ukrainą jest wiele tematów do rozmawiania. Podsumowując, polubiłem go. A teraz może mu się coś stać. A to wszystko przeze mnie. Powinienem zauważyć czy zainteresować się tym co robi USA. Jestem przecież jego starszym bratem. Muszę wziąć za niego odpowiedzialność. Dlatego chce wszystko to naprawić.
Wyrwałem się z zamyśleń, gdy wpadłem na kogoś.
-Kanada?-zdziwiony zobaczyłem przed sobą brata.
-Coś się stało?-Zapytałem. Widząc, jak chłopak nerwowo rozgląda się.-Szukasz kogoś?
-Eeee ja? A tak! Widziałeś może Polskę?-Zapytał.
-Nie a co? Gdzieś idziesz? Ma się zaraz zacząć pokaz.-Odparłem. Byłem w sumie ciekaw co on zrobi po akcji z porwaniami.
-A tak, tak. Chce ją zaraz po festynie zabrać na randkę czy coś.-szybko wyjaśnił, mając już zamiar iść dalej.
-Ale ona nie jest z Szwecją?-Wypaliłem. Chciałem się jeszcze od niego czegoś dowiedzieć.
Chłopak odrazu się zatrzymał i powoli odwrócił w moją stronę.- Co-
Podszedłem do brat, klepiąc go po ramieniu współczująco. USA nieodpowiadając, nagle ruszył w przeciwną stronę, zaczynając się przepychać przez tłum. Wygląda na to, że teraz naprawdę idzie szukać dziewczyny. Westchnąłem z żalem, spoglądając na przedmiot w ręce. Nigdy bym nie sądził, że okradnięcie kogoś może być tak łatwe.
-Nigdzie dzisiaj nie pojedziesz, braciszku.-Wyszeptałem do siebie, spoglądając na kluczyki od auta brata.
—————————perspektywa Litwy—————————
Oparłem się o jeden z słupów, wpatrując się w tłum. Kątem oka spojrzałem na Słowację, która żywo o czym mówiła. Jednak widziałam jak co jakiś czas nerwowo rozgląda się. Z minuty na minutę miałem coraz mniej nadzieji. Bo co jakaś banda nastolatków może zrobić w takiej sytuacji. Naprawdę nurtowała mnie jedna myśl. Jaki jest cel?
Odwróciłem się szybko, słysząc jak dziewczyna nagle zrywa się do biegu. Słowacja biegnąc za jakaś dziewczyną, upuściła telefon. Bez namysłu podniosłem go, przyglądając mu się czy nie pękł ekran. Po chwili przyszedł jakiś esemes. Z czystej ciekawości przejechałem wzrokiem treść i nazwę. Zwykły romans... włożyłem telefon do kieszeni, rozglądając się. W głowie jednak miałem cyfry numeru telefonu adoratora Słowacji. Zastygłem na chwile. Bardzo dobrze znałem ten numer.
-Nie może być..-Wyszeptałem, zamyślając się.
Szybko wyjąłem przedmiot, czytając w myślach numer z pięć razy. Sam porywacz wypisywał do Słowacji. Ale czy właśnie nie tak porwano danie? Ktoś chciał się z nim umówić, przyszedł na miejsce spotkania i słuch o nim zaginął. Poczułem mój szybki oddech. Natychmiast muszę ją powiadomić.
-Słwacja!- Krzyknąłem, widząc biegnącą w moją stronę dziewczynę.
Stanęliśmy przy budce. Już chciałem otworzyć usta, gdy coś przeleciało między nami. Świst i wybuch. Szybko padliśmy na ziemie. Farierwerka poleciała prosto do budki. Ta po chwili stanęła w płomieniach. Dopiero teraz dotarły do mnie krzyki i wybuchy. Oszołomiony rozejrzałem się. Fajerwerki leciały w każdą stronę. Scena gdzie miał się odbyć pokaz ognia, płonęła. Szybko weszliśmy pod jakiś stół. Uczniowie panikowali. Co któryś był nawet ranny. Ochroniarze zabierali uczniów do bezpiecznych miejsc. Czekaj.. ochroniarze!
-To już się zaczęło. Oni porywają uczniów.- Wyszeptała Słowacja z przerażeniem.
Dostrzegłem po chwili naszą grupę. Szwecja pokazał nam byśmy do nich pobiegli. Nie czekając, chwyciłem dziewczynę za rękę, prowadząc do reszty. Biegliśmy, co chwile schylając się. Kucnąłem w ostatniej chwili, słysząc głośny świst nad głową. Zdyszani dobiegłyśmy na miejsce. Szwecja już zaczął coś mówić, gdy przerwał mu głośny wybuch. Podmuch wiatru zwalił nas z nóg. W głowie słyszałem jedynie pisk. Ogłuszenie nigdy nie było przyjemne. Powoli przestałem myśleć, że były to jedynie fajerwerki.
-Co robimy?- Przebił się przez krzyki głos Serbii.
-Musimy gonić porywaczy. Przecież nie złapią wszystkich uczniów. Chyba ładują ofiary do furgonetek. Widziałem z pięć na tyłach budek. Niby miały być tam tylko towary. Ale jest duża szansa, że to tak właśnie chcą ich wywieść.-Zaczął Szwecja. Podchodząc bliżej.
Spojrzałem na przeciwną stronę placu. Z przerażeniem widziałem jak ochroniarze szarpią czy nawet łapią uczniów, ciągnąc ich na tyły budek.
-Ale jak ich będziemy gonić?-Dopytał niepewnie Norwegia.
-Umie ktoś z was prowadzić? Ja pojadę autem brata. Będą myśleli że to on. Ale ktoś będzie musiał prowadzić moim.-Wtrącił się Kanada.
-Sprytne... auto USA będzie przykrywką. Ale nadal jest to niebezpieczne..-Kontynuował Norwegia.
-A czy mamy jakąś inną opcje?-Zauważył Szwecja.-Musimy działać nie mamy czasu na analizowanie.
Skrzywiłem się, czując jak wibruje mi telefon. Co chwile ktoś wysyłał do mnie esemesy.
-Chłopaki.. ale gdzie jest Węgry i Islandia?- Pisnął Estonia.
Niepewnie wyjąłem urządzenie, czytając wiadomości.
Chcesz ich uratować?
Myślisz, że nie wiem kim jesteście?
Możemy to rozwiązać w inny sposób.
Za trzydzieści minut w lesie przy altance
Teraz albo nigdy.
Próbowałem uspokoić oddech. Multum myśli krążyło mi w głowie w tej chwili. Cała grupa wstała, szykując się do biegu. Poczułem zrozpaczenie. Wszyscy ruszyli biegiem na parking. Stanąłem, skrzywiając się. Czułem się okropnie. Ściągnąłem dłonie w pięści, biegnąc w przeciwną stronę. Do lasu. Muszę to zrobić. Nie mam wyboru.
———————————————-
Jestem żyje. Już wróciłam wybaczcie xd przepraszam za nieobecność ale już po wszystkim. Widzimy się w sobotę. Miłego wieczoru 💜💫
Jeszcze raz przepraszam 😭😭😭
CZYTASZ
„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x Ukraina
Historia CortaUkraina w końcu zmienia liceum by uciec od problemów. Jednak nie spodziewa się, że w nowej szkole będzie jeszcze ciężej. W szkole znikają uczniowie bez słów czy pożegnania . Ale nikt nie chce się tym zająć. W końcu to on bierze wszystko w swoje ręce...